Komentatorzy nie biorą pod uwagę jednego oczywistego faktu. PiS rządzi dopiero pół roku. Każda władza się zużywa, ale potrzebuje na to kilku lat, a nie kilku miesięcy.
Lubię felietony Ireny Lasoty, choć ich treść często mi się nie podoba. Ale ostatnio to i owo mi się podobało.
Według wstępnych informacji Głównego Urzędu Statystycznego przyczyną spowolnienia gospodarki w pierwszym kwartale był spadek inwestycji prywatnych. Informacje dotyczące kwietnia (np. spadek produkcji budowlano-montażowej) pokazują, że trend ten może się utrzymywać także w II kw.
Wszystkie spółki skarbu państwa będą się musiały ubezpieczać w PZU? Grupa może przejąć z rąk innych ubezpieczycieli, na ogół zagranicznych, co najmniej 1 mld zł składek ubezpieczeniowych rocznie.
Obawiam się, że za kilka miesięcy, gdy agencje przedstawią nowe ratingi, tendencja spadkowa się utrzyma. Rząd planuje obniżenie (względem PKB) wydatków na ochronę zdrowia, kulturę i edukację, mimo że w oficjalnych wypowiedziach polityków PiS o niczym takim nie ma mowy.
Wicepremier Mateusz Morawiecki snuje wizje rozwoju polskiej gospodarki, która wkrótce stanie się 20. potęgą światową, a tymczasem wzrost w I kwartale wyraźnie rozczarował.
Miał być najmocniejszym punktem rządu Beaty Szydło. Po sześciu miesiącach urzędowania Mateusz Morawiecki nie może się pochwalić wieloma sukcesami, co najwyraźniej zaczyna niepokoić panią premier. Niedawno wypowiedziała sarkastyczną uwagę o swym zastępcy: ?Czas przechodzić do konkretów, czas na efekty. Ma wszystkie narzędzia, których oczekiwał?.
Profesor Adam Glapiński od wielu miesięcy był nieoficjalnym kandydatem na przyszłego prezesa NBP. Potwierdzenie tej kandydatury przez prezydenta Andrzeja Dudę jest dobrym posunięciem, które rynki finansowe przyjmą pozytywnie. Jest szansa, że Glapiński i Rada Polityki Pieniężnej, której formalnie przewodniczy, będą kontynuowały dotychczasową, dość konserwatywną politykę naszego banku centralnego. Z pewnością kandydat bez trudu uzyska poparcie większości Sejmu. Otwartą sprawą jest tylko to, czy zagłosuje na niego obecna opozycja.
Ile razy można w polityce stosować ten sam trick i za każdym razem dostawać oklaski? Okazuje się, że w nieskończoność. Jeśli jest się Prawem i Sprawiedliwością.
Jarosław Kaczyński zapowiedział przyspieszenie wzrostu gospodarczego, które zostanie osiągnięte dzięki realizacji ?planu Morawieckiego?. Problem w tym, że gospodarka rynkowa nie rośnie na rozkaz polityków, zaś tzw. Plan Morawieckiego to tylko zgrabna prezentacja celów, bez wiarygodnego wyjaśnienia, jakimi sposobami zostaną one osiągnięte.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zaprosił Leszka Balcerowicza do rządu tworzonego przez Wołodymyra Hrojsmana, uznając, że Ukrainie potrzebny jest autorytet i doświadczenie polskiego reformatora. Nie jest on pierwszym zagranicznym politykiem, który będzie pełnił wysoką funkcję na Ukrainie.
W amerykańskich filmach, których akcja rozgrywa się w środowisku prawników, doświadczony adwokat poucza młodego: ?Nigdy nie zadawaj pytań, na które nie znasz odpowiedzi?. Tę sentencję polecam też dziennikarzom radiowym i telewizyjnym prowadzącym wywiady. Jeżeli pytają o sprawy, o których mają niewielkie pojęcie, rozmówca jest w stanie wcisnąć im kit, a tym samym wprowadzić słuchaczy w błąd.
