- Wydaje mi się, że im bardziej chcę, tym gorzej skaczę. Serce mi krwawi, chce mi się płakać - powiedział w Innsbrucku zdruzgotany Kamil Stoch. Odpadł tu w kwalifikacjach.
Pogrążeni w największym kryzysie od lat Kamil Stoch i Dawid Kubacki nie wrócą do Polski przed końcem Turnieju Czterech Skoczni.
Najlepszy w Oberstdorfie Ryoyu Kobayashi wygrał również w Garmisch-Partenkirchen. Ocknął się Piotr Żyła - po świetnych treningach i dobrych kwalifikacjach w konkursie zajął 11. miejsce.
Sześciu Polaków wystąpi w noworocznym konkursie skoków narciarskich w Garmisch-Partenkirchen. To daje nadzieję na to, że nie opuszczą Turnieju Czterech Skoczni w połowie rywalizacji.
Jeśli 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen reprezentacja Polski wypadnie tak źle, jak w Oberstdorfie, to w połowie Turnieju Czterech Skoczni wróci do kraju.
W Oberstdorfie, w pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni, wystartowało pięciu Polaków. Do drugiej serii wszedł tylko jeden - Dawid Kubacki, który skończył zawody na 28. miejscu.
Nie przyjechał na przedwigilijne mistrzostwa Polski, bo szył kombinezony na Turniej Czterech Skoczni. - Widziałem, że nasze skoki stać było na lepsze metry - mówił, gdy pytano go o stare kostiumy.
W czwartek na Wielkiej Krokwi odbędą się mistrzostwa Polski w skokach narciarskich. - Nie ma co pudrować rzeczywistości. Jest źle, ale mam nadzieję, że zawody w Zakopanem dodadzą naszym choć trochę pewności siebie - mówi Jakub Kot.
Dawid Kubacki może wypaść z kadry na Turniej Czterech Skoczni, który dwa lata temu wygrał. Stracił formę, bo wychodząc z progu, próbuje skoczyć w dal, zamiast specyficznie w górę. I dlatego leci wysoko, a ląduje blisko.
Na skoczni w Ramsau przez kilka dni trenować będzie kilku Polaków, z Dawidem Kubackim na czele. On jest zupełnie bez formy, inni nasi skoczkowie mają formy nieliczne przebłyski.
"Jak już będę na dole, to będzie po wszystkim" - podzielił się kiedyś swoimi myślami na belce startowej słynny Sven Hannawald. Po wszystkim będzie dopiero pod koniec marca. Na razie zaczynamy. Tym razem skoki narciarskie oglądać będziemy w TVN.
Olśniło mnie, gdy w sąsiedztwie na warszawskim Mokotowie zobaczyłem nowy całodobowy sklep monopolowy: Kamil Stoch i świta spełnili nasze najskrytsze marzenie. [Z cyklu "A JEDNAK SIĘ KRĘCI"].
Kamil Stoch zwyciężył w Bischofshofen i po raz trzeci w karierze wygrał Turniej Czterech Skoczni. W pierwszej szóstce klasyfikacji generalnej cyklu znalazło się aż czterech Polaków.
- Nie dmuchajcie tego balona - mówi Kamil Stoch, lider Turnieju, o rywalizacji z Dawidem Kubackim, wiceliderem. Korci, żeby spróbować.
- Wiatr aż tak bardzo mu nie przeszkodził. W Innsbrucku Granerud nie wytrzymał po prostu presji. Na zawodach i tuż po nich - mówi "Wyborczej" Adam Małysz.
Walczą nie o Złotego Orła, czyli główną nagrodę Turnieju, lecz - między sobą - o (nie)tajemniczego Złotego Bażanta. Oto duet, jakiego nie ma chyba żadna inna reprezentacja.
- Leciałem i uśmiechałem się - powiedział zwycięski w Innsbrucku Kamil Stoch, lider 69. Turnieju Czterech Skoczni. Przed finałową rywalizacją w Bischofshofen przewagę ma tak dużą, że nie dogoni go chyba nawet turbodoładowany ostatnio Dawid Kubacki.
W kwalifikacjach do konkursu w Innsbrucku Halvor Egner Granerud obronił się i wygrał. Ale Dawid Kubacki stracił do niego tylko 3,5 pkt. Do zawodów awansował komplet Polaków.
Trzech Polaków zajęło w Garmisch-Partenkirchen miejsca w pierwszej czwórce, ale w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni prowadzenie objął Norweg Halvor Egner Granerud.
Do noworocznego konkursu w Garmisch-Partenkirchen awansowali wszyscy polscy skoczkowie. Chociaż Kamil Stoch i Dawid Kubacki w kwalifikacjach nie polecieli spektakularnie, to w Nowy Rok powinni powalczyć o zwycięstwo.
