Gdy ministra zdrowia Izabela Leszczyna rozpoczęła odwoływanie szefów NFZ, Jan Gessek sam zrezygnował z bycia dyrektorem kujawsko-pomorskiego NFZ. Po kilku miesiącach dostał nową pracę w Mogilnie, a teraz w Toruniu. Został dyrektorem szpitala miejskiego zadłużonego na ponad 140 mln zł.
Ministra zdrowia zarzuciła naszej dziennikarce kłamstwo i zestawiła ją z wiceministrem w rządzie PiS Januszem Cieszyńskim. Nie wierzę, że Izabela Leszczyna nie zna historii "pana od respiratorów".
Wczoraj ujawniliśmy, że Piotr Węcławik, który jako wicedyrektor biura administracyjnego w Ministerstwie Zdrowia kwitował odbiór części respiratorów od handlarza bronią, w nagrodę nie tylko awansował, ale też dostał ponad pół miliona nagród i dodatków.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
Funkcjonariusze Centralnego Biuro Antykorupcyjnego wkroczyli w piątek rano do siedziby Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Niefocjalnie "Wyborcza" dowiedziała się, że CBA przeszukało też mieszkanie prezesa RARS Michała Kuczmierowskiego.
Dopiero po roku od odnalezienia w Tiranie ciała prokuratura stwierdza, że z całą pewnością był to Andrzej Izdebski. Poseł Dariusz Joński (KO) przypomina, że od trzech lat wciąż nie ma zarzutów dla polityków odpowiedzialnych za aferę respiratorową.
Prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko Andrzejowi Izdebskiemu, który w czasie pandemii sprzedał Ministerstwu Zdrowia nienadające się do użytku respiratory. Biegli potwierdzili, że to jego ciało znaleziono w ubiegłym roku w Tiranie.
Prokuratura wciąż poszukuje listem gończym Andrzeja Izdebskiego, od którego resort zdrowia kupił feralne respiratory podczas pandemii COVID-19. - Chcemy uniknąć potencjalnej kompromitacji i mieć pewność, że skremowano naszego poszukiwanego - mówi "Wyborczej" rzecznik prokuratury.
Janusz Cieszyński, który podpisał umowę z handlarzem bronią w sprawie zakupu respiratorów, uważa, że nie ma za co przepraszać. Nie potrafił odpowiedzieć na pytanie o ich los. Sprawdziliśmy to.
- Przy spopieleniu zwłok nie było policji, prokuratury ani rodziny. Nie ma żadnych dowodów na to, że był to Andrzej Izdebski - twierdzą Dariusz Joński i Michał Szczerba. Afera, w której handlarz bronią odegrał kluczową rolę, opisali w książce "Wielkie żniwa".
Dopiero po wyborach sąd zajmie się sprawą odzyskania pieniędzy za respiratory, kupione w czasie pandemii od handlarza bronią.
Nowym ministrem cyfryzacji został Janusz Cieszyński, jeden z najbliższych współpracowników premiera, w 2020 r. odsunięty po aferach z zakupem respiratorów oraz innego sprzętu do walki z pandemią. Nigdy nie poniósł za to prawnych konsekwencji.
Maciej Romanów miał być szarą eminencją afery respiratorowej. Dziś pełni intratną funkcję w czeskiej spółce należącej do Orlenu - ustalił Szymon Jadczak z "Wirtualnej Polski".
"Wyborcza" dotarła do dokumentu albańskiej prokuratury, która odmówiła śledztwa ws. śmierci Andrzeja Izdebskiego. To słynny handlarz bronią, który sprowadził do Polski lewe respiratory i nagle zmarł w czerwcu w Tiranie
- Mąż nie chciał rozmawiać z mediami. Powiedział, że w ministerstwie obiecali mu, że jak będzie siedział cichutko, to oni mu za to załatwią inny duży kontrakt - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską wdowa po Andrzeju Izdebskim, którego firma E&K na zlecenie resortu zdrowia kupowała w pandemii respiratory
W czwartek (15 września) komornik z Lublina zaplanował licytację 46 respiratorów zakupionych w pandemii przez Ministerstwo Zdrowia od handlarza bronią. Cena wywoławcza była niemal dziesięciokrotnie niższa od tej zapłaconej przez państwo. Chętnych nie było.
