Podczas miesięcznicy na placu Piłsudskiego doszło do przepychanek między politykami PiS a uczestnikami kontrmanifestacji. - Czy wam nie wstyd? - pokrzykiwał do manifestujących na pl. Piłsudskiego Mariusz Błaszczak. A Jarosław Kaczyński oburzał się, że policja nie odsuwa protestujących.
Z placu Piłsudskiego w Warszawie zniknęła niezwykła instalacja złożona z 1773 maków upamiętniających polskich żołnierzy poległych pod Monte Cassino i konie w służbie Wojska Polskiego. Jej twórcy proszą, żeby kwiaty wróciły na swoje miejsce.
Od kiedy PiS straciło władzę, Jarosław Kaczyński podczas swoich miesięcznic na pl. Piłsudskiego niszczy wieńce i wdaje się w pyskówki z protestującymi. Przypominamy, co działo się pod pomnikiem smoleńskim po 15 października ubiegłego roku.
Policja analizuje właśnie sprawę szarpaniny spod pomnika smoleńskiego, do której doszło w nocy 10 sierpnia. Tam Jarosław Kaczyński, wspólnie z innymi politykami Prawa i Sprawiedliwości zaczął się szarpać z demonstrantami.
Jarosław Kaczyński złożył w sobotę, 10 sierpnia kwiaty pod pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego. Jak zwykle towarzyszyli mu protestujący przeciw miesięcznicom.
Z jednej strony spółka, która ma się zająć odbudową Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i kamienic w rejonie pl. Piłsudskiego podaje, że dużo się dzieje, a z drugiej nie widać efektów. Jakie więc plany wobec tej inwestycji ma obecna koalicja rządowa?
Prokuratura podjęła decyzję w sprawie mężczyzny, który dzień przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi wszedł na pomnik smoleński i groził, że się wysadzi.
Ministerstwo rozwoju i technologii uchyliło decyzję wojewody mazowieckiego, na podstawie której zbudowano pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej. Ustaliliśmy, co doprowadziło do tej nowej decyzji. Okazuje się, że PiS wpadł w pułapkę, którą sam zastawił.
Monument na warszawskim placu Piłsudskiego został ustawiony za rządów Prawa i Sprawiedliwości dzięki ominięciu regularnej procedury. Rząd Donalda Tuska rozpoczął procedurę, która ma odwrócić tamte decyzje.
Podrasowane BMW z piskiem opon rusza z pasów przed Hotelem Europejskim. Tuż za nim, hałasując potężnym silnikiem, startuje Lamborghini. Na wszystko bezradnie patrzą pilnujący pomnika smoleńskiego policjanci. Plac Piłsudskiego stał się regularnym miejscem imprez samochodowych.
- Jestem przeciwnikiem tego, żeby ten pomnik zniknął z placu [Piłsudskiego] - ogłosił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Nad tą wypowiedzią unosi się atmosfera wyborczej kalkulacji. Szkoda.
Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz w wywiadzie dla "Newsweeka" oświadczył, że chce przyspieszyć odbudowę Pałacu Saskiego. Zapowiedział też możliwą zmianę lokalizacji stojącego na pl. Piłsudskiego pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej.
Najstarsze i najcenniejsze fragmenty piwnic Pałacu Saskiego zostaną wkrótce zabezpieczone. Do końca lutego gotowe będą dwie hale namiotowe, które osłonią te zabytkowe relikty przed działaniem warunków atmosferycznych.
Na terenie odkopanych piwnic Pałacu Saskiego przy pl. Piłsudskiego widać robotników z ciężkim sprzętem. Wokół pozostałości podziemnych murów budują konstrukcje, które zabezpieczą te relikty przed dalszym niszczeniem.
Ta inwestycja jest "obciążona politycznym smrodem" - powiedział kiedyś varsavianista Jarosław Zieliński. Mnie też to od niej odstraszało. Czy w obecnej sytuacji, jak chcą przeciwnicy odbudowy, należy ją wygasić? Uważam, że nie.
