Niekoniecznie trzeba być opozycjonistą, by trafić do izolatora (tymczasowy areszt) czy więzienia. A tam - bicie, głodzenie, upokarzanie. Dziennikarka Bielsatu Alena Szczerbińskaja spędziła trzy dni w tymczasowym mińskim areszcie zwanym "Białoruskim Oświęcimiem".
- Mężczyźni używają plastikowych i metalowych rur, aby bić i dźgać zwierzęta. Na nagraniu widać, jak jeden ciągnie sznurem za rogi, a drugi, jeżeli krowa nie chce iść, łapie ją od tyłu za ogon i go wykręca, nadłamuje. To regularna praktyka w rzeźni - mówi Łukasz Musiał z fundacji Viva!
Co najmniej osiem miesięcy kobieta i jej nieletnia córka żyły w strachu. Były uderzane, szarpane, wyzywane.
Copyright © Agora SA