Na czwartek komornik z Lublina zaplanował licytację 46 respiratorów zakupionych w pandemii przez Ministerstwo Zdrowia od handlarza bronią. Cena wywoławcza - niemal dziesięć razy niższa od tej zapłaconej przez państwo. - Lepiej nie dotykać, nie ruszać i nie mieć z tym nic wspólnego - ocenia Jerzy Owsiak
Sytuacja jest dosyć tragiczna, bo nie mamy kogo ścigać. Nie wiem, kto dał ciała. Naprawdę, słowo honoru, nie znam sprawy od podszewki. Myślę, że podszewka jest gdzieś dużo głębiej niż ja i niż moje możliwości - mówi były minister zdrowia w rozmowie z Justyną Dobrosz-Oracz.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego miała rozpracowywać byłego szefa Agencji Wywiadu Piotra Krawczyka na długo przed jego oficjalną rezygnacją - pisze Onet.
Nowym szefem Agencji Wywiadu został pułkownik Bartosz Jarmuszkiewicz, który do tej pory był zastępcą szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Nie wyobrażam sobie, żeby Agencja Wywiadu przysłała pismo, w którym nakazuje ministrowi zdrowia podpisanie umowy na dostarczenie respiratorów z firmą E&K. Byłoby to coś dziwnego i minister zdrowia powinien po prostu natychmiast wyrzucić coś takiego do kosza - mówi "Wyborczej" były szef Agencji Wywiadu gen. Maciej Hunia.
Piotr Krawczyk, dotychczasowy szef Agencji Wywiadu, zdymisjonowany. Jest już nawet jego następca. W czasie największego kryzysu - wojny w Ukrainie, nasze służby są w rozsypce - grzmi opozycja. A ten, który jeszcze niedawno nadzorował strategiczne z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa resorty, milczy i ucieka przed pytaniami. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
- Złożył dymisję, bo nie miał wyjścia. Sprawa handlarza bronią była zbyt obciążająca - mówi "Wyborczej" o czwartkowej dymisji szefa Agencji Wywiadu Piotra Krawczyka osoba z kręgu służb specjalnych.
Od początku intuicja mi podpowiadała, że ta śmierć jest po prostu ukryciem pana Izdebskiego. Stworzeniem mu być może kolejnej tożsamości, być może przeprowadzeniem operacji plastycznej i zagwarantowaniem mu bezpiecznego życia w jakiejś części świata. Dymisja szefa Agencji Wywiadu w tym okresie świadczy o tym, że AW mogła mieć z tym coś wspólnego - mówi "Wyborczej" były szef WSI gen. Marek Dukaczewski.
Odejście szefa Agencji Wywiadu Piotra Krawczyka ma odwrócić uwagę od innych bohaterów afery z zakupem respiratorów od handlarza bronią: premiera Mateusza Morawieckiego, szefa jego kancelarii Michała Dworczyka, wreszcie byłych szefów resortu zdrowia Łukasza Szumowskiego i Janusza Cieszyńskiego
Szef Agencji Wywiadu Piotr Krawczyk podał się do dymisji. Oficjalnie z powodów osobistych. Nieoficjalnie - obciążała go sprawa zakupu respiratorów od handlarza bronią i jego tajemniczej śmierci.
Andrzej Izdebski miał poświadczyć nieprawdę i zataić majątek, kiedy Ministerstwo Zdrowia zażądało od niego zwrotu zaliczki na respiratory. Resort doniósł o tym do prokuratury dopiero 13 lipca, ponad trzy tygodnie po śmierci handlarza bronią.
Handlarz bronią, z którym resort zdrowia podpisał wartą 200 milionów umowę na respiratory, dostał kontrakt, mimo że notorycznie zalegał ze składkami na ZUS. A pół roku przed śmiercią przepisał na córkę 300-metrowy lokal w Lublinie. Wcześniej spłacił - najprawdopodobniej pieniędzmi z ministerstwa - obciążający go kredyt hipoteczny.
Nikt z polskiej prokuratury, policji, ani konsulatu nie był obecny przy identyfikacji i sekcji zwłok Andrzeja Izdebskiego. Co więcej, przy kremacji w Polsce miało nie być też nikogo z bliskich.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.