Dla osób nieprzepadających za rządami PiS mam dwie złe informacje. Pierwsza: szybko się nie skończą. Jarosław Kaczyński nie zmieni polityki pod naciskiem Unii ani demonstracji KOD-u. Informacja druga jest jeszcze gorsza. Prawdopodobną konsekwencją tych rządów będzie załamanie wzrostu gospodarczego, a być może kryzys finansowy. Boleśnie odczują to wszyscy - zwolennicy i przeciwnicy ?dobrej zmiany?.
Profesor Eryk Łon, wybrany w styczniu przez Sejm na członka Rady Polityki Pieniężnej, udzielił Polskiej Agencji Prasowej zaskakującego wywiadu.
Tytuł felietonu pożyczyłem od Dominika Zdorta, wybitnego publicysty ?Rzeczpospolitej? i szefa weekendowego dodatku tej gazety. Pożyczyłem bez pytania, ale zaraz oddam.
Była jedną z najbardziej barwnych postaci rządów koalicji PiS-LPR-Samoobrona, a wcześniej posłanką Platformy Obywatelskiej, znaną z ostrych polemik.
W długim okresie wyniki Polski są wyraźnie lepsze niż Węgier. Jest niezrozumiałe, dlaczego rząd tworzony przez PiS uważa Węgry za wzór dobrej polityki gospodarczej i zamierza wprowadzić kilka tamtejszych rozwiązań, w tym podatki sektorowe, od których Węgrzy stopniowo odchodzą.
W długim okresie wyniki Polski są wyraźnie lepsze niż Węgier. Jest niezrozumiałe, dlaczego rząd Polski tworzony przez PiS uważa Węgry za wzór dobrej polityki gospodarczej i zamierza wprowadzić kilka węgierskich rozwiązań.
Rozwój można programować i sprzyjać mu poprzez tworzenie odpowiednich mechanizmów, ale ostateczny wynik zawsze odbiega od wyznaczonego przez polityków celu - uważa prof. Jerzy Hausner
W dzieciństwie opowieści o "leśnych" słyszałem od wielu ludzi. Nie pamiętam, by ktoś nazywał ich "żołnierzami wyklętymi". Nie pamiętam, by ktoś wspominał ich dobrze. Wielu z nich znalazło się w sytuacji tragicznej, uciekając do lasu w obawie przed aresztowaniem, a być może śmiercią.
Historia ostatniego ćwierćwiecza jest dla prawicowych polityków i ich medialnych sojuszników polem walki o władzę. Przedstawiają karykaturalny obraz polskiej transformacji, podają fałszywe, nieudokumentowane informacje, które stopniowo stają się dla opinii publicznej prawdami oczywistymi.
Dla racjonalnie myślących przedsiębiorców jest jasne, że rząd, choć tego nie zapowiada, będzie musiał podnieść podatki, które w nich uderzą
RPP nowej kadencji jest nieomal w całości wybrana przez jeden obóz polityczny, co może skutkować nadmierną jednolitość poglądów ze szkodą dla efektywności podejmowanych decyzji.
Nie chcę wyjść na smerfa Marudę, więc nie powiem: na pewno się nie uda. Program Morawieckiego ma jednak wiele słabych stron i w kilku miejscach jest niespójny.
W czasie kampanii wyborczej Beata Szydło przekonywała, że jej ekipa ma pakiet gotowych projektów ustaw, które obniżą podatki i obejmą miliony rodzin dodatkowymi zasiłkami, a za to wszystko zapłacą nieliczni - banki i sklepy wielkopowierzchniowe należące do zagranicznych korporacji. Uchwalenie podatku bankowego przeszło gładko, ale jego negatywne skutki odczujemy już za kilka miesięcy, gdy banki przykręcą kurek z kredytami polskim przedsiębiorstwom.
Coraz częściej czuję się jak prezes Ochódzki z filmu "Miś", który usłyszał od szatniarza: "Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?".
