Trzylatek zmarł, bo poraził go prąd z zalanych wodą kabli w namiocie, jedenastolatka wyszła za mąż, bo rodzice musieli wykarmić jej młodsze rodzeństwo. W Jemenie nie ma rodziny, której nie dotknęłaby wojna albo katastrofa naturalna - opowiada w rozmowie z "Wyborczą" Manal Abdulhafid, koordynatorka działań Polskiej Akcji Humanitarnej w regionie Ma'rib na północnym wschodzie Jemenu.
- Somalia, gnębiona przez klęski żywiołowe wywołane zmianami klimatu, niestabilność polityczną i złą sytuację gospodarczą, jest tak nieodporna na jakiekolwiek wstrząsy, że sytuacja może się zmienić w mgnieniu oka - mówi rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej Helena Krajewska.
"8 grudnia zapraszamy wszystkich do lokali oznaczonych żółtym plakatem z Pajacykiem" - zachęca Tadeusz Szczepaniak, koordynator akcji PAH.
Starożytna technika magazynowania wody dziś może pomóc milionom osób przetrwać przeciągające się i coraz bardziej dotkliwe susze.
Ubiegły rok stał się przykładem solidarności i empatii Polek i Polaków, którzy nie zawahali się pomóc w obliczu ogromnej tragedii sąsiadów zza wschodniej granicy. Polskie granice przekroczyły miliony uchodźców, kolejne 5 mln pozostało w Ukrainie, jednak musiało uciekać z domu, by ratować zdrowie i życie. Już teraz wiadomo, że potrzeby nie znikną wraz z zakończeniem wojny - odbudowa tego kraju może zająć dekady.
W najmłodszym państwie świata, doświadczanym konfliktami i klęskami żywiołowymi, trzy czwarte mieszkańców potrzebuje pomocy. Ale widać też nadzieję - opowiada Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej.
PAH działa w Ukrainie od początku konfliktu w 2014 roku. Obecnie skupia się na dostarczaniu żywności i artykułów higienicznych, udzielaniu pomocy psychologicznej, stawianiu domów modułowych czy remontach w instytucjach społecznych. Prowadzi także program wsparcia finansowego dla mieszkańców, którzy stracili źródło utrzymania.
"Mówili nam o absolutnym chaosie. Wiele rodzin zostało bez opiekunów, nie wiedzą, co dalej robić, gdzie szukać pomocy. Śpią na ulicy w ujemnych temperaturach. Wszechobecny strach i niepewność. Brakuje żywności, prawie wszystkie sklepy są zamknięte, nie działają restauracje, nie ma zasięgu telefonicznego, internetu". Polska Akcja Humanitarna rusza z pomocą poszkodowanym w trzęsieniu ziemi w Turcji i Syrii.
- Wszystkich zaskoczyła skala zjawiska. I to, że drugi wstrząs miał niemal taką samą moc, jak pierwszy. Budynki sypały się na naszych oczach, ludzie zaczęli uciekać. Gromadzimy się na ulicach, palimy ogniska. Trwają poszukiwania ludzi uwięzionych pod gruzami. Sytuacja jest niebezpieczna, bo nikt nie wie, co się wydarzy - opowiada Klara, mieszkanka Adany w południowej Turcji.
Liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii przekroczyła 30 tysięcy. Na miejscu działają lokalne służby ratunkowe i zastępy straży pożarnej z innych krajów, między innymi z Polski. Z pomocą ruszyła też PAH.
Do 20 listopada restauratorzy i właściciele lokali gastronomicznych mogą włączyć się w akcję "Świąteczny Stół Pajacyka". W tym roku utarg sfinansuje pomoc psychologiczną i dożywienie dzieci z Polski i Ukrainy.
- Pomysł na e-booka powstał w mojej głowie po tym, jak w marcu tego roku przyjęliśmy wraz z mężem pod własny dach trzy kobiety i troje dzieci z Kijowa. Kiedy nasze gościnie odpoczęły po traumatycznej podróży, na naszym stole pojawił się barszcz, sałatka winegret i wareniki - opowiada dziennikarka Katarzyna Bosacka.
