- Gdy brak personelu, to się sklonuj. Salowej, kuchenkowej - musisz ją umieć zastąpić, a kiedy lekarz gdzieś wyszedł, to też musisz umieć zareagować - pielęgniarki narzekają na warunki pracy.
- Pacjent widzi, że pielęgniarka pije kawę, a nie wie, że to jej jedyna chwila na odpoczynek na tym dyżurze. Pensje wzrosły, ale praca jest cięższa niż kiedyś - mówi szefowa związków zawodowych pielęgniarek.
Pielęgniarki podnoszą głowy. - Praca jest ciężka. Bardzo ciężka. Ale pensja nie upokarza. Jak człowiek chce, może naprawdę dobrze zarobić - mówi Joanna, pielęgniarka z 15-letnim stażem.
Pielęgniarki i położne otwierają listę najbardziej poszukiwanych pracowników w tym roku w Łodzi. Kogo jeszcze szukają firmy w mieście i regionie?
Jest frustracja i zniechęcenie. Starsze pielęgniarki mówią "dość" i odmawiają wprowadzania młodszych do zawodu. Do jednej kancelarii zgłosiło się już ponad 500 osób.
Ale tylko co dziesiąta składa skargę. I niemal żadna nie została potraktowana poważnie - dowodzi raport włoskiego stowarzyszenia Women in Surgery (WIS).
Ile w 2024 roku zarobi pielęgniarka? To zależy, jakie ma wykształcenie, kto ją zatrudnia i ile ma lat. A jak się to wszystko przekalkuluje, to wcale nie wychodzi na to, że coś się dla pacjentów zmieni.
Około 30 osób straci pracę w kaliskim szpitalu. Dyrekcja zapewnia, że nie wpłynie to na obsługę pacjentów. Co innego twierdzi szpitalny Związek Pielęgniarek i Położnych.
Odmrożony projekt nowelizacji ustawy o minimalnych zarobkach w ochronie zdrowia ma sprawić, że pielęgniarki nie będą już kłócić się ze sobą o pensje. Ale jeśli wejdzie w życie, w przyszłym roku NFZ będzie musiał znaleźć na podwyżki ponad 20 mld zł. W przeciwnym razie szpitale jeszcze bardziej pogrążą się w długach.
Dzban - to określenie w mowie młodzieżowej oznaczające głupka lub kogoś, kto zrobił coś głupiego. Przyznanie takiego tytułu Rzeszowowi proponuje Siostra Bożenna, tropicielka głupoty i absurdów w służbie zdrowia. Za co?
W szpitalu wojskowym we Wrocławiu słyszymy od pielęgniarek: - Dyrektorzy zmówili się, że będą nam mało płacić, byśmy musiały pracować w kilku miejscach naraz. Żeby się utrzymać, dyżurujemy po 36, a niektórzy kamikadze nawet po 48 godzin ciągiem. Jesteśmy zmęczone, niewyspane i tak opiekujemy się pacjentami.
- Chora na nowotwór długo odchodziła, ale jak pojawiłam się w drzwiach powiedziała "Dobrze, że już jesteś" i w tym momencie nastąpił zgon - opowiada Katarzyna Szubert, pielęgniarka, która towarzyszy przy umieraniu.
Sądy w Sanoku i Jarosławiu uznały roszczenia pielęgniarek, że należą im się wyższe wynagrodzenia. Na rozstrzygnięcie czekają kolejne pozwy.
- Stary człowiek w szpitalu ma bardzo źle. Jak można być tak nieludzkim?"- pyta Izabela Goetzendorf - Marciniak, łodzianka.
W mediach głośno o wiadomości wysłanej przez szefa Medyka do pielęgniarek. I choć może bulwersować fakt, że lekarz zaproponował im, by dorobiły sobie jako kelnerki, w środowisku słyszymy, że ta sytuacja to czubek góry lodowej. Ostatnio ktoś udostępnił listę nazwisk lekarzy z rodzajem kawy, jaką lubią: kto z mlekiem, kto parzoną, ile łyżeczek cukru. Żeby pielęgniarki wiedziały, jaką mają przygotować. - Są placówki, które nie mogą się wygrzebać z późnej komuny - mówi Ewelina Machnica, szefowa związku pielęgniarek i położnych na Podkarpaciu.
