"Nie jest pracą oryginalną, a co za tym idzie, narusza zasady prawa autorskiego" - tak biegły ocenił doktorat byłego agenta CBA Wojciecha J. Po tych doniesieniach prestiżowa uczelnia wojskowa w Gdyni wszczęła postępowanie sprawdzające.
Marian D. mówił w czasie rozprawy: - Brzydzę się, że zawiodłem rodzinę, społeczeństwo, przyjaciół.
Po 11 latach od pierwszych zatrzymań, cztery lata po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia, wreszcie rozpoczął się proces Jana B. oraz 10 osób oskarżonych o przyjmowanie łapówek od leżajskiego biznesmena Mariana D. Przedsiębiorca dawał pieniądze, sztabki złota, alkohol w zamian za przysługi i załatwianie jego spraw z urzędach, sądach, prokuraturze.
Rogóż-Bury to żona Jana B., byłego posła i lidera PSL na Podkarpaciu, zwanego z racji swoich wpływów "Wielkim Janem". B. stał się jednym z najważniejszych bohaterów tzw. afery podkarpackiej i jest oskarżony o przestępstwa korupcyjne.
Policjantów w trakcie pierwszej sesji rady powiatu w Przeworsku wezwał radny Lucjan Kuźniar. Niewykluczone, że będą wzywani na kolejne, bo Zbigniew Kiszka, wybrany na wicestarostę w czasie tej sesji, ma prokuratorski zakaz kontaktu z Kuźniarem.
Do Sądu Rejonowego w Tarnowie skierowano akt oskarżenia przeciwko Janowi B. i 11 innym osobom, oskarżonym o popełnienie w sumie 26 przestępstw. Według prokuratury, były prominentny polityk PSL z Podkarpacia przyjął co najmniej 900 tys. zł łapówek. To jeden z wątków afery podkarpackiej.
Takiego powrotu niewielu by się spodziewało. Według nieoficjalnych informacji "Wyborczej" Jan B., były lider PSL oskarżony wraz z 11 osobami o udział w tzw. aferze podkarpackiej, nie wyklucza, że wróci do polityki.
Sąd Rejonowy w Rzeszowie zwrócił się do Sądu Najwyższego z wnioskiem o przekazanie sprawy Jana B. i 11 osób, które zostały ujęte w akcie oskarżenia, do rozpoznania przez inny sąd. To kolejna próba wyłączenia się rzeszowskich sędziów z prowadzenie procesu byłego prominentnego polityka PSL.
"Trzeba było dziada pogonić" - tak mówi Anna H. o Marianie D. On był właścicielem firmy paliwowej w Leżajsku, ona kierowała prokuraturą apelacyjną. Marian D. skorumpował Annę H., skorumpował również innych prokuratorów, sędziów, wiceministrów.
Edward L. jest kolejną osobą, która według prokuratury została skorumpowana przez Mariana D. Sędzia w stanie spoczynku za przychylność dla córki Mariana D. miał przyjmować m.in. pieniądze i alkohol. Z łapówek od biznesmena uczynił stałe źródło dochodów.
Zbigniew R. był jednym z prominentów, którzy w zamian za obietnice pomocy przyjmowali łapówki od przedsiębiorcy z Leżajska. W Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł prawomocny wyrok na Zbigniewa R.
Na początku kwietnia w Sądzie Okręgowym w Tarnowie zapadł wyrok w sprawie, w której oskarżonym był Zbigniew N. Były szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie został skazany na 5 lat więzienia m.in. za korupcję, płatną protekcję, pomoc w aborcji.
W Sądzie Okręgowym w Tarnowie zapadł prawomocny wyrok w sprawie Zbigniewa N. Były szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie był oskarżony o korupcję, płatną protekcję, pomoc w aborcji. Czas odsiadki może być dłuższy, bo czeka go jeszcze jeden proces.
W lipcu przyszłego roku minie 10 lat, odkąd agenci CBA znaleźli u proboszcza Katedry Polowej Wojska Polskiego sztabkę złota. Dziś ten ksiądz jest proboszczem jednej z rzeszowskich parafii i właśnie dostał dotację od ministra Czarnka dla fundacji, której jest prezesem. A proces w sprawie sztabki złota ciągle trwa.