Mój mąż zaczynał dzień od barszczu i schabowego z kaszą gryczaną. Moja teściowa, jak wiele ukraińskich gospodyń, nie uznaje w ogóle takiego posiłku jak kanapki - przedpremierowy fragment książki "Ukraina. Soroczka i kiszone arbuzy".
W sobotę biegacze w całej Polsce wzięli udział w Biegu dla Ukrainy, z którego cały dochód jest przeznaczony na wsparcie Polskiej Akcji Humanitarnej. We Wrocławiu, uczestnicy przebiegli pięciokilometrową trasę w parku Grabiszyńskim.
- Gdybyśmy teraz liczyli na rząd w kwestii uchodźców z Ukrainy, masa ludzi zostałaby bez pomocy. Szkoda, że rząd nie chce skorzystać z doświadczenia organizacji pozarządowych. Ludzie działają spontaniczne i nie burzmy tego. Każdy zryw w końcu się usystematyzuje - mówi Janina Ochojska.
We wtorek z Czasoprzestrzeni we Wrocławiu wyjechała pierwsza ciężarówka z darami dla Ukraińców. Teraz organizatorzy zbiórki proszą o odzież dla żołnierzy i zachęcają uchodźców w potrzebie, by przychodzili na Tramwajową po potrzebne im rzeczy.
- Do Polski może przyjechać niebawem wielu Ukraińców i Ukrainek. - Może ich być kilkaset tysięcy, a nawet milion - mówi Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej, która od wielu lat obecna jest na Ukrainie. Organizacja już w styczniu ruszyła ze zbiórką, teraz szuka wolontariuszy.
Wiele osób nie będzie miało dokąd czy za co uciec. Niektórzy nie będą chcieli opuszczać swojego domu, bo na przykład pochowali tam rodziców, mają tam swój cały dobytek, dom rodzinny - mówi Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej. Ruszyły zbiórki na zakup żywności i artykułów higienicznych dla mieszkańców Ukrainy. Wspomóc można też ukraińską armię.
W dyskusji o uchodźcach dużo jest naznaczania innością, podkreślania, że między "nami" a "nimi" są fundamentalne różnice. Części świata, z których pochodzą, traktowane są jako dzikie.
- Wielu jezydów do dziś pozostało na górze Sindżar, gdzie uciekli przez prześladowaniami. Ich domy i miasta nadal są zrujnowane. Jezydzi żyją w namiotach, bez bieżącej wody, kanalizacji i opieki lekarza, a ich dzieci nie chodzą do szkoły - opowiada Anna Górska, kierowniczka programowa Polskiej Akcji Humanitarnej w Iraku
Założycielka i szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej Janina Ochojska w czwartek wyjedzie pod granicę białoruską. Siedziba Straży Granicznej w Warszawie.
- Uchodźców nic nie zatrzyma, bo oni mają naprawdę silne powody. Są w stanie pokonać wszystkie przeszkody, zaryzykować życie. Dla swoich dzieci będą chcieli dotrzeć do bezpieczeństwa. Obojętność obróci się przeciwko nam - mówi Janina Ochojska, prezeska PAH i eurodeputowana.
- Nikt, kto zajmuje się pomocą humanitarną, nie jest zaskoczony tym, co się dzieje w Afganistanie. Kryzys humanitarny trwa tam kilkadziesiąt lat - mówi Rafał Grzelewski, rzecznik Polskiej Akcji Humanitarnej.
Polska Akcja Humanitarna prowadzi misje od Afryki Subsaharyjskiej przez Bliski Wschód aż do wschodniej Europy. - Pamiętam 17-letnią dziewczynę, która mieszkała na terenie dawnego obozu dla uchodźców w Bejrucie i miała zostać pierwszą osobą w rodzinie, która pójdzie na studia i zrobi doktorat. To bardzo budujące - wspomina Helena Krajewska.
Niejeden na Sądzie Ostatecznym będzie z dumą eksponował swoje dobre uczynki: - Posłałem paczkę? Oddałem ciuchy bezdomnym? Janka przyprowadzi na Sąd 10 milionów ludzi
Od lat tkwią w obozach, w czasie wojny z ISIS stracili wszystko, borykają się z biedą, brakiem bezpieczeństwa, suszami i pandemią. Choć Irak zniknął z pierwszych stron gazet, Polska Akcja Humanitarna prosi Polaków: Nie przestawajmy pomagać jego mieszkańcom
W Sudanie Południowym pracownicy Polskiej Akcji Humanitarnej uczą mieszkańców, jak ścinać gałęzie, żeby drzewo mogło wypuścić nowe. Rozdają energooszczędne gliniane piecyki, do których potrzeba mniej chrustu i bardziej odporne na zmienną pogodę nasiona.