Szef Centrum Medycznego "Medyk", Stanisław Mazur złożył propozycję dorobienia do pensji swoim pracownicom: pielęgniarkom, rejestratorkom, laborantkom. Miałyby pracować jako kelnerki przy okazji organizowanych imprez. "Może któraś znajdzie sobie wśród młodych lekarzy męża" - zachęcał pracownice szef "Medyka".
Dyrektorzy szpitali i stołeczni urzędnicy nie mogą się połapać, jak Narodowy Fundusz Zdrowia dzieli pieniądze na podwyżki. Najpierw wprowadzono nowe pensje, potem szpitale dowiedziały się, o ile pieniędzy więcej dostaną. Nadal jest ich za mało.
- Są szpitale, gdzie wynagrodzenie pielęgniarki na etacie łącznie z dodatkami wynosi ponad 10 tysięcy brutto - mówi mgr Wiesław Morek, sekretarz Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych i pielęgniarz.
- Mieliśmy kandydatki, które zamiast medycyny wybierały pielęgniarstwo - mówi prof. Aleksandra Gaworska-Krzemińska, dyrektorka Instytutu Pielęgniarstwa i Położnictwa na uniwersytecie w Gdańsku. Stereotyp niskopłatnej, nieprestiżowej pracy trzyma się mocno, ale przede wszystkim wśród osób, które nie znają realiów zawodów medycznych.
Akademia Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu rozpoczyna w tym roku studia magisterskie na kierunku pielęgniarstwo. Pod koniec czerwca uczelnia, którą założył Tadeusz Rydzyk, pochwaliła się swoimi pierwszymi licencjatkami na tym kierunku.
- Niektóre pielęgniarki, pracujące w Szpitalu Powiatowym w Sędziszowie Małopolskim, otrzymywały telefony z informacją, że nie będą uwzględniane w czerwcowych grafikach, chyba że wycofają pozwy sądowe - twierdzi Maria Golenia, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych działającego przy ZOZ w Ropczycach. Chodzi o pozwy w związku z nieuznaniem przez dyrektora kwalifikacji pielęgniarek po to, by nie musiały dostać ustawowych podwyżek. Dyrektor odbija piłeczkę.
Protest, który 23 maja o godz. 11 rozpocznie się pod Sejmem, organizuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. - Nie godzimy się na degradację, dyskryminację i brak należnych podwyżek - mówią.
Zanim pielęgniarstwo ogłoszono zawodem, przeszło wielowiekową ewolucję pojęć. Troskliwość wobec wspólnoty plemiennej przerodziła się z biegiem lat w nakazy pielęgnacyjne starożytności, a później w chrześcijańskie miłosierdzie.
Świętokrzyskie Centrum Onkologii w Kielcach jest czwartym szpitalem w regionie, który zdecydował się wypłacać pensję w wysokości 7,3 tys. zł pielęgniarkom, które posiadają tytuł magistra i specjalizację.
Renata Piżanowska, położna z Nowego Targu: - Choć cieszę się, że sąd przyznał mi rację, to boli mnie, że odszkodowanie otrzymam z pieniędzy podatników. Błędu nie popełnili przecież Polacy, tylko dyrektor szpitala. Do dziś nie usłyszałam od niego "przepraszam" i to nie z jego kieszeni otrzymam pieniądze.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych przygotował własny projekt ustawy o wynagrodzeniach personelu pielęgniarskiego. Miał on zażegnać spory, ale nie likwiduje różnic w zarobkach, o co walczą pracownice, także we wrocławskich szpitalach.
Dyrektor szpitala wojewódzkiego w Rybniku wycofuje się z obniżki wynagrodzeń najlepiej wykształconym pielęgniarkom. Jednocześnie chce, by pracowały na różnych oddziałach, także tam, gdzie wystąpią braki kadrowe. - To budzi niepokój o bezpieczeństwo pacjentów - uważają związkowcy.
