Łukasz Mejza, zdymisjonowany w atmosferze skandalu były wiceminister sportu i turystyki, a także poseł z województwa lubuskiego, jest jednym z bohaterów artykułu w amerykańskim dzienniku "The Washington Post". To historia o raju podatkowym i nietransparentnych biznesach.
Łukasz Mejza, wiceminister sportu w rządzie PiS, oficjalnie ogłosił swoją dymisję. Polityk z woj. lubuskiego na stanowisku utrzymał się nieco ponad dwa miesiące. Po serii artykułów na temat jego przeszłości i podejrzanych biznesów Mejza przebywał na urlopie.
Łukasz Mejza miał wysłać rodzicom nieuleczalnie chorych dzieci, którzy zdecydowali się na ujawnienie szczegółów kontaktu z jego firmą, pisma przedprocesowe - twierdzi Wirtualna Polska, powołując się na informację od Anity Kucharskiej-Dziedzic (Lewica). - Pokażcie chociaż jedno pismo - odpowiada wiceminister.
Nie wiem, czy jest i był chory, gdzie i jak się leczył. Trzy tygodnie wcześniej odcinał się od Mejzy, na konferencji grał jego przyjaciela. Co tu jest prawdą? - pyta radny, który organizował zbiórkę pieniędzy. Kim jest Tomasz Guzowski, który stanął na nogi obok wiceministra sportu.
Dziennikarze TVN24 spotkali się z rodzicami chorej na mukowiscydozę sześcioletniej Poli Materny, której spółka Łukasza Mejzy - Vinci NeoClinic - obiecywała leczenie w Meksyku. "Zagrali nam na uczuciach. Dali nadzieję i ją odebrali" - mówią rozżaleni rodzice.
Jedna ze spółek Łukasza Mejzy, lubuskiego posła i wiceministra sportu, obiecywała leczyć ciężkie, a nawet nieuleczalne choroby. "Mejza postanowił zarobić na cierpieniu" - ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski. Po publikacji posłowie Lewicy złożyli zawiadomienie do prokuratury.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.