Afera podkarpacka. Byli wysokimi funkcjonariuszami w CBŚP i CBA, pełnili funkcje kierownicze. Zostali oskarżeni o to, że w zamian za pieniądze, seks, alkohol, tańce erotyczne, imprezy przez kilka lat chronili właścicieli agencji towarzyskich braci Aleksieja i Jewgenija R. Jeden z nich stał się bohaterem filmu Patryka Vegi "Pętla". W czwartek w Krakowie rozpoczął się ich proces.
- Od samego początku istotne wątpliwości budziło to, że prokuratura nie przyłączyła się do postępowania sądowego, a wcześniej nie objęła sprawy ściganiem z urzędu - mówi mec. Andrzej Mucha, pełnomocnik części pokrzywdzonych.
Znany rzeszowski biznesmen powiązany z Galerią Rzeszów dostał prokuratorskie zarzuty - ustaliła "Wyborcza". Potwierdza to Prokuratura Krajowa.
Zbigniew R. jest kolejną osobą, która została skazana w tzw. aferze podkarpackiej. Brał pieniądze i alkohol od Mariana D., a także tankował na jego koszt paliwo w zamian za różne przysługi.
PGE Energia Odnawialna sprzedała budynek elektrociepłowni w Przeworsku. Wszystko wskazuje na to, że obiekt został zlicytowany za kwotę o wiele mniejszą od ceny, za jaką spółka skarbu państwa go kupiła.
Sąd Okręgowy w Tarnowie, który po kasacji prokuratora ponownie rozpoznawał apelację w sprawie byłej prokurator apelacyjnej w Rzeszowie Anny H., utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, skazujący ją na karę sześciu lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Wcześniejszy wyrok Sądu Okręgowego był prawie o połowę niższy. Sprawa Anny H. to część afery podkarpackiej.
Jan B. był posłem, wiceministrem skarbu i członkiem Krajowej Rady Sądownictwa. To wtedy, kiedy pełnił funkcje publiczne, miało dojść do przestępstw, o które oskarża go teraz Prokuratura Krajowa.
Przyjmował łapówki, powoływał się na wpływy w ważnych instytucjach, namawiał do przerywania ciąż i płacił za nie. W Sądzie Rejonowym w Tarnowie zakończył się proces Zbigniewa N., byłego szefa Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie. Sąd uznał go winnym popełnienia sześciu z siedmiu zarzutów i skazał na pięć lat więzienia.
Sąd Najwyższy uwzględnił kasację od prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego w Tarnowie. Sprawa trafi do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym przed sąd w Tarnowie.
W środę wieczorem - po przedstawieniu zarzutów i przesłuchaniu - prokurator zwolnił Wojciecha Janika, byłego agenta CBA, który twierdzi, że widział nagranie kompromitujące byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Janik ma dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Prokuratura postawiła byłemu agentowi CBA Wojciechowi Janikowi nie tylko zarzuty za ujawnienie tajemnicy państwowej, ale też za wystąpienie w Sejmie, gdzie mówił o nagraniu kompromitującym ówczesnego marszałka Marka Kuchcińskiego (PiS).
We wtorek rano ABW zatrzymała Wojciecha Janika. To były agent CBA, który twierdzi, że widział nagrania kompromitujące byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Tadeusz Ch., były kierownik działu kontroli podatkowej w Drugim Urzędzie Skarbowym w Rzeszowie oraz Zygmunt P., prezes zarządu jednej z rzeszowskich spółek mieli już na swoim koncie wyroki w tzw. aferze podkarpackiej, ale się od nich odwołali. Teraz ich sprawą zajmował się Sąd Apelacyjny.
Byli policjanci z rzeszowskiego CBŚP i CBA, zdaniem prokuratury, przez lata brali łapówki, korzystali z usług seksualnych oraz darmowych imprez w agencjach towarzyskich. W zamian chronili interesy braci Aleksieja i Jewgenija R. Akt oskarżenia przeciwko nim został przekazany do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Większa jego część ma klauzulę "ściśle tajne".
