Apelujemy do rzecznika praw obywatelskich dr. hab. Marcina Wiącka o niezadowalanie się wymijającą i kłamliwą odpowiedzią policji.
Franek Broda, siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego, został na prounijnej manifestacji skuty kajdankami, rzucony na ziemię i kopany przez policjantów. Śledztwo po jego skardze zostało właśnie umorzone przez prokuraturę. - W tym kraju policja może bezkarnie bić obywateli - kwituje.
Brutalnie zatrzymany przez policję fotoreporter Strajku Kobiet doczekał się zadośćuczynienia na kwotę 2 tys. zł. Ten sam sąd uznał jednak, że gazowanie kobiet tego dnia przez policję było zasadne.
- Czy naprawdę twierdzisz, że nie jestem człowiekiem? - zapytał swego wuja Mateusza Morawieckiego aktywista Franek Broda. 18-latek drugi rok z rzędu walczy na ulicy w obronie praw człowieka i ponosi tego konsekwencje.
Franek Broda został zatrzymany na niedzielnej manifestacji w obronie obecności Polski w Unii Europejskiej. - Policjanci rzucili mnie na glebę i skuli. Potem jeden stanął na moich plecach i kopnął mnie w głowę - relacjonuje.
Trzeci policjant został zwolniony ze służby po śmierci Dmytra Nikiforenki, który w lipcu zmarł po przewiezieniu do wrocławskiej izby wytrzeźwień.
To prokuratura w Szczecinie poprowadzi teraz śledztwo w sprawie śmierci 25-letniego Dmytra Nikiforenko, który zmarł po tym, jak był rażony gazem i bity przez policjantów we wrocławskiej izbie wytrzeźwień.
W sobotę, 18 września przez Wrocław miał przejść Marsz Milczenia, ale manifestanci zrezygnowali z przejścia ulicami miasta ze względu na ulewny deszcz. Zapowiedzieli jednak, że jeśli sprawy tragicznych śmierci młodych mężczyzn po interwencjach policji we Wrocławiu i Lubinie nie zostaną wyjaśnione, wyjdą na ulice.
W sobotę 18 września przez Wrocław przejdzie marsz milczenia przeciwko brutalności policji. Mieszkańcy domagają się ustąpienia komendanta wojewódzkiego policji ze stanowiska.
Po tragicznej śmierci Dmytra Nikiforenki pochodzący z Ukrainy wrocławianie wyjdą 12 września na ulice. Chcą zaprotestować przeciwko brutalności policji na Dolnym Śląsku.
Śmierć Ukraińca we Wrocławiu. Dotarliśmy do kolejnych nagrań z monitoringu przeczących wersji wrocławskiej policji o tym, że 25-letni Dmytro, który 30 lipca zmarł po przewiezieniu do izby wytrzeźwień, miał być wcześniej agresywny.
Protestujący przeciwko brutalności dolnośląskiej policji - w sobotę, 4 września, po południu pod budynkiem Komendy Wojewódzkiej przy Podwalu - domagali się dymisji komendanta wojewódzkiego. Odczytali też apel do prezydenta Jacka Sutryka, by wstrzymać finansowe wsparcie dla policji z budżetu miasta.
Śmierć 25-letniego Dmytra z Ukrainy. Sobotni protest we Wrocławiu to odpowiedź na ostatnie tragiczne wydarzenia związane z interwencjami dolnośląskiej policji. Aktywiści podkreślają, że oni również doświadczają szykan i represji.
Śmierć Ukraińca we Wrocławiu. Dopiero po ujawnieniu przez "Wyborczą" okoliczności śmierci 25-letniego Dmytra Nikiforenki, który 30 lipca zmarł w izbie wytrzeźwień, policja wszczęła postępowanie wobec maltretujących go policjantów.
Kobieta, którą po proteście 28 stycznia wywieziono na komendę do Legionowa, twierdzi, że została pobita przez policjanta.
Copyright © Agora SA