Spora część potencjalnych wyborców opozycji ma już serdecznie dosyć niekończących się dyskusji o tym, czy razem, czy osobno - mówi Andrzej Machowski, autor sondażu obywatelskiego.
Panie i Panowie z KO, Polski 2050, Lewicy, PSL i pozostałych ugrupowań sprzeciwiających się autorytarnym rządom - nasz dom się pali! Musicie zrozumieć, że dla nas, mieszkańców tego domu, obywateli, wyborców opozycji, żadne roszady między partiami, żaden przyrost poparcia jednej partii kosztem innej, żaden indywidualny wzrost popularności tego czy innego lidera nie mają znaczenia! Dopóki nie wygracie wyborów.
Z symulacji prognozowanych wyników wyborczych z użyciem metody d'Hondta wynika, że dla opozycji demokratycznej sytuacja przedwyborcza jest wyjątkowo prosta. Każda dodatkowa lista po jej stronie to łącznie około 10 mandatów mniej. A mandatów trzeba minimum 276. Opór przed jedną listą wyborczą oraz stosowane przez partie wymówki nie mają żadnego uzasadnienia z punktu widzenia racji stanu.
Potraficie się pięknie różnić. Pokażcie, że potraficie się pięknie dogadywać. Stwórzcie koalicję przed wyborami, bo po wyborach może nie być już takiej potrzeby - apel czytelnika do opozycji o wspólną listę.
Za Trzaskowskim stoi DZIESIĘĆ MILIONÓW głosów w wyborach 2020! To gigantyczny potencjał, który niemal zmarnowano. Oczywiście po wskazaniu takiej kandydatury wszyscy powinni zgodnie "grać na lidera", jak obóz podłej zmiany na Dudę Andrzeja w 2014/15.
Publiczna debata jest minimalnym wymogiem demokratycznej przyzwoitości. To w jej wyniku należy wskazać właściwe osoby jako wspólne kandydatki i kandydatów listy, która spełni wystarczające warunki, by dało się ją bez wahań poprzeć, jako obywatelską reprezentację polskiego, pluralistycznego parlamentaryzmu.
Pod apelem o wspólną listę opozycji jest już ponad 18 tys. podpisów. Jednoznacznie popierające tę ideę są także opinie czytelników "Wyborczej" pod kolejnymi sondażami.
Ważne jest, aby się nawzajem nie atakować... nie hejtować m.in. Hołowni i Kosiniaka-Kamysza, ale także Czarzastego czy Tuska.
Co zrobić, by demokraci w wyborach 2023 wystąpili wspólnie i by listy wyborcze miały budzący zaufanie, społeczny, obywatelski charakter i program?
Apel opublikowało tego samego dnia wiele mediów, w tym "Gazeta Wyborcza" (i Wyborcza.pl), tygodnik "Polityka", OKO.press, doniosły o nim nawet media rządowe i prorządowe
Wzywamy wszystkich do wzajemnego porozumienia, wspólnej listy wyborczej partii demokratycznych, do tworzenia ruchu obywatelskiego tak, jak to było przy tworzeniu Sierpniowej Solidarności
Czasy nie są normalne. Wspólna lista KO, PL2050, Lewicy, PSL i obywatelskich organizacji prodemokratycznych to jedyna szansa na zdobycie przez dzisiejszą opozycję demokratyczną konstytucyjnej większości 307 mandatów, czyli możliwość uporania się z problemem Trybunału Przyłębskiej - uzyskania realnych instrumentów rządzenia i naprawy państwa
Opozycja jest dogadana, wspólnie planuje przyszłość, wspólnie stworzy rząd i nie da się skłócić - powiedział Włodzimierz Czarzasty, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej w sobotę w Jastrzębiu-Zdroju.
Marzy mi się mobilizacja opozycji do wspólnych działań, nawet wspólnego bloku w wyborach parlamentarnych, przy zachowaniu różności poglądów.
Czy nie uczciwiej jest dogadać się przed wyborami, stworzyć wspólny (niedoskonały, ale to cecha wszystkich kompromisów) program, z którym wszyscy razem pójdą do wyborów, nie tylko pokonując pana D'Hondta, ale również jednocząc Polaków?
"Albo to głupota, albo cynizm" - czytelnik zastanawia się nad oporem niektórych liderów partii opozycyjnych przed wspólną listą w wyborach.
Tusk i Zandberg ze sobą nie mogą. Podobnie jak Hołownia, Kosiniak-Kamysz, Biedroń i Czarzasty. Dlatego Duda jest prezydentem drugą kadencję, PiS dewastuje państwo już siódmy rok, a przed wyborami w 2023 planujemy, jak je przegrać. Gorzki list działaczki polonijnej do liderów opozycji.
Nie chcę być zakładniczką niechlujstwa, jałowego partyjniactwa, partykularyzmu i walki o przywództwo partii opozycyjnych: zarówno wewnętrznej, jak i międzypartyjnej. Oczekuję od polityków sygnału, że dobro ojczyzny jest dla nich najważniejsze, a wszystko inne da się odłożyć na później.
