Lawina hejtu na doktor Gizelę Jagielską dotarła na miejski stadion przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie. Pseudokibice rozwiesili transparent porównujący ginekolożkę z Oleśnicy do nazistowskiego zbrodniarza wojennego.
We wtorek rano ktoś zadzwonił do szpitala powiatowego w Oleśnicy i poinformował, że w budynku znajduje się ładunek wybuchowy. W minionym tygodniu w tym szpitalu europoseł Grzegorz Braun zaatakował lekarkę Gizelę Jagielską, której potem grożono śmiercią.
Białostocki nacjonalista Andrzej J. publikuje w sieci wpisy podsycające ataki na ginekolożkę Gizelę Jagielską. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych wskazuje na jego powiązania z ludźmi, którzy działają na zlecenie służb reżimu białoruskiego.
Po ataku Brauna hejt na nas się nie nasilił, on nas zalał - mówi "Wyborczej" lekarka Gizela Jagielska. - Niepokojące, że wśród gróźb są również takie, które powodują, że boimy się o siebie i nasze pacjentki.
Po atakach Grzegorza Brauna oraz Młodzieży Wszechpolskiej przed wejściem do Szpitala Powiatowego w Oleśnicy stoją radiowozy policyjne. Funkcjonariusze mówią, że to "działania prewencyjne".
"Według prawa Bożego zasłużyła na śmierć" - pisze o Gizeli Jagielskiej ze szpitala w Oleśnicy bloger. Poseł Konfederacji Berkowicz twierdzi, że "z premedytacją odebrała życie dziecku", a wicemarszałek Bosak zarzuca jej "straszną zbrodnię".
Gdy skrajnie prawicowy europoseł Grzegorz Braun dopuścił się rękoczynów wobec lekarki Gizeli Jagielskiej w szpitalu w Oleśnicy, obecni tam policjanci nie reagowali. Czy zatem osoby postronne mogły w obronie lekarki, go obezwładnić?
Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników sugeruje w piśmie do resortu zdrowia, by wrócić do interpretacji prawa sprzed wyroku TK i w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia kobiety skupić się na zdolności płodu do samodzielnego życia. Niezależnie od tego, jaką decyzję ona podejmie.
- Środowiska pro-life, które prowadzą tutaj pikiety, nigdy nie wtargnęły do szpitala - mówi "Wyborczej" dr Gizela Jagielska, z-ca dyrektora ds. lecznictwa w Oleśnicy. Dodaje, że zaniepokojeni są zarówno lekarze, jak i pacjentki i ich rodziny.
Krzysztof Bosak nazywa wypowiedź kandydata Konfederacji "niedelikatną" i dodaje, że "wprowadziła do kampanii temat, który był w niej niepotrzebny". Politycy KO komentują: - Martwią się o swoją kampanię, a nie o kobiety.
Zdaniem Młodzieży Wszechpolskiej aborcja to nazistowskie prawo, które "kiedyś zalegalizował austriacki malarz". Jej członkowie pikietowali przed szpitalem w Oleśnicy, w którym Grzegorz Braun zaatakował lekarkę.
Łatwo udawać obrońcę wartości, trudniej zaproponować pomoc kobietom, które słyszą, że ich dziecko urodzi się śmiertelnie chore. Awantura, którą wywołał w szpitalu Grzegorz Braun, to coś więcej niż kolejny happening.
Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun próbował w środę w szpitalu w Oleśnicy dokonać "zatrzymania obywatelskiego" pracującej tam ginekolożki Gizeli Jagielskiej. Sprawie przyjrzą się śledczy.
Zostałam bezprawnie zatrzymana w sekretariacie - mówi Gizela Jagielska ze szpitala w Oleśnicy. - Pan Braun z jakimiś nieznanymi mi osobami wtargnął tam i uwięził mnie na ponad godzinę. Uniemożliwił mi opiekę nad pacjentkami, groził mi, byłam przepychana i wyzwana.
- Dokonuję zatrzymania obywatelskiego - grzmiał Grzegorz Braun w szpitalu w Oleśnicy i szarpał lekarkę Gizelę Jagielską. Gdy ta próbowała się uwolnić od napierającego na nią europosła, wykrzyczał, że naruszyła jego nietykalność.
Chcą jednego: wycofania zarzutów wobec aktywistki. "Broniąc prawa do bezpiecznej aborcji, wykazała się odwagą", mówią. "Justyna jest niewinna".
Badanie prenatalne wykazało, że płód nie ma podudzi, ma też zniekształconą rączkę. Justyna: - Bałam się, że w Polsce lekarze będą mnie zmuszać do urodzenia dziecka.
Rosyjscy uczniowie i studenci są zmuszani do oglądania antyaborcyjnego filmu "Wybór". Władze za wszelką cenę usiłują doprowadzić do zwiększenia dzietności w kraju.
- Decyzję podjęto w oparciu o doniesienia medialne - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Historię Anity opisała w połowie marca "Wyborcza". Kobieta na późnym etapie ciąży dowiedziała się o poważnych wadach płodu.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Dlatego wybraliśmy dla Was zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
Przestaliśmy traktować temat ze wstydem. Nie mam wątpliwości, że to dzięki temu, co zrobiły osoby z Aborcyjnego Dream Teamu. Bo to, jak działają, najskuteczniej prowadzi do zmian - mówi Karolina Lucyna Domagalska, reżyserka filmu "Nie jesteś sama".