- To ja leżałam w październiku na ziemi w namiocie i spałam w białym miasteczku w Warszawie, nie one - oburza się szefowa związku zawodowego pielęgniarek we Wrocławiu. Pracownice Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego zarzucają swoim reprezentantom, że nie pomagają im w sporze o nierówne zarobki.
Dyrekcja USK we Wrocławiu twierdzi, że pielęgniarki z wykształceniem wyższym zarabiają dużo lepiej m.in. dlatego, że prowadzą szkolenia. - Mają 28 lat i uczą niby starszą pielęgniarkę, która ma 28 lat, ale stażu pracy? Jajko uczy kurę? Absurd! - oburzają się poszkodowane.
Wiele wskazuje na to, że kolejny szpital w województwie świętokrzyskim uzna najwyższe kwalifikacje pielęgniarek i będzie im płacił pensje w wysokości 7,3 tys. zł. Pozostali dyrektorzy do sprawy nadal podchodzą sceptycznie, tłumacząc, że czekają na sądowe rozstrzygnięcia.
Przychodzę na dyżur na intensywnej terapii, przejmuję pacjenta od pielęgniarki z tytułem magistra. Wykonuję tę samą pracę, ale dostaję blisko 3 tys. zł mniej niż koleżanka. Moja godność, poczucie szacunku zostały podeptane - mówi Anna Antoszczuk, pielęgniarka z USK we Wrocławiu.
- Jeśli przyjmuje się narrację, że wykształconych pielęgniarek nie potrzeba, to nie wiem, dokąd my zajdziemy - krytykowała podczas sesji sejmiku Ewa Mikołajczyk, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w województwie świętokrzyskim.
O wyższe wynagrodzenia chcą się sądzić pielęgniarki z USK we Wrocławiu i DCO przy Hirszfelda. Bywa, że wykonują tę samą pracę co ich koleżanki, a zarabiają nawet o 2 tys. zł mniej. - To rażąco niesprawiedliwe - mówi szefowa związków zawodowych.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" przeglądają tysiące zdjęć w serwisach informacyjnych. Najlepsze i najciekawsze fotografie ilustrują później wydarzenia dnia opisywane przez dziennikarzy "Wyborczej". Nie wszystkie zdjęcia trafiają do serwisu Wyborcza.pl czy do papierowego wydania "Gazety Wyborczej". Raz decyduje o tym ranga wydarzenia, innym razem brak miejsca... Są też fotografie, które zyskują znaczenie po pewnym czasie. W przeglądzie zdjęć dnia chcemy się z państwem podzielić fotografiami nie tylko newsowymi, ale również tymi, o których nagle zrobiło się głośno.
Do świętokrzyskich sądów niemal codziennie wpływają kolejne pozwy pielęgniarek zatrudnionych w szpitalach. Za zamieszanie odpowiada znowelizowana ustawa o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia.
Za tę samą pracę można dostać nawet dwa tysiące mniej. Przez te dysproporcje pielęgniarki są bardzo poróżnione. Niektóre przestały ze sobą rozmawiać. Wiele składa pozwy.
Władze województwa świętokrzyskiego odpowiedziały już pielęgniarkom ws. petycji dotyczącej minimalnych wynagrodzeń w ochronie zdrowia. To kość niezgody w większości lecznic.
W innych województwach przepisy interpretują na korzyść pielęgniarek, tymczasem w Świętokrzyskiem wyższe pensje najlepiej wykształconym pielęgniarkom wypłacają tylko trzy szpitale. - Rząd nas skłócił - przyznaje szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w regionie.
Szpitalom nie są już potrzebne pielęgniarki z wyższym wykształceniem. Dyrektorzy degradują je do niższej grupy, bo nie chcą dać im podwyżek zgodnie z ustawą o wynagrodzeniach w podmiotach medycznych.
Ośmiodniowym pobytem w szpitalu skończyło się dla szefowej związku zawodowego Uzdrowiska Busko-Zdrój spotkanie z władzami spółki. Pielęgniarka zarzuca, że wymierzono jej karę za działalność związkową. W uzdrowisku zaprzeczają.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.