Wydawać by się mogło, że dla Bena Fogle'a nie ma rzeczy niemożliwych. Ocean, pustynia, Himalaje - wszędzie czuje się jak ryba w wodzie. Radzi sobie ze wszystkim? Noooo, prawie ze wszystkim.
Grenlandię przeszedłem na antydepresantach. To ważne, by przestał być to temat tabu [ROZMOWY ROKU].
To było 58 dni samotności. Z jednym znaczącym wyjątkiem
Mateusz Waligóra przez 60 dni będzie samotnie szedł na koniec świata i to nie będzie ucieczka ani terapia.
Jacek Libucha 5 stycznia zdobył biegun południowy. Na nartach, samotnie, bez wsparcia z zewnątrz dotarł do celu po 53 dniach, czterech godzinach i minucie. "W Polsce jest nas troje: Marek Kamiński, Gosia Wojtaczka i ja - Jacek Libucha ze Strzyżowa nad Wisłokiem, syn Barbary i Adama" - napisał.
Tak mógłby przywitać Amerykanin Colin O'Brady kapitana brytyjskiej armii Louisa Rudda. Czyli zupełnie jak jego rodak Henry Stanley przywitał 150 lat temu zaginionego Szkota dr. Davida Livingstone'a po poszukiwawczej wyprawie w sercu Afryki: "Dr Livingstone, I presume?".
Colin O'Brady i Louis Rudd rywalizowali, kto pierwszy o własnych siłach, bez żadnego wsparcia i samotnie przejdzie Antarktydę, a po drodze osiągnie biegun południowy.
Kilka dni przed wylotem czekali w barze w Punta Arenas na iła 76, który miał ich przerzucić na Antarktydę. Wtedy uzgodnili, że będą oficjalnymi rywalami w wyścigu o to, kto jako pierwszy człowiek przejdzie nieludzki kontynent, zahaczając o biegun południowy. Bez asysty i samotnie.
Jeden szef ma sto dziewczyn. W ciągu miesiąca musi je obsłużyć. Pod koniec godów często umiera od nadmiaru seksu. Z biologiem i podróżnikiem Mikołajem Golachowskim rozmawia Maria Hawranek.
Na Antarktydzie cisza jest tak gęsta, że możesz ją poczuć. Rozmowa z Erlingiem Kaggem, zdobywcą biegunów i Mount Everestu, autorem książki "Cisza"
Szczelina miała osiem metrów szerokości. Nie miałam tak długiej liny, więc i ja, i sanki znaleźliśmy się nad czeluścią. Z Małgorzatą Wojtaczką, pierwszą Polką, która zdobyła biegun południowy, rozmawia Dominik Szczepański
- Odbyłam podróż przez biały ląd Antarktydy, spędziłam tu ponad dwa miesiące. To była podróż niezapomniana, fantastyczna i tak fajna, że nie chce mi się stąd wyjeżdżać - powiedziała po zdobyciu bieguna południowego Małgorzata Wojtaczka, pierwsza Polka, której się to udało.
Jest pierwszą Polką, której się to udało. Wyprawa trwała 69 dni. Wojtaczka przeszła ponad 1200 kilometrów, ciągnąc za sobą ponad 100 kilogramów ekwipunku. Nie korzystała z zewnętrznej pomocy. Ostatnie 23 godziny szła bez przerwy, bo musiała zdążyć na ostatni samolot.
- Żeby sobie po prostu posiedzieć i popatrzeć na śnieg niesiony wiatrem. Wolałabym iść wolniej, spokojniej, ale muszę się spieszyć, żeby codziennie robić po 20 km - mówi Małgorzata Wojtaczka, która za niecałe trzy tygodnie może zostać pierwszą Polką, która dojdzie na biegun południowy. Musi się spieszyć, bo zbliża się antarktyczna zima.
"Po przedyskutowaniu sprawy z ALE dostałam zgodę na dłuższy marsz i składanie raportu codziennie około półtorej godziny później, a to co najmniej trzy kilometry więcej" - pisze z drogi na biegun południowy Małgorzata Wojtaczka.
- Dzisiaj jest wyjątkowy dzień, kiedy piszę te słowa - od ponad trzech godzin nie ma wiatru, zupełna cisza. Dziwne uczucie. Tak jakoś czegoś brakuje, jakby ktoś radio wyłączył - pisze z drogi na biegun południowy Małgorzata Wojtaczka.
"Dookoła biało, nie ma horyzontu, a niebo zlewa się z ziemią. Wieje solidny wiatr. Ale zwijam obóz i wyruszam" - pisze z drogi na biegun południowy Małgorzata Wojtaczka.
Przed Małgorzatą Wojtaczką 1200 km drogi na biegun południowy przez szczeliny i trzymetrowe zastrugi. Samowystarczalność zapewni jej 100 kg sprzętu i jedzenia, które będzie za sobą ciągnęła. Wyprawa ma potrwać ok. dwóch miesięcy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.