- To jest ostatnia wielka rana powojenna Warszawy. Blizna, którą trzeba w jakiś sposób zaleczyć. Ta przestrzeń musi być zabudowana - powiedział minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz, pytany w Radiu TOK FM o odbudowę Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i kamienic przy ul. Królewskiej.
Państwowa spółka Pałac Saski powołana do odbudowy zachodniej pierzei pl. Piłsudskiego ma nowy zarząd i nową radę nadzorczą. Decyzja zapadła w piątek, 19 stycznia, na nadzwyczajnym zgromadzeniu wspólników w Ministerstwie Kultury.
Odkopane w 2022 r. mury piwnic Pałacu Saskiego, których najstarsze fragmenty wpisane są do rejestru zabytków, nie zostały dotąd osłonięte przed działaniem warunków atmosferycznych. Gromy spadły na rządową spółkę powołaną do odbudowy gmachu.
Już nie tylko Ministerstwo Kultury, ale też Naczelna Izba Kontroli kontroluje przygotowania do odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i kamienic przy ul. Królewskiej. Ich odtworzenie to sztandarowy projekt byłego rządu PiS.
Dziś pierwsza smoleńska miesięcznica w Warszawie po zmianie rządu. Wbrew zapowiedziom na placu Piłsudskiego była policja.
Ratusz chce odzyskać pl. Piłsudskiego. Nie w zarząd, ale przejąć go na własność. Tak by nigdy więcej decyzje o tym, co ma być na placu, nie zapadały wbrew samorządowi.
Stołeczny ratusz chce odzyskać zarząd nad placem Piłsudskiego, odebrany mu sześć lat temu przez PiS. Prezydent Warszawy, pytany o odbudowę jego zachodniej pierzei z Pałacem Saskim, stwierdził: "Widzę, że rząd chce się z niej wycofać, i słusznie". Dokumentację inwestycji właśnie analizuje Ministerstwo Kultury.
Odnoszę wrażenie, że deklaracja za odbudową lub przeciwko niej jest czymś w rodzaju testu na poglądy polityczne czy przynależność do określonej grupy społecznej, co utrudnia obiektywną ocenę zasadności odtworzenia Pałacu Saskiego - pisze prawnik i europeista Paweł du Vall, krakowianin od lat zawodowo związany z Warszawą.
Choć odbudowa Pałacu Saskiego ma się rozpocząć najwcześniej w 2026 r., powołana do jej przeprowadzenia państwowa spółka już teraz obraca dziesiątkami milionów złotych. Sprawdziliśmy, na co idą te pieniądze.
Ostatnia miesięcznica smoleńska pod rządami PiS minęła w spokoju. Lotna Brygada Opozycji zapewnia jednak, że ich działalność się nie kończy. Chcą rozliczyć dowódców policji, którzy wydali rozkazy użycia wobec nich przemocy. I sprawić, by z pl. Piłsudskiego zniknęły smoleńskie schody.
Błędy w identyfikacji gatunków drzew, pominięcie niektórych żyjących tu zwierząt, stwierdzenie braku wpływu inwestycji na zmiany gruntowo-wodne i drzewostan Ogrodu Saskiego, choć ten na pewno będzie znaczny - to zastrzeżenia ratusza w odwołaniu od decyzji środowiskowej dla odbudowy Pałacu Saskiego.
Słabością pomnika Lecha Kaczyńskiego, który stoi na obrzeżach placu Piłsudskiego, jest to, że otacza go parking. Na zlecenie Dowództwa Garnizonu Warszawa parking właśnie rozkopano. Trochę zaskakujący jest cel tego przedsięwzięcia.
Warszawska prokuratura umorzyła dwa postępowania prowadzone w sprawie Jarosława Kaczyńskiego. W październiku prezes PiS zniszczył wieniec pod pomnikiem smoleńskim i próbował wyrwać telefon jednemu z demonstrujących.
