Widzew Łódź zatrudnił firmę, która zaprojektowała Stadion Narodowy w Warszawie, by przygotowała dokumentację projektową pod rozbudowę stadionu. Problem w tym, że to obiekt miejski. - Nie jesteśmy w stanie sprostać oczekiwaniom inwestora, by rozbudować stadion - twierdzi prezydent Hanna Zdanowska.
W Widzewie najwyraźniej zauroczyli się piłką chorwacką. Niedawno trenerem drużyny był Żeljko Sopić, a teraz jest nim Igor Jovićević. Ten drugi miał konkurenta w postaci innego rodaka. Wiemy, co zdecydowało, że szefowie klubu postawili ostatecznie na uśmiechniętego trenera w czapce z daszkiem.
W Widzewie nie ma nudy. Drużynę objął właśnie trzeci trener w tym sezonie. Chorwat Igor Jovicević, który na koncie ma mistrzostwo dwóch krajów i grę w Lidze Mistrzów, ma być już na pewno tym, który doprowadzi ją do sukcesów.
Właściciel Widzewa Robert Dobrzycki publicznie zadeklarował, że nie ma planów zwolnienia trenera. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że każdy kolejny mecz będzie dla Patryka Czubaka meczem o posadę. Tym bardzie że wzmocniony pion sportowy na bieżąco analizuje.
Legenda Widzewa doradza Robertowi Dobrzyckiemu, właścicielowi klubu. Efekt? Szefem pionu sportowego w klubie zostanie przyjaciel Zbigniewa Bońka. Ale nie tylko on.
Robert Dobrzycki dokapitalizuje widzewską spółkę. Do jej kasy trafić ma kilkanaście milionów złotych.
Rekordowe blisko 42 mln euro wydały polskiej kluby w letnim oknie transferowym. Najwięcej w sumie - Raków. Najwięcej na jednego piłkarza - Legia. Ale to Widzew i jego właściciel Robert Dobrzycki zaskoczyli najbardziej.
O godzinie 12.14 na łódzkim lotnisku wylądował samolot z Santorini z trenerem Widzewa na pokładzie. Po Patryka Czubaka wysłał go właściciel klubu.
- Widzew jest na dobrej ścieżce, żeby wrócić na należne mu miejsce w polskim futbolu - mówi Tomasz Andrzejewski, prezes stowarzyszenia RTS Widzew, które w tym roku obchodzi jubileusz.
Po sześciu meczach nowego sezonu trener Żeljko Sopić stracił pracę. Zastąpi go jego asystent Patryk Czubak. W klubie nie pierwszy raz jednym ruchem zburzyli strategię, jaką sami przyjęli.
Od nowego sezonu na koszulkach piłkarzy Widzewa zobaczymy logo funduszu inwestycyjnego Newport by Panattoni.
Widzew chce zbudować silny zespół oparty na Polakach. Gotowy jest płacić za nich miliony. Nie wszyscy jednak są chętni do przyjścia.
Informacja o tym, że Widzew przejął jeden z najbogatszych Polaków, rozpaliła wyobraźnię piłkarzy i ich menedżerów. Na kontrakcie w łódzkim klubie chcą zarabiać krocie.
- Kupiłem akcje, by spełnić marzenie. Chciałem być bliżej z ukochanym klubem - mówi Remigiusz Brzeziński, jeden ze współwłaścicieli Widzewa.
Robert Dobrzycki, właściciel liderującej rynkowi nieruchomości przemysłowych w Europie firmy Panattoni, przejął łódzki klub piłkarski. Opowiada nam, co zamierza i czego brakuje polskiemu futbolowi, żeby miał klasę.
Widzew marzy o rozbudowie stadionu, który jest zbyt mały, by pomieścić kibiców. - Rozmawiamy o tym. To naturalne oczekiwania klubu - przyznaje wiceprezydent Łodzi. Pojawia się jednak pytanie, czy nie czas zacząć myśleć o zupełnie nowym stadionie.
"Make Widzew Great Again" - taki transparent zawisł w środowy poranek na wiadukcie obok stadionu Widzewa. To jasno pokazuje, jakie oczekiwania wobec Roberta Dobrzyckiego mają kibice. Nowy szef klubu wygląda na gotowego na to wyzwanie.
- Robert Dobrzycki prowadzi europejski biznes, naturalnym będzie więc, że będzie dążył do sukcesów w Europie - o nowym właścicielu Widzewa mówi dr hab. Leszek Bohdanowicz, ekspert zarządzania w sporcie.
28 marca 2025 roku przejdzie do historii Widzewa. Na czele klubu stanął Robert Dobrzycki. Ambicje ma ogromne.
Wszystko przebiega zgodnie z planem - być może jeszcze przed piątkowym meczem Widzewa, większościowym właścicielem klubu zostanie Robert Dobrzycki.
Robert Dobrzycki ma przejąć 76 proc. akcji Widzewa. W klub od razu chce włożyć ponad 40 mln zł. Miejsce w środku tabeli go nie interesuje. Od nowego sezonu chce walczyć o najwyższe cele - członkowie Stowarzyszenia RTS opowiadają "Wyborczej" o spotkaniu z szefem Panattoni.
Robert Dobrzycki, szef firmy Panattoni, ogłosił, że porozumiał się z Tomaszem Stamirowskim w sprawie jego inwestycji w Widzew Łódź. Chodzi o przejęcie większości akcji spółki.
Przed decydującą fazą rozgrywek w ekstraklasie kibice Widzewa nie wiedzą, kto poprowadzi drużynę w kolejnych meczach, a nawet tego, kto będzie właścicielem klubu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.