Mateusz Morawiecki: "Żadne sztuczki PR-owe tutaj niczego nie zmienią. Wasz budżet jest najgorszym budżetem od 30 lat. To budżet o monstrualnym deficycie 290 mld zł. W dwa lata zadłużacie państwo na pół biliona złotych". Szkoda, że były premier nie pamięta, że wysoki deficyt to jego "zasługa".
Minister finansów Andrzej Domański uważa, że wolny dzień w Wigilię to zbyt duży koszt dla gospodarki. Podkreśla, że 24 grudnia nigdy nie był dniem wolnym od pracy i zapowiada, że przedstawi premierowi swoje stanowisko.
Zerkamy za kulisy decyzji o zwiększeniu deficytu budżetowego o 56,3 mld zł. - Trajektoria, którą obieramy pod względem deficytu i długu jest niebezpieczna - ostrzega ekonomista.
Maksymalny poziom deficytu budżetowego zostanie zwiększony ze 184 mld zł do 240,3 mld zł - twierdzi rząd. Stoimy w błocie po kostki, a zaraz możemy stać po kolana.
"W związku z koniecznością aktualizacji prognozy dochodów budżetu państwa, a co za tym idzie zmiany poziomu maksymalnego deficytu określonego w ustawie budżetowej na 2024 r., niezbędna jest zmiana ustawy budżetowej z dnia 18 stycznia 2024 r." - napisano na rządowych stronach.
Prezydent Andrzej Duda miał wątpliwości, ale ustawę o finansach samorządów podpisał. Nowe zasady odsyłają do lamusa politykę rozdzielania pieniędzy według politycznego widzimisię, którą wprowadził PiS.
- Nie pozwolimy, żeby skończyło się to na szkodę Polski, ale to będzie wspólna opinia rządu. Będą konsultacje w najbliższych dniach - powiedział serwisowi Wyborcza.biz minister finansów Andrzej Domański podczas Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie.
Czy Warszawa zapłaci w 2025 r. ponad dwa miliardy złotych tzw. janosikowego? A może zamiast tego miastu potrącone zostanie ponad 1,2 mld zł dochodów w ramach tzw, korekty zamożnościowej? Jak w takiej niepewności uchwalać budżet na 2025 r.?
Jeśli ktoś liczył, że po rządach Zjednoczonej Prawicy, nastąpi jakieś radykalna naprawa finansów publicznych, to się przeliczył.
"Przyjęty poziom wynagrodzeń - istotnie niższy od wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę - spowoduje dalsze spłaszczenie struktury wynagrodzeń na uczelniach, prowadząc do demobilizacji najlepszych naukowców" - oceniał w sierpniu minister nauki.
Koniec mrzonek. Nie, nie będzie podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy. Ani waloryzacji 800 plus. A co będzie? Podwyżki cen energii, wzrost inflacji i szukanie pieniędzy.
Rządowy projekt zakłada, że nauczyciel dyplomowany otrzyma wypłatę wyższą o ok. 300 zł. - To waloryzacja inflacyjna - komentuje rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego.
To nie bobry wykończyły dochody budżetu w tym roku. Wpływy z podatków są mocno poniżej oczekiwań. Powódź sprawiła jednak, że rząd szybko musiał znaleźć miliardy złotych. W sobotę zapadnie decyzja o nowelizacji budżetu.
- Powódź zwiększa prawdopodobieństwo nowelizacji budżetu w tym roku - powiedział minister finansów Andrzej Domański na antenie Radia Zet. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w ciągu dwóch tygodni. Minister nie wykluczył, że na pomoc osobom z terenów poszkodowanych przesunięte zostaną środki z kredytu 0 proc.
Przy kredycie hipotecznym na 900 tys. zł umorzonych zostanie 80 tys., a przy kredycie na 500 tys. oszczędności kredytobiorców sięgną 44,5 tys. zł. Tak wynika z obietnicy ministra finansów. Pieniądze na wsparcie dla powodzian pójdą z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, na który zrzucają się banki.
Ministerstwo Finansów zapowiada kolejne mechanizmy wsparcia dla poszkodowanych w powodzi.
- Być może głos pani ministry Nowackiej jest tutaj za słaby. Być może komuś tutaj brakuje wyobraźni, elementarnej wiedzy o warunkach funkcjonowania zespołu klasowego. I dlatego mówi: "budżet jest najważniejszy". Otóż nic bardziej mylnego - komentuje propozycje 5-procentowych podwyżek szef ZNP.
Za kulisami walki o podwyżkę akcyzy na wyroby nikotynowe. W obronę branży nagle zaangażowało się kierowane przez Krzysztofa Paszyka z PSL Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Resort finansów ma zaś kompletnie nową propozycję.
Rząd Donalda Tuska robi wielką dziurę budżetową. Choć tłumaczy się wydatkami na armię i zdrowie, to jednocześnie nie oszczędza na administracji. Dużo więcej pieniędzy chce dostać Senat, a nawet Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny. Dlaczego?
To niepokojące: minister finansów zapewnia, że żadne oszczędności nie są potrzebne i że jakoś to będzie.
