Kwiat się sypie, drzewa nie zawiązują owoców... Wyjątkowo ciepła zima w Polsce i całej Europie pozwoliła nam oszczędzić na ogrzewaniu i rachunkach, ale skutki tych anomalii pogodowych odczujemy na naszych stołach. Praktycznie wszystkie owoce w tym roku zdrożeją.
Przymrozki dają się we znaki roślinom, które zaczęły kwitnąć już kilka tygodni temu, gdy temperatura za oknem sięgnęła nawet powyżej 25 stopni. Rolnicy już mówią o sporych stratach i podkreślają, że może to mieć wpływ na wzrost cen, przede wszystkim owoców.
Czereśnie od zawsze cieszyły się w Polsce dużą popularnością. W tym roku polskie owoce mają konkurenta - to tanie tureckie czereśnie, które trafiają przede wszystkim do sieci handlowych.
W Warszawie już można kupić czereśnie. Kupiłam jedną, by sprawdzić, ile trzeba zapłacić za miłość do tych owoców.
To już ostatnie dni, żeby w tym roku kupić świeże, polskie czereśnie. Owoców tych zaczyna już brakować w hurtowniach. Ile kosztują w Łodzi?
Jeszcze niedawno czereśnie kosztowały 240 zł za kilogram, ale problem drożyzny nie dotyczy bieszczadzkich niedźwiedzi. Mogą się częstować tym, co spadnie z czereśni dziko rosnących w bieszczadzkich lasach. Roman Pasionek, leśnik z Nadleśnictwa Baligród, nagrał film, na którym niedźwiedzia rodzinka zajada się aż miło czereśniami.
Arbuzy po 2-3 złote, truskawki po 3-4 zł, maliny po 3-5 zł. Takie ceny można zobaczyć na lokalnych bazarach, bo przedsiębiorczy właściciele budek wychodzą z własną inicjatywą, by przeciwdziałać drożyźnie. Sprzedają owoce w mikropudełkach, połówki ćwiartek, a nawet plastry arbuzów. Pojawiły się też borówki w małych słoiczkach czy torebeczki z kilkoma czereśniami.
Kolejki ustawiały się w sobotę rano po truskawki sprzedawane na rynku przy ul. Owocowej. Cena? 8 zł za kilogram. To taniej niż na stoiskach na osiedlach.
Na popularnym zielonogórskim targowisku przy ul. Owocowej czereśnie są dwa razy droższe niż truskawki. Ale ceny nie szokują. Po ile za kilogram?
Na targowisku w Katowicach-Ligocie stali klienci i sprzedawcy owoców i warzyw żartują między sobą: - O, pani po czereśnie? - Oczywiście, tylko skoczę po oszczędności do banku.
260 zł za kilogram czereśni! Jak kraj długi i szeroki, przez Polskę przetoczyła się niedawno niemal narodowa dyskusja, jak to w ogóle możliwe. Rozpoczęły się śledztwa i szukanie winnych. Sprawdziliśmy, o co w tym wszystkim chodzi. I czy to oby nie wina Tuska.
Wysoka inflacja i drożyzna zmieniły nasze nawyki. Klienci przychodzą po owoce i warzywa z kartką i pilnują się, aby nie przekroczyć budżetu. Liczą dwa razy każdą wydaną złotówkę. Zamiast kilograma owoców jak dawniej teraz kupują na sztuki.
- Minister Zbigniew Ziobro, prawdopodobnie najdroższy minister świata. Droższy nawet niż czereśnie - mówi Donald Tusk w filmiku na Twitterze. Tłumaczy w nim, dlaczego w środę w Sejmie zostanie złożony wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości.
Ceny z polskich targowisk szokują, a drożyzna sprawia, że na wybrane owoce i warzywa można tylko popatrzeć. Zdjęcie najdroższych polskich czereśni podbija sieć.
Dorodne czereśnie albo składniki na orzeźwiający chłodnik w gorący dzień? - Teraz to luksus tylko dla bogaczy - skarżą się kupujący na Zielonym Rynku, najpopularniejszym targowisku w Gdańsku.
Za kilogram truskawek trzeba zapłacić nawet ok. 20 zł. To i tak niewiele. Jeszcze tydzień temu kosztowały powyżej 30 zł. Polskich czereśni jeszcze nie ma. Ceny tych z importu dochodzą nawet do 45 zł za kilogram.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.