Oblały pomnik Syreny pomarańczową farbą. Teraz dostały zarzuty i wyliczenie szkód. Kwota jest astronomiczna. Aktywistki nie przyznają się do winy.
Prokuratura postawiła zarzuty dwóm aktywistkom Ostatniego Pokolenia, które w marcu oblały pomnik Syreny nad Wisłą pomarańczową farbą. Straty oszacowano na ponad 360 tys. zł
"Przeciwko wszystkim imperiom" - takie hasło widnieje od niedzieli na cokole warszawskiej Syrenki na bulwarach Wiślanych. To kolejny w krótkim czasie przypadek zniszczenia pomnika.
Pomarańczowa farba została zmyta z części pomnika, ale cokół został uszkodzony. To efekt akcji aktywistek z kolektywu Ostatnie Pokolenie
Aktywistki klimatyczne z kolektywu Ostatnie Pokolenie oblały pomarańczową farbą pomnik Syreny nad Wisłą.
- Syrenkę znają wszyscy, ale zacząłem zastanawiać się, co z Warsem. Dlaczego został pominięty i dziś kojarzy nam się przede wszystkim z wagonem restauracyjnym, a nie Warszawą? - opowiada praski radny, który wyszedł z inicjatywą budowy pomnika legendarnego rybaka nad brzegiem Wisły.
Pan Leszek ma 86 lat, z czego 60 poświęcił na zbieranie warszawskich syrenek w różnych postaciach. Dziś jego kolekcja liczy 8,5 tys. zbiorów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.