W Polsce antydepresanty, rozwód, kłopoty. W górach ciężko, ale lepiej. Waldi Kowalewski chce dokończyć dzieła za wszelką cenę - wejść na wszystkie 14 ośmiotysięczników jako czwarty Polak w historii.
W kilku podpisali wspólny raport z tragicznych wydarzeń na Nanga Parbat i złożyli go rodzinie zmarłego, ale Waldemar Kowalewski chciał po prostu to z siebie wyrzucić
- Paweł Kopeć zmarł 3 lipca o 3:19 rano na moich rękach - mówi w Explorersweb.com Litwin Saulius Damulevicius. - Pomoc z obozu 4. i żądana butla z tlenem z obozu 3. nigdy nie nadeszły - dodaje.
Trzej Rosjanie zaginęli na Annapurnie w piątek. Z bazy w górę wyruszył po nich Waldemar Kowalewski.
Dwaj Polacy - Waldemar Kowalewski i Jarosław Zdanowicz - weszli na Annapurnę (8091 m n.p.m.) bez użycia tlenu z butli. Wyprawa na najbardziej zdradliwy z ośmiotysięczników nie przebiega bez problemów.
Około 35 osób szturmuje Annapurnę, ośmiotysięczny szczyt w Himalajach. Prawdopodobnie brakuje lin blisko wierzchołka, co tylko pozornie wygląda na kłopot logistyczny.
Zaczęło się od żartu, który nie został zrozumiany lub został wykorzystany dla rozgłosu. Oprócz tego jest w historii zdobycia K2 zimą coś znacznie bardziej poważnego - domniemane kłamstwo, zatajenie, nieszczerość.
Trwa akcja poszukiwawcza na K2, gdzie w sobotę zaginęli Muhammad Ali Sadpara, John Snorri i Juan Pablo Mohr. - Syn Muhammada mówi, że zawrócił spod szczytu z powodu awarii reduktora w aparacie tlenowym. Jestem przekonany, że prawda jest inna. Że ojciec kazał mu wracać - opowiada Waldemar Kowalewski, uczestnik tej zimowej wyprawy na K2.
Waldemar Kowalewski został ewakuowany helikopterem spod K2, Magdalena Gorzkowska pisze o "wyrypie", czyli o kilku ciężkich dniach w drodze ku jedynemu niezdobytemu zimą ośmiotysięcznikowi. - Mam przepuklinę - mówi "Wyborczej" polski wspinacz.
Waldemar Kowalewski, uczestnik międzynarodowej wyprawy zimowej na K2, zostanie ewakuowany helikopterem z bazy pod szczytem z powodu choroby.
Świat poszedł do przodu, Waldemar Kowalewski w bok. - Czy ja się boję? Ja jestem przerażony. Jeszcze nigdy nie byłem tak wystraszony jak teraz, bo to zima i K2. Statystyka mówi, że mogę nie wrócić, więc się nie można strachowi dziwić.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.