Dla koncernu to na początku wydatki związane z technologią i budową instalacji, potem biznes. Chodzi o ponowne wykorzystanie odpadów z Płocka i okolic. Trwają rozmowy z prezydentem i miejską spółką. Na szczegóły na razie jednak za wcześnie.
Z danych Wojewodzkiego Urzędu Statystycznego wynika, że mieszkaniec Płocka wytworzył w ub. roku o 9 kg więcej śmieci niż warszawiak i prawie dwa razy tyle co radomianin. Prezes PGO jest zaskoczony i sceptyczny
O decyzje i zmiany przepisów na czas kwarantanny do Ministerstwa Klimatu monituje coraz więcej organizacji i zakładów zajmujących się zagospodarowaniem odpadów komunalnych. Na razie odzewu nie ma. Swoje oczekiwania przedstawiło też płockie Przedsiębiorstwo Gospodarowania Odpadami. Zwraca uwagę na istniejące zagrożenia zakażeniem koronawirusem jego pracowników.
Należący do płockiego Przedsiębiorstwa Gospodarowania Odpadami zakład w Kobiernikach będzie produkował energię elektryczną na własne potrzeby. Wystarczy, żeby nadwyżki sprzedawać i zarobić na tym nawet do 80 tys. zł rocznie.
Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami ogłosiło przetarg na projekt i budowę nowoczesnego zakładu unieszkodliwiania odpadów w Promniku. Gorsza wiadomość jest taka, że inwestycja za ponad 200 mln zł o rok się opóźni.
W blokach o 39 groszy, w domach o 46 groszy - od stycznia kielczanie drożej zapłacą za wywóz śmieci. Bo trzeba budować nowy zakład w Promniku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.