Bilety na tegoroczne pokazy "Romea i Julii" we wrocławskim Capitolu wyprzedały się w rekordowym tempie. - Odkrywam przy pracy nad tym spektaklem jakiś rodzaj galaktyki czy świata, w którym jeszcze nie byłem i to jest kosmiczne doznanie - mówi "Wyborczej" reżyser Jan Klata.
- "Romeo i Julia" to dla mnie nie tyle tragiczna historia miłosna, co opowieść o tym, jak godzą się zwaśnione rodziny. Jeśli pomyślimy o fabule szerzej, okaże się bardzo aktualna w kontekście tego, co dzieje się na świecie, pomiędzy Izraelem i Palestyną czy Ukrainą i Rosją - mówi Sasha Walz.
Tancerze są jak sportowcy, muszą stale trzymać formę. W trakcie pierwszego lockdawnu ćwiczyli w domach, opierając się o własne krzesła i fotele, teatr wspomógł ich rozwijanymi podłogami. Odwiedziliśmy zespół Polskiego Baletu Narodowego na chwilę przed powrotem na scenę. Zobaczcie, co widać za kulisami
Carlos Acosta uchodzi za następcę Rudolfa Nuriejewa. Jest pierwszym czarnym, który zatańczył rolę Romea w Royal Ballet. Jego historia przedstawiona w filmie "Yuli" (w kinach od 2 sierpnia) przypomina baśń o zbuntowanym Kopciuszku.
Olivia Hussey (Julia) i Leonard Whiting (Romeo) udzielali pierwszego wywiadu, trzymając się za ręce. Mieli kilkanaście lat i rozkochali w sobie wszystkich. A zanim boski Leo wkroczył na "Titanica" z Kate Winslet, rozkochał w sobie miliony nastolatek rolą Romea. Teraz dwie najlepsze adaptacje "Romeo i Julii" będzie można zobaczyć w telewizji.
Przejrzeliśmy program TV na czwartek 21 marca i wybraliśmy najciekawsze propozycje. Polecamy dwie znakomite wersje "Romea i Julii" Szekspira, "Spacer po linie" z Joaquinem Phoenixem oraz "Krolla" Pasikowskiego.
Dramat najsłynniejszych kochanków świata przeniesiony we współczesne realia skłóconych klubów piłkarskich - to pomysł na inscenizację "Romea i Julii" w Teatrze Miejskim w Gdyni. Koncept ciekawy, ale bez charyzmatycznych odtwórców głównych ról nie mogło się to udać.
Romeo i Julia jako kibice zwaśnionych drużyn piłkarskich. Pierwsza tegoroczna premiera w Teatrze Miejskim w Gdyni to niecodzienna, współczesna inscenizacja klasycznego szekspirowskiego dramatu. - Myślę, że nienawiść i przemoc, które pojawiają się w relacjach między kibicami są tak samo absurdalne jak te, które dzielą rodziny głównych bohaterów sztuki - mówi reżyser adaptacji i dyrektor gdyńskiej sceny Krzysztof Babicki.
„Romeo i Julię” Baza Luhrmanna pamięta każdy, kto urodził się w latach osiemdziesiątych lub nieco wcześniej. Późniejszy twórca „Moulin Rouge” i „Wielkiego Gatsby’ego” wrzucił szekspirowski klasyk do blendera, dolał popkulturowy sok i wcisnął „start”.
Średnio udany debiut Dariusza Glazera, wbrew zapowiedziom dystrybutora, niewiele ma wspólnego z opowieścią o „współczesnych Romeo i Julii w świecie strzeżonych osiedli”.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.