Tekst Adama Wajraka o bizonie Foreście - który ponoć zasłużył na śmierć, ale nie zasłużył na imię - nie wyjaśnia wątpliwości wokół rzekomej konieczności odstrzału zwierzęcia. Prowokuje za to do postawienia kolejnych pytań.
Prawdziwej prerii, po której wędrowały przez wieki bizony, w USA udało się zachować ledwie skrawki. Zapewniam jednak, że można się zachwycić, kiedy wejdzie się w wysokie trawy, pośród których pasą się te majestatyczne zwierzęta. Ich orędownikiem był człowiek, którego książka w Polsce stała się ostatnio białym krukiem.
- Każdy ma swój rozum, swoje sumienie, i podejmuje decyzje. Nikt nikogo do odstrzału zmusić nie może - mówią myśliwi, których regionalny konserwator przyrody namawia do odstrzału "Foresta".
Dla rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej narodziny białego bizona były dobrym omenem.
Po kontakcie z turystą cielak przestał odczuwać strach przed ludźmi i szukał nawet z nimi kontaktu, w dodatku odrzuciło go stado.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" przeglądają tysiące zdjęć w serwisach informacyjnych. Najlepsze i najciekawsze fotografie ilustrują później wydarzenia dnia opisywane przez dziennikarzy "Wyborczej". Nie wszystkie zdjęcia trafiają do serwisu Wyborcza.pl czy do papierowego wydania "Gazety Wyborczej". Raz decyduje o tym ranga wydarzenia, innym razem brak miejsca... Są też fotografie, które zyskują znaczenie po pewnym czasie. Choćby zdjęcie Berniego Sandersa w wełnianych rękawiczkach podczas inauguracji prezydentury Joego Bidena, które stało się hitem w internecie kilka godzin po wydarzeniu... W przeglądzie zdjęć dnia chcemy się z państwem podzielić fotografiami nie tylko newsowymi, ale również tymi, o których nagle zrobiło się głośno.
Wyspa Antylopy, na której mieszka stado bizonów, to jedno z najpopularniejszych miejsc rekreacji mieszkańców m.in. Salt Lake City. Zwierzęta pasą się, spoglądając z jednej strony na jedną z najszybciej rozwijających się aglomeracji w USA, z drugiej na wysychające w szybkim tempie Wielkie Jezioro Słone.
Kiedyś na tych terenach były łąki, a na nich pasły się miliony zwierząt. Dr Zimow pomyślał, że odtworzy ten krajobraz. Potrzebuje tylko bizonów i innych kopytnych
Zapisy trwały dwie doby. Z ponad 45 tys. chętnych wybranych zostanie 12 wolontariuszy, którzy pod kontrolą parku narodowego po raz pierwszy w historii odstrzelą bizony w stanie Arizona.
Przyrodnicy ponownie zaludniają północne prerie meksykańskie bizonami. Po 11 latach ogłoszono ostrożnie sukces amerykańsko-meksykańskiego programu
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.