Z okazji premiery książki "Czerwony Głód" w siedzibie "Gazety Wyborczej" odbyło się spotkanie z autorką Anne Applebaum. Jej najnowsza książka opowiada o Wielkim Głodzie na Ukrainie w latach 1931-33, w wyniku którego zmarło ponad trzy miliony ludzi. - W czasie Wielkiego Głodu jednocześnie trwał eksport zboża z ukraińskich ziem. Istniała specjalna sieć sklepów, gdzie można było kupić zboże nie tylko za pieniądze, ale też za kosztowności. Sowieci wiedzieli, że głodujący ludzie oddadzą wszystko za jedzenie - mówiła Anne Applebaum na premierze swojej książki "Czerwony głód".
Na spotkaniu wśród wielu gości byli obecni m.in. Radosław Sikorski, prywatnie mąż Applebaum, były polski dyplomata Ryszard Schnepf oraz aktorka Maja Komorowska. Na scenie, obok prowadzących Doroty Wysockiej-Schnepf i Michała Nogasia, pojawili się też Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" oraz Wacław Radziwinowicz, wieloletni korespondent "GW" w Rosji.
Spotkanie z Anne Applebaum było już drugim w tym roku, które odbyło się w ramach cyklu spotkań Centrum Premier Czerska 8/10. Pod koniec stycznia w siedzibie "Wyborczej" gościliśmy wybitnego himalaistę i alpinistę Wojciecha Kurtykę oraz kanadyjską autorkę książek o tematyce górskiej, autorkę biografii himalaisty Bernadette McDonald.
- Podnoszenie tematu Wielkiego Głodu jest ważne dla Ukraińców nie dlatego, że chcą całemu światu opowiedzieć o tym, że ich zabijano. Jest ważne, bo chcą opowiedzieć, jak bronili swojego prawa do życia - mówi Ludmiła Hryniewicz. Kieruje ona kijowskim Ukraińskim Centrum Badań nad Hołodomorem i przekonuje, że sztucznie wywołany na początku lat 30. XX wieku Wielki Głód był wojną Stalina z Ukraińcami. Ówczesny świat milczał, gdy oni umierali milionami.
Hołodomor był przez długie lata przemilczaną tragedią. Władze Związku Radzieckiego zabraniały jakiejkolwiek formy pamięci o głodzie. Upamiętnianie ofiar Hołodomoru możliwe było dopiero po 1991 roku. To wciąż nieprzerobiona w pamięci zbiorowej Ukrainy kwestia. Niektóre fakty z tego okresu zapisały się pamięci, część uległo zapomnieniu.
Dlatego "Czerwony głód" Anne Applebaum na Ukrainie to coś więcej niż książka historyczna. Niebawem ukraiński przekład ma się ukazać nakładem wydawnictwa kierowanego przez Ludmiłę Hryniewicz. Co skłoniło ją do pracy nad książką? - Anne to człowiek XXI wieku, dla którego najważniejsze są prawa człowieka. A przede wszystkim najważniejsze z nich: prawo do życia - mówi o autorce "Czerwonego głodu". Była też już znana na Ukrainie z wcześniejszego "Gułagu", więc można było się spodziewać, że zrozumie istotę tej ukraińskiej traumy.
W wyniku Hołodomoru, czyli Wielkiego Głodu w latach 1932-33, na Ukrainie zmarły miliony osób. Prawie w każdej ukraińskiej rodzinie doszło do tragedii. Dodatkowo do lat 90. nie można było o tym w ogóle mówić. Jak ważny dla Ukraińców jest dziś ten temat? Czy pamięć o Wielkim Głodzie przetrwała, czy jest to tylko pamięć prywatna? Zapytaliśmy mieszkańców Kijowa, czym w krainie czarnoziemu wywołany był Wielki Głód.
Badacze Hołodomoru nie ma wątpliwości, że był on wywołany sztucznie. Różne są oceny liczby jego śmiertelnych ofiar. Najbardziej ostrożne mówią o około 2,5 miliona ofiar. Najczęściej przyjmuje się jednak 4 miliony. Przed Wielkim Głodem w Ukraińskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej mieszkało nieco ponad 30 mln ludzi. Rafał Lemkin, twórca pojęcia ludobójstwa, uważa Wielki Głód za klasyczny przykład takiej zbrodni.
Związek Radziecki kazał o Hołodomorze zapomnieć. W oficjalnym świecie radzieckim, ukraiński głód nie istniał. Nie wspominano o nim w prasie ani w publicznych przemówieniach. - Ukraińcom nie wolno było mówić o klęsce głodu. Obawiali się publicznie obchodzić żałobę. Nawet, gdyby się odważyli, nie mieli świątyń, żeby się pomodlić. Nie mieli grobów, żeby je umaić. Niszcząc na Ukrainie wiejskie instytucje, władze zadały cios publicznej pamięci - pisze w "Czerwonym głodzie" Anne Applebaum. Dopiero odzyskanie niepodległości pozwoliło na odkrywanie prawdy o ludobójstwie. Od 1998 roku Dzień Pamięci Ofiar Głodu obchodzony jest na Ukrainie jako święto państwowe. Od 2009 roku Ukraina, a za nią 15 innych państw, oficjalnie uznają Hołodomor za ludobójstwo.