To politycy określają, jaka ma być rzeczywistość, a prawo ma być ich instrumentem. Jarosław Kaczyński tę ideę podziela.
Przez cztery dni obserwowałem wieczorne programy informacyjne w dwu telewizjach prywatnych - Polsat i TVN - oraz w telewizji publicznej.
Stan polskiej gospodarki jest doskonały? To ostatnie zdanie wypowiedział w "Wiadomościach" wicepremier Mateusz Morawiecki. Ale od kiedy ten stan jest taki dobry? Przecież przez wiele miesięcy PiS udowadniał, że Polska jest w ruinie.
Władze PRL, zwłaszcza w okresie stanu wojennego, nerwowo reagowały na krytykę ze strony zachodnich rządów i sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone. Aby zdyskredytować te działania w oczach opinii publicznej, odwoływały się do polskich resentymentów. - Zagranica nie będzie nam mówiła, co mamy robić. Sami poradzimy sobie z naszymi problemami - trąbiła PRL-owska propaganda.
Od kilku tygodni z uwagą śledzę wypowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego, by zrozumieć strategię gospodarczą rządu PiS. Podobał mi się niedzielny wywiad wicepremiera dla Telewizji Trwam. Konkretnie - podobał mi się ton wypowiedzi, który odbiegał od tego, co słyszymy z ust innych ministrów i prominentnych polityków PiS.
Trzy rady Witolda Gadomskiego, publicysty ?Wyborczej? dla Marka Magierowskiego, byłego dziennikarza, dyrektora Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta RP.
Rząd nie odpowiada na pytania Brukseli o Trybunał Konstytucyjny i media publiczne. Milczenie, które zaskakuje UE, przyhamowało postępowanie na rzecz zagrożonej praworządności w Polsce, ale go nie zastopuje
Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że w 2016 r. gospodarka światowa wzrośnie o 3,6 proc. To nieco więcej niż w roku minionym, ale prognozy są obarczone większym niż w poprzednich latach ryzykiem.
- Ważne, byśmy byli otwarci - powiedziała premier Beata Szydło w wywiadzie udzielonym Telewizji Trwam w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia.
21 grudnia rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2016 rok. Zawiera spore zmiany w porównaniu z projektem poprzedniego rządu z września.
To, że Prawo i Sprawiedliwość zamierza obsadzić swoimi ludźmi spółki kontrolowane przez skarb państwa, było oczywiste jeszcze przed wyborami. Operacja ta idzie jednak niespiesznie. Z dwóch powodów - słabość kadr menedżerskich, na które PiS może liczyć, i trudna sytuacja wielu spółek. Nie we wszystkich spółkach są konfitury. Niektóre to ?czarne Piotrusie? - nikt nie chce pozostać z taką kartą w ręku.
Ubiegłotygodniowa wizyta brytyjskiego premiera Davida Camerona w Polsce przebiegła niezauważalnie dla opinii publicznej. Rozgłosu nie nadał jej też rząd Beaty Szydło zajęty awanturą o Trybunał Konstytucyjny. A interesy Polski i Wlk. Brytanii są pod wieloma względami zbieżne i rząd Szydło mógł to wykorzystać. Przegapił okazję.
Ubiegłotygodniowa wizyta brytyjskiego premiera Davida Camerona w Polsce przebiegła niemal niezauważalnie dla opinii publicznej. Odpowiedniego rozgłosu nie nadał jej rząd Beaty Szydło zajęty awanturą o Trybunał Konstytucyjny. A przecież była to pierwsza wizyta jednego z najważniejszych europejskich, a nawet światowych polityków od wyborczego zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości.
Mateusz Morawiecki nie jest działaczem PiS. Nie mówi o układzie rządzącym Polską, o wszechogarniającej korupcji, nie zabiera głosu w sprawie katastrofy smoleńskiej ani nie oskarża poprzedniego rządu o całe zło.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.