- Za rządów ISIS bałam się wychodzić z domu, głodowaliśmy, dzieci nie mogły chodzić do szkoły, potem bomby zrównały nasze domy z ziemią. Dziś nadal duża część miasta leży w ruinie, potrzebujemy pomocy, by podnieść się po tym koszmarze - opowiada Amina Bakkar, położna ze szpitala w syryjskiej Rakce, dawnej stolicy ISIS.
Czy świat się zlituje i pomoże w odbudowie Rakki? W końcu to zagraniczne samoloty zrzucały bomby na miasto.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.