Podziel się opinią na ten temat! Piszcie: listy@wyborcza.pl.
- Jak każda Ukrainka oczywiście mam o tym przekaz rodzinny - mówi zapytana o pamięć Hołodomoru Oksana Zabużko. To opowieść o rodzinnej pamiątce, którą w czasie Wielkiego Głodu wywiózł do moskiewskiego Torgsinu dziadek. Pamiątką były bardzo rzadkie różowe perły, a Torgsin to specjalna sowiecka sieć sklepów, w których rozliczano się nie rublami, lecz zagraniczną walutą i kosztownościami. W czasie Wielkiego Głodu Torgsiny często były ostatnią nadzieją na pozyskanie jedzenia. I cynicznie wykorzystywaną przez system szansą na wydobycie z domowych schowków kosztowności.
Oksana Zabużko to ukraińska poetka, publicystka i pisarka. Wykładała filozofię w USA. Jej książka "Badania terenowe nad ukraińskim seksem" przetłumaczona na wiele języków została uznana nie tylko za manifest ukraińskiego feminizmu, ale też za wnikliwe studium destrukcji społeczeństwa będącej skutkiem sowieckiego totalitaryzmu. Powieść "Muzeum porzuconych sekretów" zdobyła w 2013 r. nagrodę Angelus dla najlepszej książki w Europie Środkowej. Pisarka mieszka w Kijowie.
Dziadek Oksany Zabużko przywiózł z Moskwy żywność. Niestety również gruźlicę. Chorobę, która później uratowała go przed aresztowaniem i rozstrzelaniem. Co się wydarzyło w jednym z miasteczek na centralnej Ukrainie w 1933 roku? Jaki wpływ na feminizm Oksany Zabużko miał Wielki Głód?
27 lutego 2018 roku, w Centrum Premier Czerska 8/10 w Warszawie, o godzinie 19, spotkamy się z Anne Applebaum. W rozmowie o najnowszej książce autorki, wezmą również udział Adam Michnik (redaktor naczelny "Gazety Wyborczej") i Wacław Radziwinowicz (wieloletni korespondent "Gazety Wyborczej" w Rosji). Nie ma już wejściówek na to wydarzenie, lecz całość spotkania będzie transmitowana na Wyborcza.pl, zapraszamy do oglądania na żywo. Partnerem spotkania jest Wydawnictwo Agora wydawca książki.
- Co prawda były wcześniejsze opracowania, w tym duży rozdział w książce Tymothy'ego Snydera "Skrwawione ziemie", jest dość dużo materiałów. Ale ona zebrała to i opiera się na najnowszych badaniach - mówi o "Czerwonym głodzie" Anne Applebaum Agnieszka Holland. Niebawem na Ukrainie ruszają zdjęcia do jej filmu o Garecie Jonesie, dziennikarzu nagłaśniającym Wielki Głód na Ukrainie.
Zanim urodzony w 1905 r. Gareth Jones został dziennikarzem, pracował m.in. jako doradca do spraw zagranicznych brytyjskiego premiera Davida Lloyda George'a - wtedy właśnie na krótko spotkał po raz pierwszy Stalina. W latach 30. Jones był korespondentem "Western Mail", przygotowywał m.in. książkę o Związku Radzieckim oraz pisał w artykule o rodzącym się nazizmie.
Planowany film Agnieszki Holland skupiać się będzie na wyjeździe Jonesa do ZSRR w 1933 r., w czasie którego dziennikarz chciał zrobić wywiad ze Stalinem. Przede wszystkim jednak wykorzystał podróż do zrelacjonowania tragicznej sytuacji na głodującej Ukrainie - zginęło wówczas od 3 do 6 milionów mieszkańców, ale tragedii komuniści konsekwentnie zaprzeczali. Zaprzeczali jej też niektórzy dziennikarze zachodni.
- Do niedawna był postacią zapomnianą, , ale jego historia w ostatnich latach odkrywana jest na nowo - mówiła w wywiadzie dla "Wyborczej" rok temu Agnieszka Holland. Tym bardziej w kontekście filmu o nim istotna jest wiedza, którą zawarła w książce o Hołodomorze (tak określają Wielki Głód Ukraińcy) Anne Applebaum.
Anne Applebaum i premiera jej książki "Czerwony głód" w Centrum Premier Czerska 8/10
27 lutego 2018 roku, w Centrum Premier Czerska 8/10
w Warszawie, o godzinie 19, spotkamy się z Anne Applebaum. W rozmowie o najnowszej książce autorki, wezmą również udział Adam Michnik (redaktor naczelny "Gazety Wyborczej") i Wacław Radziwinowicz (wieloletni korespondent "Gazety Wyborczej" w Rosji). Nie ma już wejściówek na to wydarzenie, lecz całość spotkania będzie transmitowana na Wyborcza.pl, zapraszamy do oglądania na żywo. Partnerem spotkania jest Wydawnictwo Agora wydawca książki.