Upolitycznienie może działać na niekorzyść tego projektu - przyznają architekci z pracowni WXCA, której koncepcja odbudowy pałaców Saskiego, Brühla i sąsiednich kamienic została wybrana do realizacji. Jak odpowiadają na zarzuty stawiane pod adresem planowanej inwestycji przy pl. Piłsudskiego?
Zaczęło się rano od obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej. Bezpieczeństwa prezesa pilnowali snajperzy ulokowani na dachach. Po wieczornej mszy w katedrze na Starówce wyruszył stamtąd marsz na plac Piłsudskiego, gdzie przemówiał Jarosław Kaczyński.
Jest ostrą przeciwniczką odbudowy Pałacu Saskiego i tłumaczy dlaczego. A czy pomnik Lecha Kaczyńskiego na pl. Piłsudskiego powinien zostać gdzieś przeniesiony? - Niech stoi tam gdzie jest. Nikt go i tak nie zauważa - mówi prof. Małgorzata Omilanowska.
W konkursie na koncepcję odbudowy zachodniej pierzei pl. Piłsudskiego trzecią nagrodę zdobyła praca francusko-polskiego konsorcjum. Jej autorzy zaproponowali odtworzenie Pałacu Saskiego i pozostałych budynków z drewna.
Warszawska pracownia WXCA wygrała konkurs na koncepcję odbudowy zachodniej pierzei pl. Piłsudskiego. Jednak trzech z 12 jurorów, w tym przewodniczący sądu konkursowego, nie zgodziło się z tym werdyktem. Poszło o Grób Nieznanego Żołnierza.
"To już koniec, Jarosławie!" - skandowali przez megafony ubrani w stroje czarownic aktywiści Lotnej Brygady Opozycji, gdy we wtorek rano na plac Piłsudskiego przybył prezes Prawa i Sprawiedliwości ze swoją świtą. Kaczyńskiemu puściły nerwy.
Warszawscy strażnicy miejscy po raz pierwszy w historii formacji strzegą Grobu Nieznanego Żołnierza. Zmiana posterunku odbyła się dziś w samo południe.
Wycieczka po dawnej zabudowie odkopanej na pl. Piłsudskiego stała się warszawskim przebojem lata. Mimo że organizatorzy wpuszczają już grupy zwiedzających prawie dwukrotnie większe niż początkowo, a wycieczki mogą tu wchodzić o cztery godziny dłużej, system rezerwacji pęka w szwach.
Po jednej z rocznic smoleńskich na pl. Piłsudskiego tajniacy mieli śledzić aktywistę Zbigniewa Komosę, który co miesiąc składa pod pomnikiem kwiaty. "Ja sobie tylko tak chodzę" - tłumaczył jeden z funkcjonariuszy na pytania Komosy, dlaczego go śledzi. Aktywista pokazał ich legitymacje służbowe na filmie i został za to skazany.
W miejscu zburzonego w 1944 r. Pałacu Brühla przy pl. Piłsudskiego archeolodzy natrafili na kamienną płytę ze starannie wykutym napisem: "Jan Raróg". Próbują ustalić, kim był ten człowiek.
Na terenie obok placu Piłsudskiego, gdzie przed wojną stała siedziba MSZ - pałac Brühla, zaczęły się prace archeologiczne. Tego terenu jeszcze nigdy nie badano. Już po kilku dniach prac znaleziono ciekawe artefakty.
Już za kilka dni przy placu Piłsudskiego znów rozpoczną się wykopaliska. W sąsiedztwie odsłoniętych w 2022 r. piwnic Pałacu Saskiego archeolodzy będą poszukiwać ukrytych w ziemi resztek Pałacu Brühla. Prace mają potrwać pół roku i pochłonąć ponad 3 mln zł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.