- Bardzo niedobre jest rozkręcanie emocji przez polityków, nieznośna jest antyniemieckość, która się natychmiast pojawiła przy okazji zamieszania przy skokach w Oberstdorfie. Poszło to o trzy kroki za daleko - uważa Jakub Kot, były skoczek, trener i ekspert Eurosportu
Kamil Stoch zajął w Oberstdorfie drugie miejsce, do Karla Geigera stracił tylko 2,8 pkt. Jeśli ostatnie zawirowania wokół polskiej kadry jakoś na niego wpłynęły, to chyba tylko pozytywnie.
- Polski konsulat generalny w Monachium zwrócił się do nas z prośbą o wyjaśnienia w sprawie polskich skoczków - poinformował we wtorek przed południem Florian Stern, sekretarz generalny zawodów Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie.
Ponieważ Klemens Murańka nie jest jednak zakażony koronawirusem, anulowane zostały poniedziałkowe kwalifikacje do konkursu w Oberstdorfie, w których nie skakali wykluczeni wcześniej Polacy.
W sprawie Klemensa Murańki bardzo trudno będzie bronić tezy, że niemieckie procedury zadziałały, a organizatorzy konkursu w Oberstdorfie zrobili wszystko, by rywalizacja w Turnieju Czterech Skoczni była sprawiedliwa.
Kilka godzin po wykluczeniu kadry Polski z konkursu w Oberstdorfie wskutek pozytywnego wyniku testu Klemensa Murańki niemal wszystko wskazuje na to, że polski skoczek łatkę zakażonego otrzymał przez pomyłkę.
W niedzielę pozytywny wynik koronawirusowego testu dostał nie tylko Klemens Murańka, lecz także niemiecki fizjoterapeuta. Polaków z pierwszego konkursu TCS wykluczono, gospodarzy zawodów - nie.
Kto miałby wziąć na siebie odpowiedzialność za to, że koronawirus nie rozprzestrzeni się na większą liczbę polskich zawodników lub członków ekipy, skoro przebywali z zakażonym skoczkiem w samochodach i pokojach hotelowych, w dodatku często i długo?
Ze względu na pozytywny wynik koronawirusowego testu Klemensa Murańki polska kadra została wykluczona z pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni i nie wiadomo, czy wróci do rywalizacji. Piotr Żyła pisze o "pozytywnym kabarecie" - czy słusznie?
W rozpoczynającym się dziś Turnieju Czterech Skoczni trzech Polaków może zająć miejsca w pierwszej trójce, ale czy któryś jest w stanie pokonać Halvora Egnera Graneruda?
28 grudnia 2000 roku, czyli dokładnie 20 lat temu Adam Małysz wygrał kwalifikacje konkursu w Oberstdorfie. I się zaczęło.
- Kazali siedzieć i czekać. Mam nadzieję, że tylko tę jedną osobę odstawią - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Adam Małysz. Dzień przed inauguracją Turnieju Czterech Skoczni okazało się, że koronawirusa ma Klemens Murańka.
Kamil Stoch i Dawid Kubacki wyznaczyli polską erę w Turnieju Czterech Skoczni. Czy ten sen może trwać?
- Mając przeciętny talent, nie można skakać jak Dawid Kubacki - mówi Adam Małysz, kiedyś wybitny skoczek, dziś dyrektor PZN.
- Niechże sobie chłop chwilę odpocznie - usłyszeliśmy w Szaflarach, rodzinnej wsi Dawida Kubackiego. Świętować jego sukces będą po zakończeniu sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich.
- Wierzyłem, że mogę wygrać ten turniej - powiedział Dawid Kubacki, zwycięzca 68. Turnieju Czterech Skoczni. Skoczek, który kilka dni przed inauguracyjnymi zawodami TCS nie wszedł w Engelbergu nawet do drugiej serii.
Był materiałem na przeciętniaka. Nie poddał się, został wybitny. Właśnie wygrał Turniej Czterech Skoczni, jako trzeci Polak w historii - po Adamie Małyszu i Kamilu Stochu.
Był jedynym skoczkiem na podium w każdym konkursie 68. Turnieju Czterech Skoczni. Trzeci w Oberstdorfie, trzeci w Ga-Pa, drugi w Innsbrucku. Aż wreszcie wygrał w finale w Bischofshofen i w całym TCS. Jako trzeci Polak po Adamie Małyszu i Kamilu Stochu.
Austriak Stefan Kraft wygrał kwalifikacje do konkursu skoków narciarskich w Bischofshofen. Przed ostatnią odsłoną Turnieju Czterech Skoczni liderem jest Dawid Kubacki, 13. w niedzielnych kwalifikacjach.
Dawid Kubacki jest liderem Turnieju Czterech Skoczni. Przed ostatnim konkursem ma 9,1 pkt, czyli pięć metrów i sześć centymetrów, przewagi nad Norwegiem Mariusem Lindvikiem. To dużo czy mało?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.