Do biznesmenów, prokuratorów, polityków i sędziów zamieszanych w tzw. aferę podkarpacką dołączył Mirosław S. były zastępca komendanta głównego policji. Wg prokuratury ujawnił Janowi B. informacje niejawne dotyczące jednego z radnych sejmiku. Prokuratura zmodyfikowała także zarzuty Janowi B. dotyczące przyjmowania łapówek od biznesmena Mariana D.
Ciało 38-letniego pięściarza Dawida Kosteckiego znaleziono w celi aresztu na Białołęce. Praska prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.
Afera podkarpacka. Edward L. to kolejna znana osoba, która została skorumpowana przez Mariana D., byłego właściciela firmy Maante. Biznesmen dawał sędziemu pieniądze, alkohole, sfinansował wyjazd córki sędziego na Kanary. Był także sponsorem integracyjnych spotkań sędziów organizowanych przez Edwarda L.
Sąd Okręgowy w Tarnowie uznał Annę H. za winną pięciu z sześciu zarzucanych jej czynów. Uniewinnienie jej od przyjęcia 60 tys. zł łapówki miało wpływ na obniżenie wyroku w II instancji prawie o połowę. Anna H. twierdziła, że jej proces to zemsta polityczna Zbigniewa Ziobry i Mariusza Kamińskiego za śledztwo przeciwko Kamińskiemu, nadzorowane przez prokuraturę, którą kierowała.
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces o zniesławienie byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego przez Andrzeja Rozenka, obecnie posła Lewicy. W tygodniku "NIE" napisał on o domniemanym kontakcie seksualnym byłego marszałka Sejmu z nieletnią prostytutką.
W Sądzie Rejonowym w Rzeszowie po raz kolejny rozpoczął się proces księdza Roberta M. i Edwarda B. Są oskarżeni o przyjmowanie łapówek od Mariana D., właściciela firmy Maante, który skorumpował także prokuratorów i polityków.
To był tylko reklamowy chwyt. Patryk Vega w najnowszym filmie "Pętla" nie ujawnił tajnych materiałów świadczących o istnieniu seksnagrań z politykami. Po premierze filmu żal do reżysera ma rodzina jednego z bohaterów
"Pętla" Patryka Vegi zwiastuje pojawienie się w polskiej kinematografii osobnego podgatunku: kina VEGAńskiego. Niestety, tak, jak w jedzeniu wegańskim nie znajdziemy żadnych produktów zwierzęcych, tak ja w "Pętli" nie znalazłem żadnego sensu.
Pieniądze, seks alkohol, tańce erotyczne, imprezy w agencjach towarzyskich. Takie prezenty otrzymywali policjanci z CBŚP i CBA od właścicieli agencji towarzyskich braci Aleksieja i Jewgenija R. Wśród obdarowywanych był m.in. Daniel Ś., jeden z bohaterów filmu "Pętla" Patryka Vegi. Akt oskarżenia przeciwko Ś. i pięciu byłym funkcjonariuszom został przekazany do sądu.
Edward B., były dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie jest sądzony za płatną protekcję i przyjęcie korzyści majątkowej. Po kilku procesach i odwołaniach stracił dyrektorski stołek w RDLP, ale znalazł schronienie w nadleśnictwie Baligród, gdzie jest specjalistą od... obsługi żubrów.
"Prosiłam go, by był delikatniejszy, ale nie słuchał mnie. (...) Po wszystkim podziękował, wyjął plik pieniędzy z marynarki i kazał wyjść" - opowiada dziewczyna. W rozmowie z reżyserem Patrykiem Vegą opowiada o tym, jak jako 14-latka sprzedała dziewictwo politykowi. Dokument ma promować najnowszy film Vegi pt. "Pętla" o kulisach afery podkarpackiej.
- 2 sierpnia mija rok od śmierci Dawida. Jesteśmy pewni, że nie popełnił samobójstwa. Sprawa nie została wyjaśniona - mówią żona Dawida Kosteckiego Edyta i jej ojciec Leszek Antos.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.