Kobieta, która prowadziła kilka firm, została porwana na stacji benzynowej w Pszczynie. Sprawcy przetrzymywali ją przez dwa tygodnie, bili, przypalali jej ciało gorącymi przedmiotami. Katowicka prokuratura okręgowa właśnie przesłała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.
U osób z niepełnosprawnością intelektualną wojna w Ukrainie powoduje taki sam, a może większy niepokój, co u innych osób. Podopieczni Domu Kulejących Aniołów z Piasku radzą sobie z tym, pomagając uchodźcom.
Policjanci z Pszczyny w ostatnim momencie odnaleźli kobietę, która stała na torowisku. Dosłownie chwilę przed nadjeżdżającym pociągiem zabrali ją z torów.
Pszczyńscy policjanci pod nadzorem prokuratury badają okoliczności tragicznego zdarzenia w Studzienicach.
Pacjentki z bezwodziem, który prowadzi do śmierci płodu, są wypisywane ze szpitala do domu. Mają tam czekać na rozwój wydarzeń. Lekarze robią to ze świadomością, że sepsa może się pojawić nagle i szybko zdewastować zdrowie, doprowadzić nawet do śmierci - mówi prezeska Federy Krystyna Kacpura.
"TVN Uwaga" publikuje nagraną rozmowę z lekarzem ze szpitala w Pszczynie, w którym zmarła 30-letnia Izabela. - Ja już pomijam kwestię światopoglądu, to nie jest moja ocena, ale powiem pani tak, że jesteśmy w pewnym klinczu formalnoprawnym - słyszymy w nagraniu.
- Miasto turystyczne, jakim jest Pszczyna, nie ma ani jednej publicznej toalety - napisali do burmistrza pracownicy Muzeum Zamkowego i przewodnicy oprowadzający grupy turystów.
- O zmarłej w pszczyńskim szpitalu Izabeli dowiedziała się cała Polska. Nasz przykład pokazuje, że jej sytuacja nie była odosobniona - żalą się krewni Marianny Promnej, która w październiku zmarła w szpitalu.
Po kontroli NFZ w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie, w którym zmarła 30-letnia Izabela, odpowiedzialnością obarczono placówkę. Nałożono karę, od której szpital odwołał się do sądu.
- Mimo pandemii był to dla nas dobry rok. Zaplanowaliśmy nawet rozbudowę Domu Kulejących Aniołów. Ale starzejemy się i martwimy, kto zajmie się naszymi dziećmi w przyszłości - mówi Krystyna Fuławka, która wraz z grupą podobnych sobie rodziców wybudowała w Piasku dom dla dzieci, które nigdy nie dorosną.
Polski Alarm Smogowy opublikował w czwartek najnowszy ranking "liderów smogowych". Niestety, po raz kolejny bardzo wysoko plasują się w nim miasta województwa śląskiego, m.in. Pszczyna, Goczałkowice-Zdrój czy Rybnik.
Śmierć jest sprawiedliwa, bo dotyczy każdego. Ale pamięć o niej już nie. Minuta ciszy w Sejmie. Modlitwa i łzy w oczach. Nie każda śmierć łączy jednak polityków. Nie, to nie jest oskarżenie. To rzeczywistość, która rani.
Zakończyła się kontrola NFZ w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie, w którym zmarła 30-letnia Izabela. W środę przedstawiono wyniki. - Kontrola wykazała szereg nieprawidłowości - poinformował NFZ.
650 tys. zł kary dla szpitala w Pszczynie. NFZ i rzecznik praw pacjenta przedstawili wyniki kontroli po śmierci pacjentki. 30-letnia Izabela trafiła do placówki z powodu przedwczesnego odejścia wód płodowych. Lekarze nie przeprowadzili aborcji. Kobieta zmarła.
Ministerstwo Zdrowia zna już wyniki kontroli szpitala w Pszczynie, w którym zmarła 30-letnia Izabela przyjęta w 22. tygodniu ciąży. - Konsultant krajowy został poproszony o zweryfikowanie i ocenę tej sytuacji. Niestety wypada to kiepsko dla zespołu, który tam pracował - ujawnił we wtorek na antenie TVN24 Adam Niedzielski, minister zdrowia.
- Pełnomocniczka rodziny zmarłej Izabeli złożyła już w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - informuje TVN Uwaga.
Trwa wyjaśnianie okoliczności śmierci 30-letniej Izabeli w Szpitalu Powiatowym w Pszczynie. Placówka przekazała dokumentację m.in. NFZ i prokuraturze.
Po śmierci Izabeli z Pszczyny posłanka KO Iwona Hartwich i jej koleżanki z tego ugrupowania napisały do parlamentarzystek Prawa i Sprawiedliwości, że prawo aborcyjne w Polsce trzeba jak najszybciej zmienić. Hartwich mówi jednak "Wyborczej", że nie liczy na żadną odpowiedź z ich strony.
Nieoficjalnie wiadomo, że śmierć pani Izy przestraszyła partię rządzącą. Po chwilowym łagodnym przekazie nic jednak nie zostało. Pijarowcy PiS uznali, że najlepszą obroną jest atak. Na lekarzy. Na dziennikarzy. Byle nie stracić w sondażach. Reportaż wideo Justyny Dobrosz-Oracz
Portal wPolityce.pl przypomniał artykuł "Wyborczej" z 2017 r. o wynikach kontroli w szpitalu w Pszczynie. Zarzucił, że nie chcemy o nich pamiętać. Pamiętamy doskonale. To wPolityce.pl nie sprawdziło kluczowego faktu.
