Pochodzą z Sindżaru, gdzie terroryści z ISIS dziesięć lat temu zbierali najstraszniejsze żniwo. Stracili wszystko, co mieli, od lat koczują w obozach dla uchodźców w Iraku i irackim Kurdystanie. Dziś, choć Sindżar nadal leży w ruinie, rząd w Bagdadzie zapowiada: Koniec z obozami, wracajcie do domów.
Brakuje instrumentów chirurgicznych, fartuchów, leki są przeterminowane. Dzieci? Wszystkie są głodne. Ośmiolatka, dziękując za operację, życzyła mi, żeby Bóg wynagrodził mnie workiem mąki, najcenniejszym, co mogła sobie wyobrazić.
Tysiące kobiet i dzieci tkwią w zniszczonych namiotach, w pyle, upale, za drutem kolczastym. Polska Misja Medyczna postawiła dla nich małą obozową przychodnię, ale grozi jej zamknięcie. Organizacja apeluje: Dajcie jej jeszcze choć kilka miesięcy.
- Bomby, strach, namioty z brezentu i obiad gotowany na cegłach. Syryjskim nastolatkom nikt nie zwróci straconego dzieciństwa, ale razem możemy spróbować dać im przyszłość - przekonuje Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej, prosząc Polaków, by nie zapominali o zapomnianych przez świat Syryjczykach
- Pod wodą znaleziono ciało ojca obejmującego syna, z kilkunastoosobowej rodziny przeżyło jedno dziecko... Z powierzchni ziemi zniknęły w powodzi całe wioski, dzielnice, budynki. To niewyobrażalna tragedia - opowiada w rozmowie z "Wyborczą" Omar Bensrity, przedstawiciel Jordan Health Aid Society i Polskiej Misji Medycznej w Libii.
Nowosądeccy strażacy ze specjalistycznej grupy poszukiwawczo-ratowniczej są od dwóch dni w Turcji. Pomagają odnaleźć osoby uwięzione po trzęsieniu ziemi w gruzach zawalonych budynków.
Jedynym narodem na świecie, który może zrozumieć Ukraińców, jesteśmy my, Syryjczycy. Spadały na nas bomby tej samej produkcji, które teraz spadają na nich.
Mniej pieniędzy na jedzenie, skromniejsza pomoc medyczna, walające się w obozach góry śmieci. Pieniądze, które wcześniej pomagały uchodźcom w Iraku, dziś płyną do Ukrainy, a ludzie, którzy nie mają dokąd pójść, zostali opuszczeni - alarmuje Polska Misja Medyczna.
Nie słabnie polskie wsparcie dla uchodźców z Ukrainy, do pomocy angażują się zarówno firmy, jak i niekończąca się rzeka pracowników czy wolontariuszy. Każdy chce dołożyć swoją cegiełkę, by pomóc potrzebującym.
Polska Misja Medyczna niesie pomoc ofiarom wojny na Ukrainie. Zbiera fundusze na zakup środków medycznych, lekarstw oraz sprzętu medycznego, który dostarczy do szpitali i ratownikom medycznym na Ukrainie. Priorytetem PMM jest dotarcie ze specjalistyczną pomocą medyczną, m.in. wspierając szpitale neonatologiczne. Aukcja fotografii na rzecz Polskiej Misji Medycznej już ruszyła i będzie trwać do końca marca. Wśród autorów Agata Grzybowska, Maciej Nabrdalik, Justyna Mielnikiewicz, Anna Bedyńska, Łukasz Sokół, Agnieszka Rayss, Wiktoria Wojciechowska, Jędrzej Nowicki, Marzena Hans, Wojciech Grzędziński, Mateusz Baj, Sylwia Penc, Piotr Zbierski, Karolina Jonderko, Maksymilian Rigamonti, Kasia Piechowicz, Małgorzata Wakuluk i wielu innych, którzy przekazali swoje fotografie i książki. Poniżej link do aukcji: https://allegro.pl/charytatywni/polska-misja-medyczna/cele/polska-misja-medyczna-dla-ukrainy Organizatorzy zapraszają wszystkich koneserów fotografii, by wspierając szczytny cel, wzbogacali swoje kolekcje fotografii.
- Za rządów ISIS bałam się wychodzić z domu, głodowaliśmy, dzieci nie mogły chodzić do szkoły, potem bomby zrównały nasze domy z ziemią. Dziś nadal duża część miasta leży w ruinie, potrzebujemy pomocy, by podnieść się po tym koszmarze - opowiada Amina Bakkar, położna ze szpitala w syryjskiej Rakce, dawnej stolicy ISIS.