Ojczyzna naprawdę jest dokładnie w takiej potrzebie, jak napisałaś sama. Każde z nas ma swoje powody, żeby powiedzieć "ja już nie - nie tym razem". Wiem o tym aż nadto dobrze. Ale nic nie będzie warta warszawska lista opozycji bez Moniki Płatek, prawniczki
Domagam się utworzenia jednego bloku wyborczego, jednej listy wyborczej - czytelnik apeluje do posłanki Iwony Kozłowskiej.
Proszę, nie, nie proszę, żądam, aby Pan działał na rzecz utworzenia jednej listy opozycji - zwraca się wyborczyni do senatora Andrzeja Kobiaka.
Jako liderka protestów dała się Pani obecnej władzy tak mocno we znaki, że zakazano Pani wstępu na teren Sejmu. I jaka była Pani odpowiedź dla tej władzy? Ano taka, że dzisiaj jest Pani jedną z najbardziej cenionych i rozpoznawalnych posłanek opozycji.
Polskie Stronnictwo Ludowe, z którego listy uzyskał Pan mandat poselski, jest ważnym i niezbędnym elementem przedwyborczego sojuszu sił demokratycznych - apeluje czytelniczka do Dariusza Kurzawy.
Zamiast zżymać się na interesownie kalkulujących polityków, powinniśmy dziś znaleźć siłę zdolną dopisać do ich rachunków społeczne postulaty, interes państwa, a także po prostu wolę zwycięstwa.
Bardzo długi tekst odpowiedzi Szymona Hołowni na apel Stanisława Brejdyganta okazał się kwieciście napisaną propagandą na użytek wewnątrzpartyjny - ocenia czytelniczka.
Ktoś, kto chciał zostać prezydentem RP i nadal ma ambicje zmieniania naszej polskiej rzeczywistości mógłby swoje oratorskie popisy wykorzystać dla budowania demokratycznej wspólnoty, a nie wygrywania różnic na politycznych konkurentach, byle wzmocnić własną partię.
Godzi się Pan z wynikiem w okolicach 17 proc., który da pańskiej partii lata bezpiecznego zasiadania w wygodnych sejmowych ławach po stronie opozycji? - czytelniczka pyta Szymona Hołownię po przeczytaniu jego odpowiedzi do Stanisława Brejdyganta.
Do zjednoczenia i stworzenia siły zdolnej pokonać PiS nie są potrzebne wielka miłość i stuprocentowa zgodność wszystkich programów i poglądów, szczegóły można dogadać potem.
Pewne odsunięcie PiS od władzy nastąpi wówczas, gdy będzie jedna lista partii demokratycznej opozycji.
Czytelniczka komentuje wymianę listów między Stanisławem Brejdygantem, a Szymonem Hołownią.
Polska jest na OIOM-ie! Jej reanimacja jest w Waszych - polityków, rękach. Zwyciężymy? - list otwarty do polityków opozycji od "ulicznicy".
Jestem aktywnym orędownikiem wspólnej listy jako strategii na najbliższe wybory. Aby mieć pewność wygranej, a nie liczyć na łut szczęścia, potrzebny jest blok demokratyczny, za który jest premia od D'Hondta.
Poznałem Hołownię w osobistych rozmowach, które wspominam miło i wciąż z wdzięcznością - bo był jedynym ze znaczących liderów, który się na otwartą rozmowę zdecydował. Jeśli dziś popada w negacjonizm, musi to moim zdaniem robić świadomie - pisze Paweł Kasprzak, analizując odpowiedź Szymona Hołowni na list Stanisława Brejdyganta.
Trudno sobie wyobrazić, jakie jeszcze wzajemne upokorzenia i świństwa zaplanują polityczni liderzy partii demokratycznej opozycji.
Nie godzi się, bym ja coś kombinował, obmyślał strategię. Ale też - powtórzę to bardzo głośno - nie godzi się, by czynili to kierowani interesem swoich partii ich przywódcy, sądząc przy tym, że ojczyznę ratują.
Wyborcy oczekujący zmiany władzy i powrotu do normalności mają często wrażenie, że liderzy partii bardziej różnią się od siebie nawzajem niż elektoraty ich partii.
Jeśli kolejny raz wystartujecie w wyborach jako trzy czy nawet dwa ugrupowania, to kolejny raz zaprzepaścicie szansę, Waszą szansę na zwycięstwo, ale i szansę Polski, szansę Polaków choćby na to, by słowa "prawo" i "sprawiedliwość" odzyskały swoje normalne znaczenie.
Czas, by lewica wreszcie rozwinęła w Polsce skrzydła, otworzyła okna i przewietrzyła nasz dom cuchnący dziś nacjonalizmem, rasizmem, homofobią, ksenofobią, fanatyzmem religijnym, nieuctwem i bylejakością, któremu brakuje empatii, solidarności i zwykłej ludzkiej czułości.
Mieszkam w lesie od 12 lat i dokoła widzę, jak zmienia się nasze otoczenie. Tutaj jest jeszcze stosunkowo naturalnie i surowo. Ta surowość jednak powoli zanika, ponieważ natura umiera.
Domaganie się wspólnej listy, otrząśnięcia się z prywaty, dostrzeżenia dobra wspólnego - to jest i nasza praca u podstaw, i nasz sztandar.
Copyright © Agora SA