- Sytuacja dotycząca długu publicznego staje się coraz bardziej niepokojąca, zbliżamy się bowiem do unijnej granicy 60 proc. PKB, a deficyt budżetowy zamiast maleć, rośnie z roku na rok, co budzi obawy na rynkach finansowych - mówi dr Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku.
Koniec spekulacji, rząd przyjął projekt budżetu na rok 2025. Dochody budżetu: 632,6 mld zł. Deficyt? Absolutnie rekordowy: 289 mld zł. Inflacja? Aż 5 proc.
Nie ma żadnej naprawy finansów publicznych. Minister finansów rozwiązuje spory w koalicji, otwierając mieszek z publicznymi pieniędzmi. Wszystko w obliczu procedury nadmiernego deficytu, który zaserwowała nam Unia
"Człowiek rynków kapitałowych", ale ma "poglądy dalekie od ortodoksji, z silnym akcentem na sprawy społeczne". Minister finansów Andrzej Domański ma wyczarować miliardy dla samorządów, przedsiębiorców, wdów i młodych
Aż osiem samorządowych organizacji twierdzi, że w rządowym projekcie zmian w finansowaniu polskich gmin zakopana jest bomba. Problemem są znów wydatki na oświatę.
Lewica kusi ministra finansów Andrzeja Domańskiego obietnicami oszczędności 32 mld zł na składce zdrowotnej. Pozostałe propozycje reform oznaczają deficyt od 28 do 70 mld zł - tłumaczy ugrupowanie.
Unijna procedura oznacza przymus zaciskania pasa. Ale fakt, że częściowo za polską lukę budżetową odpowiadają wydatki na obronność, może przyczynić się do tego, że instytucje europejskie na naszą sytuację fiskalną spojrzą nieco bardziej przychylnym okiem.
Rząd Donalda Tuska ma właśnie potężny problem polityczny. Znowu może być zmuszony do zaciskania pasa. A to odbije się bardzo szybko i bardzo negatywnie na sondażach. Płacimy za rządy PiS
Nawet 35 mld zł może zabraknąć do spięcia budżetu. Najnowsze dane pokazują, że rząd ma wielki problem. I coraz mniej czasu na jego rozwiązanie.
Niedawno stołeczny samorząd złożył wniosek o pozwolenie na budowę dla nowego stadionu Polonii Warszawa oraz dwóch towarzyszących budynków. Ale prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zastrzegł, że inwestycja stoi pod pewnym znakiem zapytania. Chodzi o pieniądze.
- Po pierwsze uważam, że jest to w tej chwili temat zastępczy, cynicznie wykorzystywany przez PiS w kampanii wyborczej. Po drugie uważam, że polski złoty odegrał istotną rolę w tłumieniu tzw. zewnętrznych szoków ekonomicznych - mówił minister finansów Andrzej Domański we wtorek" w TVN 24.
Finanse samorządów mają być przewidywalne, stabilne i wzmocnione. Nie mogą być uzależnione od decyzji polityków w Warszawie - przekonywał w piątek w Rzeszowie minister finansów Andrzej Domański.
- Wiemy, jakie straty na Polskim Ładzie poniosły samorządy. Chcemy, żeby ich finanse były przewidywalne i stabilne - zapewnił minister finansów Andrzej Domański. - Ale na razie operujemy w rzeczywistości, którą zostawił nam PiS i to się zmieni dopiero w 2025 r - mówił Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Ministerstwo Finansów ma gotowe założenia zmian w tzw. podatku Belki. Zajmie się nimi Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. - To kwestia najbliższych dni - zapowiedział szef resortu Andrzej Domański. Szczegóły są jednak dosyć skomplikowane: inne limity mają być dla lokat, a inne dla inwestycji w akcje, obligacje i ETF-y.
Żeby zainwestować w nieruchomości wystarczy kilkaset złotych - zakłada pomysł, do którego chce wrócić Ministerstwo Finansów. Polacy nie musieliby już "flipować".
Złoty umacnia się w piątek po informacji o odblokowaniu dla Polski środków unijnych. Optymizm widać także na giełdzie, której w ostatnich dniach sprzyja kilka wydarzeń.
Premier Donald Tusk znosi rozporządzenie Mateusza Morawieckiego z 2021 roku i powołuje nowy Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów. Czym będzie się zajmował?
Ministerstwo Aktywów Państwowych Borysa Budki zgłosiło kandydatów do nowej rady GPW. Ważą się losy reprezentacji w radzie niezależnych od skarbu państwa przedstawicieli rynku.
Zawiodła technologia, którą każdego dnia obdarzamy ogromnym zaufaniem. I nie może to pozostać bez konsekwencji, bo skutki gospodarcze tego zdarzenia mogły być naprawdę poważne - mówią eksperci.
Skąd taki nagły spadek kursu złotego według niektórych walut - pytali w poniedziałek wieczorem internauci. Chodzi o kurs podawany przez wyszukiwarkę Google. Minister finansów Andrzej Domański wyjaśnia, że to zwykły błąd i nie ma powodu do paniki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.