- Rodzenie dzieci z gwałtu? Jak Sławomir zostanie prezydentem, to tego problemu w ogóle nie będzie, bo Polska nie będzie wpuszczać imigrantów - mówi 20-latka, która przyszła wysłuchać wystąpienia swojego faworyta do prezydenckiego fotela.
- 94-letnia mieszkanka kamienicy przy ul. Wiejskiej 9 pyta, czy zaczęła się wojna. Demonstranci od Kai Godek uporczywie hałasują przed przychodnią "Abotak", ktoś wylał niebezpieczny kwas. Reakcji brak - mówi Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
"Pacjentka była izolowana w jednoosobowej, klimatyzowanej, monitorowanej sali szpitalnej z indywidualną łazienką" - wyjaśnia mi Centralny Szpital Kliniczny w Łodzi, w którym odmówiono Anicie aborcji i zamknięto na oddziale psychiatrycznym wbrew jej woli. Domaga się sprostowania. Tylko czego? Nie pominęłam faktu, że w izolatce były kamery.
W październiku ubiegłego roku przeżywaliśmy najgorsze chwile w naszym życiu. Należał nam się szacunek. Lekarze woleli mnie jednak ukarać i zamknąć w izolatce. Nie wiem, jak miało mi to pomóc. To był koszmar - pisze Anita, bohaterka reportażu "Wyborczej".
Aktywistki wzywają "dobrych lekarzy" do zajęcia stanowiska po tekście "Wyborczej" o Anicie, której uniemożliwiano aborcję. Napisały petycję z wnioskiem o odwołanie prof. Piotra Sieroszewskiego z jego funkcji. Nawet ruchy pro-life przyznają, że Anita spotkała się ze "znieczulicą lekarską".
Tym razem przed wtorkowymi wyborami w Wisconsin. - To super duża sprawa - przekonywał na wiecu najbogatszy człowiek świata. A na dowód wręczył dwóm osobom czeki na okrągłą sumę. Sądy orzekły, że to legalne.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, kto był ofiarą w głośnej sprawie ginekologa z Radomia, która zakończyła się wyrokiem za pomoc w aborcji, do której nie doszło. Za to na pewno takim sytuacjom sprzyja obowiązujące w Polsce prawo aborcyjne.
- Jestem głęboko przekonany, że gdyby pedofil zgwałcił córkę mojego brata, a ona zaszłaby w ciążę, to mój brat zrobiłby wszystko, żeby to dziecko wyrosło na porządnego człowieka - powiedział Sławomie Menzen w programie Krzysztofa Stanowskiego w Kanale Zero.
"Stanowisko zawierające fotografie budynku szpitala oraz fotografie dziecka urodzonego przedwcześnie - w 21. tygodniu - uznać należy za oburzające i niemoralne" - pisze dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu Sylwia Sobczak.
Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok skazujący znanego radomskiego ginekologa na karę więzienia w zawieszeniu. Do aborcji ostatecznie nie doszło.
- Lekarz boi się zrobić aborcji? Ok, tylko co to obchodzi pacjentkę, która za jego obawy może zapłacić życiem - mówi Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
Maria Margarita Rojas, położna z Teksasu, jest pierwszą osobą, której postawiono zarzuty za przeprowadzenie aborcji po zaostrzeniu stanowego prawa. Kary dla niej domaga się prokurator generalny Teksasu na podstawie restrykcyjnych przepisów.
"Nie chcę zabierać głosu w toczącym się sporze politycznym" - pisze do wiernych abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański. Ale chwilę później w kilku zdaniach opowiada się jednoznacznie po stronie prawicy.
- To, co wydarzyło się w łódzkim szpitalu, jest skandalem nawet w obliczu restrykcyjnych przepisów. W tym przypadku lekarze zlekceważyli prawo i wytyczne Ministerstwa Zdrowia. Pokazali, że nie stoją po stronie kobiety - mówi Dorota Łoboda z KO.
Nowa dyrektorka szpitala na Brochowie zapowiada, że znów będą tam wykonywane przewidziane prawem aborcje. - Chciałabym, aby każda sytuacja, która zagraża życiu i zdrowiu pacjentek, była rozwiązywana zgodnie z zasadami, które wyznaczają standardy medyczne - mówi Magdalena Puziewicz-Karpiak.
- Czułam się jak inkubator. Zamknęli mnie w izolatce, w pomieszczeniu dwa metry na dwa. Zabrali mi kable, sznurek od szlafroka, przecięli gumki w ubraniach - opowiada Anita.
- Dziękuję sądowi za wnikliwą analizę sprawy i potwierdzenie zasadności podjętych przez miasto działań - mówi prezydent Torunia Paweł Gulewski po przełomowym dla miasta wyroku.
Przed działającą od kilku dni przychodnią aborcyjną protestowali już aktywiści antyaborcyjni i narodowcy. Teraz zajęła się nią katolicka organizacja, która wypłynęła na pomysłach ochrony płodu od etapu zarodka.
- Nie ulega wątpliwości, że decyzja o rozwiązaniu zgromadzenia publicznego jest uwarunkowana politycznie, bowiem środowisko, z którego wywodzi się prezydent Torunia Paweł Gulewski dąży do całkowitej liberalizacji prawa aborcyjnego i maksymalnego ograniczenia praw osób publicznie sprzeciwiających się zabijaniu dzieci poczętych - pisze Agnieszka Szumilas
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.