Najpierw był wspólny powrót autobusem ze szkolnej wycieczki z Sandomierza, później niepokojąco zbieżne objawy przynajmniej u pięciorga uczniów, pobyt w szpitalu i coraz większy strach rodziców o dzieci.
Dr Piotr Krawczyk, lekarz zakaźnik ze szpitala im. Biegańskiego w Łodzi, nie ma wątpliwości, że dane sanepidu są zaniżone i w rzeczywistości przypadków legionelli w regionie było więcej.
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie informuje, że nie żyje 19. pacjent, u którego wykryto bakterię legionelli.
Od początku sierpnia zakażenie legionellą potwierdzono u 157 osób. 18 pacjentów zmarło. Przyczyny powstania ogniska wciąż nie są znane. Tymczasem sanepidy w całym kraju badają ciepłą wodę, ale bez szczególnego natężenia.
Już 14 osób zakażonych legionellą zmarło na Podkarpaciu. Do zakażenia groźną bakterią, która żyje w wodzie, dochodzi drogą oddechową. W tym roku kilka zakażeń legionellą potwierdzono także na Opolszczyźnie, ostatni raz w sierpniu. Opole postanowiło wyłączyć fontanny i kurtyny wodne, by zminimalizować niebezpieczeństwo zakażenia.
W ciągu ostatniej doby zmarły kolejne trzy osoby, u których badania potwierdziły zakażenie legionellą. U kolejnych dziewięciu hospitalizowanych pacjentów wykryto bakterię.
W sobotę sanepid poinformował o 14 nowych przypadkach zakażenia legionellą. Jeden z pacjentów jest hospitalizowany w Lublinie.
Nie żyje kolejna osoba zakażona legionellą. Pacjent był obciążony chorobami przewlekłymi.
Główny inspektor sanitarny poinformował, że zmarły dwie kolejne osoby zakażone bakterią Legionella pneumophila. To oznacza, że liczba zmarłych wzrosła do siedmiu.
Plaże Florydy zostały zarzucone wodorostami, które gnijąc, uwalniają siarkowodór. Wraz z nimi na gapę załapały się bakterie Vibrio, które mogą nawet doprowadzić do śmierci człowieka. Co gorsze, bakterie radzą sobie tym lepiej, im więcej mają plastiku zaplątanego w wodorosty. A tego mają oczywiście pod dostatkiem.
Bakterię Klebsiella pneumoniae wykryto u dwóch pacjentów w szpitalu im. Barlickiego w Łodzi. Część operacji została przełożona, odbywają się te najpilniejsze. Lekarze zapewniają: - Nie ma powodu do paniki ani nawet niepokoju.
To smutne, że musi padać taka informacja. Otwierając w sobotę Akronkę, urząd miasta przypomina kąpiącym się o "podstawowych zasadach higieny osobistej", zachęca do skorzystania z pryszniców i przypomina o zakazie spożywania alkoholu.
- Bakteria może być bardzo niebezpieczna, szczególnie dla osób z obniżoną odpornością - tłumaczy Zakład Usług Komunalnych i w trybie natychmiastowym zamyka kąpielisko Arkonka w Lesie Arkońskim. Nie będzie można nawet opalać się na trawie.
Vibrio vulnificus może doprowadzić do zmian martwiczych mięśni. Przez ocieplanie się klimatu Bałtyk zaczyna być sprzyjającym środowiskiem dla tej "mięsożernej" bakterii.
W szpitalu na Borowskiej obowiązuje zakaz odwiedzin na oddziałach chirurgii urazowej i chirurgii ręki. Powodem jest bakteria klebsiella pneumoniae, którą zakażone są trzy pacjentki.
Okręgowa Rada Lekarska krytykuje wojewodę Władysława Dajczaka za złożenie do prokuratury zawiadomienia na władze zielonogórskiego szpitala. Chodzi oczywiście o zakażenia groźną bakterią New Delhi.
New Delhi w polskich szpitalach jest od 2011 r. Walczą z nią Kraków, Poznań i wiele innych ośrodków, nie mówiąc o tych w USA czy krajach europejskich. W Zielonej Górze nie można mówić o epidemii - przekonuje Włodzimierz Janiszewski, epidemiolog, w latach 1987-1998 szef lubuskiego sanepidu.
Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie publiczne dotyczące żywności. Bakterię Listeria monocytogenes wykryto w dwóch produktach masarni spod Osia (powiat świecki).
Padło w tym roku wiele słów ważkich, absurdalnych lub śmiesznych. O niektórych wkrótce zapomnimy, kiedy umilknie śmiech lub konsternacja, inne mogą stać się takimi "skrzydlatymi słowami", które zaczną żyć własnym życiem. Czasem autorzy tych słów stają się bardziej eksponowani, niż to, o co im chodziło, jak w przypadku Marysi z Gorzowa. Ale czyż zdanie: może Pan Bóg chciał, abym odpoczęła?" - nie zasługuje na stanie się politycznym bon motem? Poczytajmy!
Dwa lata temu wykryto ją u pacjenta, który wrócił z Afryki. - Dziś mamy w Poznaniu setki nosicieli groźnej dla życia bakterii, odpornej na wszystkie dostępne antybiotyki. Równie szybko patogen rozprzestrzenia się w Warszawie.
Z podlodowcowego zbiornika wodnego na Antarktydzie Rosjanie wyciągnęli nieznane nauce bakterie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.