Polska Misja Medyczna pomaga Syryjczykom w obozach w północno-zachodniej Syrii i - w ramach akcji "Polska Misja Medyczna i Gazeta Wyborcza razem dla Syrii" - prosi o wsparcie zbiórki na pomoc uchodźcom syryjskim. Syryjscy uchodźcy od lat koczują w obozach w północno-zachodniej Syrii, głównie w okolicach Idlibu i na północy prowincji Aleppo. W wyniku trwającej od ponad dekady wojny domowej stracili domy, pracę i dawne życie i uciekli na północ, na tereny, których do dziś reżim Baszara al-Asada nie odbił z rąk rebeliantów. Na 4,5 mln mieszkańców tego regionu aż trzy miliony to uchodźcy, z których połowa mieszka w obozach i nieformalnych, prowizorycznych obozowiskach. Żyją w zatłoczonych namiotach, często z dziećmi. Jak alarmują miejscowi aktywiści, zima mocno uderza w uchodźców - opadami śniegu dotkniętych jest ponad 250 tysięcy osób. Ich namioty nie wytrzymują pod ciężarem śniegu, brakuje opału. By się ogrzać, palą nawet plastikiem. Jak alarmuje Polska Misja Medyczna, opady śniegu zablokowały drogi, którymi do obozów dociera żywność, ubrania i leki, a także pracownicy organizacji pomocowych. Wśród ofiar śmiertelnych zimy są dzieci i dorośli, coraz więcej jest przypadków zatruć dymem i hipotermii. Większość uchodźców nie ma szans na pomoc medyczną, bo w regionie, na miliony mieszkańców, jest kilkadziesiąt szpitali, w których brakuje pieniędzy, leków i personelu. Jeśli chcesz wesprzeć pomoc Polskiej Misji Medycznej dla Syrii: https://pmm.org.pl/snieg-zniszczyl-obozy-w-syrii lub dowolna kwota na konto 62 1240 2294 1111 0000 3718 5444 z dopiskiem Syria Przekaż 1% KRS 0000162022
Całymi latami mieszkają w obozach, gdzie połowa mieszkańców to dzieci. Chorują z zimna, niedożywienia, nawet w ciężkim stanie nie mają szans na pomoc lekarza. Choć Syryjczycy przeżyli koszmar wojny, dziś wielu czeka już tylko na śmierć - opowiadają syryjscy aktywiści pracujący dla Polskiej Misji Medycznej w północno-zachodniej Syrii.
Od poniedziałku (22.11) pierwsi medycy, wolontariusze Polskiej Misji Medycznej, udzielają pomocy medycznej migrantom w strefie stanu wyjątkowego. Jest to możliwe dzięki współpracy ze szpitalem w Hajnówce. Ratowniczka medyczna i chirurg dziecięca zostały oddelegowane jako pracowniczki-wolontariuszki szpitala w Hajnówce do podległego mu ośrodka zdrowia w Białowieży, w strefie stanu wyjątkowego.
Kryzys na polsko-białoruskiej granicy. Przeciążony szpital w Hajnówce i podlegające mu POZ-ety w Czeremsze i Białowieży zyskają dodatkowe wsparcie. Spieszy z nim Polska Misja Medyczna. W tym celu zaczęła zbiórkę publiczną i nabór medyków wolontariuszy.
Wśród czworga dzieci zabitych w bombardowaniu syryjskiej Arihy w ubiegłym tygodniu przez siły Baszara al-Asada był mały Omar. Jego ośmioletni brat Ali stracił nogę. Polska Misja Medyczna prowadzi zbiórkę na protezę dla chłopca i prosi Polaków o pomoc.
Od lat zdobywają najwyższe szczyty świata, jak mało kto znają realia biednych krajów Azji Południowej. Dziś, wraz z Polską Misją Medyczną, polscy himalaiści apelują: Pomóżmy Afgańczykom, którym wojna zrujnowała życie, a talibowie odebrali wolność
Piotr Pustelnik, Andrzej Bargiel, Łukasz Kocewiak, Jarosław Botor i Bogusław Magrel włączyli się w pomoc dla ogarniętego terrorem Afganistanu. Namawiają m.in. do wsparcia zbiórki pieniężnej Polskiej Misji Medycznej, która trafi do szpitali w Paktika i Mazar Il Sharif.
Beznadzieja sytuacji kilkuset tysięcy Syryjczyków po amputacjach jest niewyobrażalna. Teraz finansowaliśmy protezę dla dziewczynki, która straciła nogę sześć lat temu. Trudno wyobrazić sobie, by w Polsce dziecko czekało na pomoc tak długo - mówi Małgorzata Olasińska-Chart, dyrektorka Programu Pomocy Humanitarnej Polskiej Misji Medycznej
Ludzie są tu tak uprzejmi, że nie potrafią rozwiązać żadnego problemu.
Niedawno ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłem. Przede mną stała Nura. Rok temu miała śrubę w nodze, amputowaną rękę i nie mogła wstać. Teraz przyszła do mnie samodzielnie, bez kul - opowiada dr Mansour Alatrash, syryjski lekarz. Wspierany przez Polską Misję Medyczną pomaga ofiarom wojny, które w wyniku wybuchów bomb straciły nogi i ręce.
Dramatyczne warunki sanitarne, prowizoryczne sale operacyjne, brak leków i wody. Tak wygląda dziś szpital we wschodniej Ghucie. Dotarła do niego właśnie pierwsza pomoc z Polski. Polska Misja Medyczna przekazała leki o wartości 9 tysięcy dolarów.
10 tys. zł - to kwota, jaką udało się zebrać podczas walentynkowego koncertu dla dziewczynki z Aleppo. To nie wszystko, bo trwają jeszcze aukcje w internecie. A najfajniejsze jest to, że każdy dał coś od siebie.
Nie biegają z innymi dziećmi, nie rysują, nie obejmują swoich mam, nie chodzą na spacer - wojna w Syrii pozbawiła nóg i rąk ponad 260 tys. dzieci. Polska Misja Medyczna chce im pomóc wrócić do normalnego życia i zaczyna zbierać pieniądze na protezy dla dzieci.
Dlaczego Afryka? Jadę tam, gdzie mnie potrzebują! Jestem ciekawa świata i jeśli przy tym mogę komuś pomóc, jest super - mówi dr Renata Popik.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.