Do poważnego wypadku z udziałem pijanego rowerzysty doszło w Golasowicach. Pszczyńska policja prosi o pomoc w ustaleniu tożsamości rannego mężczyzny.
Szpital Powiatowy w Pszczynie zawiesił w piątek dwóch lekarzy, którzy dyżurowali, gdy 30-letnia Izabela trafiła na oddział.
Przed rokiem prezydent Andrzej Duda chciał doprecyzować ustawę antyaborcyjną, Agata Duda miała wątpliwości, czy "kobiety muszą być zmuszane do heroizmu", a Kinga Duda nie mogła się pogodzić z konsekwencjami wyroku TK. Dziś nic z tych słów nie zostało.
Czy pan zamierza przeprosić kobietę, którą pan obraził? - zapytała Justyna Dobrosz-Oracz szefa klubu PiS. I usłyszała: to, co pani mówi to jest bezczelność.
Tłum ludzi przyszedł w niedzielę (7 listopada) wieczorem przed kościół przy ul. Mariackiej w Katowicach. Manifestanci ułożyli tam ze zniczy napis: "Ani jednej więcej".
Organizacje walczące o prawa kobiet nie mają wątpliwości, że śmierć Izy z Pszczyny to efekt zaostrzonego z inicjatywy PiS prawa aborcyjnego. Partię Kaczyńskiego wziął w obronę wiceminister Mejza: - Cała opozycja w sposób skandaliczny próbuje wykorzystać śmierć 30-latki.
- W przypadku sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu kobiety (np. podejrzenia zakażenia dotyczącego jamy macicy, krwotoku itp.) zgodne z prawem jest niezwłoczne zakończenie ciąży - przypomina Ministerstwo Zdrowia. Oświadczenie to zapewne następstwo śmierci 30-letniej Izabeli w szpitalu w Pszczynie.
"Ani jednej więcej". Przez Radom przeszedł marsz dla Izy, która zmarła w szpitalu w Pszczynie na sepsę. Była w 22. tygodniu ciąży, gdy po odejściu wód płodowych została przyjęta do tamtejszego szpitala. Lekarze nie zdecydowali się jednak na aborcję, by ją uratować.
- Przyszłam, bo mam córki, mam młode znajome. Kiedy pomyślałam, że te SMS-y ze szpitala mogłaby przysłać mi moja córka... Aż strach pomyśleć. Brak mi słów - mówiła pani Marzena jedna z uczestniczek Marszu dla Izy, zmarej w wyniku sepsy ciżarnej kobiety z Pszczyny. Maszerowały tysiące ludzi.
Kilkaset osób przeszło w sobotę przez Pszczynę, by uczcić pamięć zmarłej 30-letniej Izabeli.
- Będę z wami na ulicach Warszawy. Dla zmarłej Izy, jej rodziny i bliskich. Dla swojej żony i córki. Dla wszystkich kobiet. Dla nas wszystkich - deklaruje Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
"Iza była mamą, córką, żoną, siostrą, przyjaciółką. Była jedną z nas". Byliśmy z kamerą na marszu upamiętniającym 30-letnią Izabelę z Pszczyny w Warszawie. - Ile kobiet jeszcze musi umrzeć. To mogła być każda z nas - skandowali protestujący.
Po śmierci Savity Halappanavar, pośród oburzenia i gniewu wzbierającego w całej Irlandii, wydarzyło się coś dziwnego: otóż nie wydarzyło się nic. Prawo antyaborcyjne pozostało w zasadzie niezmienione. Protesty i demonstracje zanikły.
Trudno być kobietą w Polsce, gdyż jest to kraj dla kobiet płodnych i zdrowych. Te z problemami mają przechlapane. Pierwszy przykład, jaki przychodzi do głowy, to trzydziestoletnia Izabela z Pszczyny, która zmarła w tamtejszym szpitalu w 22. tygodniu ciąży.
Śmierć 30-letniej Izabeli w szpitalu w Pszczynie poruszyła Polskę. Przez cały weekend w różnych miastach zaplanowano demonstracje pod hasłem "Ani jednej więcej".
Kancelaria mecenas Jolanty Budzowskiej, pełnomocnika rodziny zmarłej pani Izabeli, opublikowała list, w którym rodzina dziękuje za wsparcie.
Protest w Szczecinie przeciwko śmierci 30-letniej Izy z Pszczyny. "Odeszła śmiercią bezsensowną, tragiczną. Śmiercią zadaną jej w świetle dnia, na mocy systemowych dyrektyw" - piszą organizatorzy sobotnich protestów. Manifestacje odbędą się także w innych miastach i miejscowościach Pomorza Zachodniego.
"Macie krew na rękach" - pod takim hasłem odbyła się w piątek wieczorem na placu Wolności w Poznaniu manifestacja po śmierci Izabeli z Pszczyny. - Kobiety! Nie czekajmy. Nie czekajmy, aż zostaniemy z tym same. Obudźmy się. Obudźmy nasze koleżanki! - apelowali organizatorzy. - Prawa kobiet!" - skandowali zebrani.
Rok temu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja z powodu wad płodu jest niezgodna z Konstytucją. Wniosek do trybunału skierował poseł PiS Bartłomiej Wróblewski. "Rzeźnik praw kobiet" - tak nazwali go wtedy protestujący. Po śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny Wróblewski broni jednak tamtego wyroku.
Skrajnie prawicowe środowiska "poczuły krew". Chcą przekonać, że karanie kobiet to całkiem normalna sprawa, a PiS im na to pozwala - posłanka Monika Rosa komentuje pomysł zaostrzenia kar za aborcję oraz sprawę śmierci Izabeli w szpitalu w Pszczynie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.