A może zamiana długopisu, i pisma ręcznego, na klawiaturę to normalna kolej rzeczy? Zresztą i klawiatura zapewne nie będzie długo święcić triumfów.
W witrynie kameralnej księgarni przy ul. Emilii Plater zawisł oryginalny list. Jego adresatem jest wandal, który zdewastował ręcznie malowany szyld. - Postanowiłam przemówić do jego sumienia - mówi sprzedająca książki Natalia Kuc.
Po pomazaniu przez grafficiarzy świeżo wyremontowanej elewacji Szklanego Domu na Żoliborzu wraca pytanie o politykę ratusza wobec takiego wandalizmu. O jej stworzenie już trzy lata temu zaapelowało do prezydenta Rafała Trzaskowskiego dziewięć organizacji społecznych. Do dziś nie powstała.
Młody wandal pomalował schody i kwietnik obiektu. Potem sam się do przewinienia przyznał, wyraził skruchę, napisy już zniknęły. Ale problem nie. - Takie przypadki są nagminne - mówi Michał Półtorak, kierownik Pływalni Krytej "Solan".
Zniszczenie muralu na rondzie Mogilskim to nie jednostkowy przypadek - alarmują mieszkańcy Krakowa, którzy wskazują kolejne akty wandalizmu. Podejrzewają, że rękę do nich przyłożyła jedna osoba.
"Sopot molo" i strzałka w bok - taki wykonany sprayem bazgroł szpeci skały w drodze na Giewont. To nie pierwszy przypadek, gdy idący tym szlakiem dewastują przyrodę.
Kapitan piłkarskiego Stilonu Gorzów Łukasz Maliszewski i kapitan żużlowej Stali Gorzów Bartosz Zmarzlik połączyli sił i wspólnie zamalowali napisy obrażające oba kluby na jednym z bloków przy ul. Słonecznej.
Czy farba, którą do swoich napisów wykorzystywał Sicoer, wniknęła w elewacje i jak dużo pracy włożono w ich usunięcie - na takie pytania próbował w piątek odpowiedzieć krakowski sąd, przesłuchując właścicieli kamienic pobazgranych przez oskarżonego grafficiarza.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.