- Wracasz ze szkoły ze ściśniętym żołądkiem i pytaniem, czy ojciec znowu wpadnie w szał. Czy w nocy będziesz spać, czy chować się po kątach? - mówią dorosłe dzieci alkoholików. I jeszcze: - Nauczyłam się żyć, żeby przetrwać. Depresja to wszystko wywaliła.
On wyparł wszystko, podbite oczy matki, jej wykręcone ręce. Swoje życie widzi jako pasmo sukcesów [NAJWAŻNIEJSZE REPORTAŻE DF 2023 ROKU].
Konrad Aksinowicz: Po raz pierwszy w życiu ojciec mi się już nie śni pijany. Śni mi się, skurczybyk, wyłącznie trzeźwy. Jest uśmiechnięty, kontaktowy. Tak jakby coś się w mojej psychice po zrobieniu tego filmu wyczyściło
Można mieć 45 lat, a wciąż być przed maturą. Matura to dojrzałość, a dojrzałość to taki stan, w którym samemu ponosi się odpowiedzialność za siebie. Nie za to, co było kiedyś, tylko za to, co jest dzisiaj.
Gdy zbliżała się godzina, o której ojciec powinien wrócić z pracy, atmosfera w domu gęstniała.
Podobno umiem mówić dużo o faktach, a mało o sobie. To, zdaje się, też efekt tego, że w dzieciństwie nie byłam zauważana jako osoba.
Lubię poznawać nowych ludzi, nowe miejsca, ale mam poczucie, że tam w środku, tam bardzo głęboko, ciągle siedzi we mnie ta wystraszona mała dziewczynka z szafy.
Uczę się walki o siebie, stawiania granic. I wiem, że jeśli moje córki powiedzą, że chcą wyjechać za granicę albo odejść od człowieka z którym żyją, nie krzyknę, jak moja mama: "Dupa cię nosi, nie głowa".
Mam prawie 40 lat, a nadal się nie odzywam, tylko przytakuję. Jak się odezwę, to jestem złą córką i przeze mnie matka musi pić.
Naprzeciwko nas mieszkał prokurator. Czy podwójne drzwi naprawdę maskowały to, co działo się w domu? Nikt nie słyszał czy nikt nie chciał słyszeć?
Miałem życzenie. Żeby zmarł. Żeby przestał istnieć. Żeby uwolnił naszą rodzinę od siebie. Nienawidziłem go tak mocno, że życzyłem mu śmierci. Ale cóż, życie przyzwyczaiło mnie do niespełniania moich życzeń.
Z ogromną samotnością i strachem z okresu "dzieciństwa". Ale cóż to takiego, to całe dzieciństwo, kiedy od zawsze byłam dorosła?
Pod koniec września wyjadę z miasta na wschodzie kraju i od tamtej pory, przez kolejne 13 lat, już nigdy nie poczuję odoru wódki w domu.
Nie mam czajnika z gwizdkiem. Każdy sprawiał, że serce mi łomotało. W Jego domu czajnik nie mógł gwizdać, bo któraś z nas zawsze dostawała za to w twarz.
Mama powiedziała, że przyjedzie po mnie do dziadków jak wytrzeźwieje. Przyjechała rok później - w trumnie.
Mama po cichu, gestem, wskazała byśmy z rodzeństwem powoli się ubierali. Musiałam zasznurować buty, a nie umiałam dobrze tego zrobić.
Podczas rodzinnych imprez siedziałam z bratem pod stołem, a mimo tego i tak, według ojca, robiłam coś, co zasługiwało na jego karę.
Marcin, 35 lat: Pamiętam noce, jak wstawała, żeby się napić, a ja bałem się ruszyć, żeby nie zobaczyła, że to widzę
Szkolna pedagog zasugerowała, bym więcej czasu spędzała z mamą, skoro tata ma problem alkoholowy. Powiedziałam, że mama też ma problem alkoholowy. To może u babci i dziadka? Też mają problem alkoholowy. Zapytała: jak mogę ci pomóc? Poprosiłam, żeby załatwiła obiady za darmo moim młodszym siostrom
Bałam się, że będę miała na czole napisane: to jest ta dziewczyna, której matka alkoholiczka zginęła w wyniku awantury z mężem. Że to będzie mój stygmat. Rozmowa z artystką Aleksandrą Kubiak.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.