Dziewczynki zaczęły odmawiać "Pod Twoją obronę", potem śpiewały "Serdeczna Matko". I jeszcze krzyk "Mamo, ratuj!". Straszne, makabryczne, tak przejmujące...
"Dawne czasy już niejako z przyzwyczajenia nazywamy dobrymi - choćby dlatego, że ich nie pamiętamy" - pisała "Ilustrowana Republika" w 1937 roku. Przed wojną ludzie także tęsknili za magiczną atmosferą świąt Bożego Narodzenia.
Międzynarodowy Dzień Kobiet był uroczyście obchodzony w Polsce Ludowej. Jak wtedy kobietom żyło się na co dzień - z dala od życzeń, nowych rajstop i goździków - opowiadają łodzianki pamiętające pierwsze dziesięciolatki PRL.
Kupujemy wigilijne świece Caritasu albo dajemy grosz na WOŚP. Ale gdy stajemy przed pojedynczym człowiekiem, nie zawsze umiemy zareagować.
Dwulatek utopiony w szambie jest cały i zdrowy. Dziewczyna, która miała umrzeć na raka, żyje już 30 lat.
Partyjny, internowana i aresztowany - każde z nich inaczej spędziło Wigilię 1981 r. Dawne i obecne podziały wspominają świadkowie stanu wojennego.
Pani Halinka piecze szarlotkę dla wnuków i marzy o małym, białym domku. Pani Mirosława się pakuje. Pan Jerzyk przygotuje sobie rybę w galarecie i kupi cztery piwa.
Najpierw studiował zarządzanie i marketing. - Ale po pół roku stwierdziłem: Chłopie, co ty tutaj robisz? Wracaj do ryb. I znalazłem ichtiologię - mówi Grzegorz Kwasigroch, szef gospodarstwa rybackiego w Łyszkowicach
Ważyła kilka ton, ale jej trąba z precyzją zbierała łuskany słonecznik. Ta sama trąba umiała jednym ciosem zwalić mur. A gdy człowiek ze stada siadał zamyślony, trąba zbliżała się do twarzy i dmuchała w nos. Tydzień temu w wieku 53 lat umarła słonica Magda.
30 lipca 1981 roku łodzianki wyszły na Piotrkowską. Tłum skandował na przemian te same okrzyki: "Trzy zmiany - jeden głód", "Jak zjeść kartkę nożem i widelcem", "Kto jest odpowiedzialny za ten skandal", "Chleba i wolności", "Precz z podwyżką".
- W gębie jesteś mocny, ale człowieka nie zabijesz - sprowokował Adam.- Ty nie zabijesz - odparował Arek. Założyli się. O przekonanie.
Marcin jest po prostu wielki. I jest dla nas wzorem. Mam gorycz w gardle, gdy o nim mówię - pisze Crash na forum internetowym kibiców Widzewa.
Dzwonią, wysyłają SMS-y i e-maile. I płacą. Za spacer, wyjście do kina, na romantyczną kolację. I za seks. Jeśli się w końcu odważą.
Sześć milionów Niemców za sześć milionów Żydów. Zginą jak leci: mężczyźni, kobiety, starcy, dzieci. W pięciu największych miastach, jednego dnia
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.