Mimo że wiele firm zapowiedziało wycofanie się ze stacji Tomasza Sakiewicza, wciąż jest sporo tych, które nie zamierzają tego robić. I nie chodzi o kontrolowane jeszcze przez PiS spółki skarbu państwa, ale o prywatne i zagraniczne przedsiębiorstwa. Oto lista
Reklamodawcy wrócą do TV Republika. - Sam fakt, że stacja jest prawicowa, reklamodawcom nie przeszkadza. Jestem przekonany, że znajdą się klienci, którzy podejdą do tego z większym dystansem, nie wiem, słusznie czy niesłusznie, ale pieniądze na reklamę pewnie będą tam umieszczać - mówi nam przedstawiciel domu mediowego.
Nie chcesz reklam w TV Republika? Najpierw zapłać karę. Tak działa Polsat Media, który od lat zajmuje się sprzedażą czasu reklamowego prawicowej stacji. Wyborcza.biz ustaliła, że teraz spółka Solorza ostrzega o karach finansowych domy mediowe reprezentujące firmy, które nie chcą się reklamować w TV Republika.
Na "listę hańby" ma zostać wpisane każde przedsiębiorstwo, które odmówi dalszego przekazywania pieniędzy na TV Republika. Okazuje się, że dużo firm nie wie, że reklamuje się w tej stacji, bo ich reklamy są sprzedawane w pakiecie Polsatu. Co teraz zrobi Zygmunt Solorz?
Sprzeczne dane na temat bojkotu przez klientów prorosyjskich sklepów. Eksperci z PanParagon twierdzą, że Polacy znów chętnie robią w nich zakupy. Aktywiści przekonują: brak danych na poparcie takich wniosków.
Są pierwsze reakcje na apel polskich i ukraińskich aktywistów. Wiceprezydent Gdyni namawia mieszkańców do bojkotu sklepów i firm, które nie wycofały się z Rosji.
Kolejna znana firma nie chce być na liście hańby. BASF, największy na świecie koncern chemiczny, wycofuje się z Rosji i Białorusi. Do końca roku firma zadba o wszystkich swoich pracowników w obydwu krajach.
W sobotę w całej Polsce odbędą się protesty przed marketami Auchan i Leroy Merlin. Aktywiści zapowiadają bojkot placówek pod hasłem: "Dzień Hańby dla wspólników Putina".
Przed sklepami Leroy Merlin na Podkarpaciu ma być zorganizowany "Dzień Hańby dla wspólników Putina". Protesty przed hipermarketami planowane są w całym kraju.
Przymiotnik "rosyjski" źle kojarzy się kupującym. Negatywne skojarzenia na produktach ma również osławiona litera "Z". Derusyfikacja artykułów sprawiła, że firmy usuwają loga swoich towarów lub zmieniają ich nazwy.
Pracownicy znanej sieci marketów spożywczych, zrzeszeni w związku zawodowym "Solidarność", otwarcie domagają się od swojego pracodawcy, aby opuścił rynek rosyjski. W tej sprawie wystosowali pismo do Edgarda Bonte, prezesa Auchan Retail.
Polscy i ukraińscy aktywiści połączyli siły, by rozszerzyć swój bojkot wobec prorosyjskiej polityki sieci sklepów Leroy Merlin i Auchan na cały kraj. W Wielki Piątek w Warszawie i kilku innych miastach rozpoczęły się manifestacje przed marketami tej sieci. W Wielką Sobotę protesty będą kontynuowane.
Znana francuska sieć kosmetyczna nadal będzie działała na rosyjskim rynku. Firma podjęła taką decyzję, gdyż - jak tłumaczyli jej przedstawiciele - obawia się rosyjskiego "odwetu" na swoich pracownikach. Klienci potępili takie działanie i wzywają do bojkotu produktów tej marki.
"Nasze protesty mają sens" - przekonują społecznicy. Do bojkotu francuskiej sieci marketów zamierzają wprowadzić nowe formy protestów. Zapowiadają wysyłanie listów, które mają skłonić samorządowców i firmy do zaprzestania współpracy ze sklepami. "Chcemy, by wszyscy poszli za przykładem Gdyni" - mówią aktywiści.
Przez całą Polskę przetoczyła się fala manifestacji przeciwko Leroy Merlin i Auchan. Protestujący leżeli na ziemi, mieli związane ręce i mnóstwo czerwonej farby imitującej krew. Na drodze do sklepów ustawiano krzyże i znicze. Klienci nie kryli zdenerwowania, wielu wracało zszokowanych.
Polskie Babcie bronią słabszych, stają w obronie potrzebujących i w każdej innej słusznej sprawie. "Nie pękamy, nie boimy się, gdy nas zastraszają. My musimy działać, a nasz głos musi być słyszalny" - mówią. I jadą z jednej manifestacji na drugą. Kalendarz protestów mają wypełniony po brzegi.
Cotygodniowe protesty przeciwko prorosyjskiej polityce francuskiej sieci marketów budowlanych przybierają na sile. Do aktywistów warszawskich dołączyli społecznicy w innych miastach. Bojkot rozciąga się od Gdańska poprzez Bydgoszcz, Wrocław, Katowice aż do Krakowa.
Facebook skasował stronę grupy organizującej protesty i bojkot konsumencki francuskiej sieci Leroy Merlin. Dla aktywistów to przykład cenzury i kneblowania krytyków.
Bojkot sklepów francuskiej sieci Leroy Merlin zamienia się w ogólnopolską, zorganizowaną akcję. Do protestu dołączył Polak, który mieszka obecnie w Londynie. W Wielkiej Brytanii Leroy Merlin nie działa, protestował więc przed Decathlonem - obie sieci mają wspólnego właściciela, Groupe Adeo.
Francuska sieć sklepów sportowych Decathlon zmieniła zdanie. We wtorek spółka poinformowała w specjalnym komunikacie prasowym, że zawiesza swoją działalność w Rosji. Zdumiewa powód takiej decyzji. Nie chodzi bowiem o kwestie społeczne czy moralne, ale o kłopoty z dostawą towarów spowodowane przez sankcje.
W sobotę miała miejsce demonstracja wymierzona w jeden z warszawskich sklepów budowlano-dekoracyjnych. Protestujący pikietowali przed wejściem, namawiając klientów do rezygnacji z zakupów. Prosili kupujących, aby w ten sposób zaprotestowali przeciwko zbrojnej inwazji rosyjskiej armii na Ukrainę.
Hejt i bojkot firm jest w internecie. W rzeczywistości wszystko wygląda inaczej. Coś świta na horyzoncie, ale to ciągle za mało. W weekend pojechaliśmy sprawdzić, czy Polacy zbojkotowali Leroy Merlin i Decathlon.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.