W czasie pandemii koronawirusa nie zapominajmy o mieszkańcach Jemenu, Libanu czy Sudanu Południowego, gdzie życie jest bardzo kruche. Pomagajmy, bo tylko razem przetrwamy ten trudny czas - przypomina Rafał Grzelewski, rzecznik Polskiej Akcji Humanitarnej
Miliony zagrożone głodem, woda towarem luksusowym, przemoc wobec kobiet - tak wygląda rzeczywistość Sudanu Południowego. Do tego powodzie i pandemia koronawirusa. - Mamy ludzi, potrzebne narzędzia i infrastrukturę. Potrzebujemy pieniędzy - mówi Karolina Suchecka, kierowniczka programowa misji Polskiej Akcji Humanitarnej w tym kraju.
Polska Akcja Humanitarna obok działań pomocowych prowadzi też programy edukacyjne. Uczy dzieci i młodzież m.in. o zrównoważonym rozwoju, zmianach klimatycznych i nierównościach.
Co mają wspólnego Skierniewice i Sudan Południowy? W Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej opowiada o tym, co robią pracownicy organizacji Janiny Ochojskiej na co dzień i jak wygląda pomaganie na światową skalę. Zobacz wideo.
Groźne choroby zakaźne, susze i powodzie, które niszczą uprawy i wypędzają ludzi z domów, dziewczynki, które zamiast się uczyć, całymi dniami noszą wodę - Polska Akcja Humanitarna alarmuje: Zmiany klimatyczne rujnują życie milionom ludzi. Dajmy im dostęp do czystej wody!
Polska Akcja Humanitarna objęła pomocą dzieci dożywiane w ramach programu "Pajacyk", które z powodu zamkniętych szkół i świetlic pozostają w domach i nie mają możliwości korzystania ze stołówek. Dla wielu uczniów z ubogich rodzin była to jedyna szansa na spożycie ciepłego posiłku w ciągu dnia.
- Jemeńczycy nie mają domów, w których mogliby się schronić, ani bieżącej wody. Oprócz pandemii koronawirusa mierzą się z wojną, głodem, cholerą i malarią - mówi Aleksandra K. Wiśniewska, szefowa misji Polskiej Akcji Humanitarnej w Jemenie, i prosi Polaków o wsparcie.
Dziewięć osób, w tym pięcioro dzieci, nie żyje po bombardowaniu szkoły w mieście Sarmin w prowincji Idlib - podaje Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Bombardowania zakazanymi w większości krajów świata pociskami kasetowymi dokonały wspierane przez Rosjan siły reżimu. Według niektórych doniesień szkole pomagała Polska Akcja Humanitarna.
W poniedziałek 12 sierpnia zaczyna się rekrutacja do kolejnej edycji Szkoły Humanitarnej. - Program pozwala zmienić spojrzenie na świat - zachwalają organizatorzy z Polskiej Akcji Humanitarnej.
29. edycja Afryka Reggae Festiwal skupia się w tym roku na pomocy Somalii.
Jest ich na świecie prawie 300 tys. Ich obecność i ciężka praca dają nadzieję mieszkańcom Jemenu, Syrii, Iraku, Somalii czy Sudanu Południowego, że istnieje ludzka solidarność. I że to, jaki będzie nasz świat, zależy od nas - ludzi wrażliwych na krzywdę drugiego człowieka.
- To dla nas ogromna satysfakcja, że pomoc potrzebującym stała się także okazją, aby zintegrować zespół - mówią pomysłodawcy akcji. Firma, której pracownicy gotują dla siebie nawzajem, dzięki temu wspiera Akcję Pajacyk.
Sąsiad, z którym dzielą dom w Nowej Rudzie, niemal dwa lata temu odciął im wodę. Teraz 92-letnia Jadwiga Markowska i jej córka Danuta wreszcie będą miały własną studnię. Wybuduje ją Fundacja Czynów Szlachetnych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.