Posłowie zdecydowali o zwiększeniu deficytu o 56,3 miliarda złotych. To oznacza, że finalnie deficyt budżetowy za 2024 rok wzrośnie do 240,3 miliardów złotych.
Sanoccy radni uchwalili zmiany w tegorocznym budżecie i w Wieloletniej Prognozie Finansowej. Dzięki tym uchwałom miasto będzie mogło rozpocząć procedurę związaną z emisją obligacji na kwotę 14 mln zł. Chce też wyemitować kolejne, na 11 mln zł.
Zerkamy za kulisy decyzji o zwiększeniu deficytu budżetowego o 56,3 mld zł. - Trajektoria, którą obieramy pod względem deficytu i długu jest niebezpieczna - ostrzega ekonomista.
Wiadomo było od jakiegoś czasu, że nowelizacja budżetu będzie konieczna. Dochody podatkowe, zwłaszcza z VAT, w kolejnych miesiącach odbiegały od planowanych. Rząd tłumaczy to niższą niż założono w budżecie inflacją, ale powodów zapewne jest więcej.
Maksymalny poziom deficytu budżetowego zostanie zwiększony ze 184 mld zł do 240,3 mld zł - twierdzi rząd. Stoimy w błocie po kostki, a zaraz możemy stać po kolana.
W rosyjskim parlamencie przygotowują przepisy, które pozwolą rządowi Rosji zwiększyć w tym roku wydatki budżetowe o równowartość ponad 15 mld dol.
Kasa miasta, które do tej pory wspólnie z TVP organizowało "Sylwestra Marzeń", teraz świeci pustkami. Władze Zakopanego muszą zaciągnąć kredyty. Ale to nie koniec: "Musimy zrezygnować z pewnych inwestycji, aby gmina nie zbankrutowała" - mówi burmistrz Zakopanego, Łukasz Filipowicz.
- Sytuacja dotycząca długu publicznego staje się coraz bardziej niepokojąca, zbliżamy się bowiem do unijnej granicy 60 proc. PKB, a deficyt budżetowy zamiast maleć, rośnie z roku na rok, co budzi obawy na rynkach finansowych - mówi dr Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku.
Koniec spekulacji, rząd przyjął projekt budżetu na rok 2025. Dochody budżetu: 632,6 mld zł. Deficyt? Absolutnie rekordowy: 289 mld zł. Inflacja? Aż 5 proc.
Konkretny plan zalecanych reform w Polsce wraz z terminem ich wprowadzenia Komisja Europejska ma ogłosić około listopada.
Czy rynki finansowe mogą wywierać nacisk na tak silne państwo jak Francja, ósmą co do wielkości gospodarkę świata? Lepiej tego nie testować. Przekonała się o tym kilkakrotnie Wielka Brytania.
Wraca pomysł podatku od fotowoltaiki. Tym razem nie chodzi o obowiązek rejestracji instalacji fotowoltaicznej i 100 zł rocznej opłaty, ale o podatek od nieruchomości. - Nowa danina obejmie urządzenia elektryczne takie jak panele, inwertery, czy sieci przesyłowe - alarmuje Lewiatan. Pomysł podchwycił już PiS.
Unijna procedura oznacza przymus zaciskania pasa. Ale fakt, że częściowo za polską lukę budżetową odpowiadają wydatki na obronność, może przyczynić się do tego, że instytucje europejskie na naszą sytuację fiskalną spojrzą nieco bardziej przychylnym okiem.
Radni Wrocławia przegłosowali zwiększenie deficytu budżetowego miasta do 612,6 mln zł. Najwięcej kontrowersji wywołały dodatkowe pieniądze przeznaczone na portal wroclaw.pl i gazetkę wydawaną przez miejską spółkę ARAW. - To medium mówi, że w mieście jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. I wiadomo, komu to zawdzięczamy - ironizował Piotr Uhle z KO.
Rząd Donalda Tuska ma właśnie potężny problem polityczny. Znowu może być zmuszony do zaciskania pasa. A to odbije się bardzo szybko i bardzo negatywnie na sondażach. Płacimy za rządy PiS
W ciągu niespełna tygodnia rząd Rosji zwiększył planowane podwyżki podatków od wydobycia węgla, złota, diamentów i produkcji nawozów. Stało się to zaraz po ujawnieniu gwałtownego wzrostu tegorocznego deficytu budżetu Rosji.
W środę Narodowy Bank Polski wyłożył karty na stół: strata banku centralnego wyniosła w ubiegłym roku ok. 31 mld zł. Ale na tym nie koniec. Bank tłumaczy się, że Ministerstwo Finansów powinno o tym wiedzieć już wcześniej, bo w mediach ostrzegano, że przez silnego złotego tak będzie.
Ustawa budżetowa wchodzi w życie z mocą wsteczną od 1 stycznia 2024.
Czy to jest dobry budżet? Nie. Czy to jest realny budżet? Nie. Czy rząd Donalda Tuska mógł zrobić coś więcej? Nie bardzo. Czy mamy problem? Owszem. Tylko na razie do społeczeństwa to nie dociera. A nawet nie wiadomo, czy społeczeństwo chce, aby to do niego dotarło.
Wśród okrzyków i buczenia posłów PiS większością 240 głosów Sejm przyjął budżet państwa. - Mamy ten budżet. Budżet Morawieckiego wymagał głębokich reform - powiedział premier Donald Tusk tuż po czwartkowym głosowaniu.
Na koniec zeszłego roku deficyt budżetu Rosji wyniósł 3,24 bln rubli, ponad jedną dziesiątą więcej, niż planowano. Nie pomogło przykręcanie śruby podatkowej ani wsparcie Arabii Saudyjskiej na rynku naftowym.
O zmniejszeniu deficytu o 40 mln zł na koniec 2023 r. poinformował prezydent Torunia Michał Zaleski na nadzwyczajnej sesji rady miasta. Zapowiedział kolejne korekty w styczniu przyszłego roku.
Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
Znaczącym źródłem dochodów budżetu Rosji stały się opłaty ściągane od zagranicznych inwestorów, którzy wycofują się z Rosji, sprzedając półdarmo zostawiany tam majątek.
Do takich sytuacji dochodzi bardzo rzadko - do kasy miasta Kielce trafiło dodatkowe 3,7 mln zł zaległego podatku z odsetkami jeszcze z poprzedniej kadencji. To trochę pomoże załatać dziurę po Polskim Ładzie
Według Instytutu Finansów Publicznych kwota deficytu Polski wyniesie w przyszłym roku nie 164 mld, ale 277 mld zł. Zdaniem komentatorów nowy rząd ma dwie opcje: spełnić obietnice wyborcze i popełnić "samobójstwo gospodarcze" lub popełnić "samobójstwo polityczne" i nie spełnić obietnic wyborczych.
- Biją nas Słowacy - komentuje na X (dawniej Twitter) Ludwik Kotecki, członek Rady Polityki Pieniężnej, pokazując wykres krajów Unii Europejskiej według tzw. notyfikacji fiskalnych. Mimo że dokument - pokazujący prawdziwą wysokość dziury budżetowej w Polsce - został opublikowany tego samego dnia, kiedy odbyła się konferencja prasowa premiera, Mateusz Morawiecki manipulował faktami i obrażał dziennikarzy.
Deficyt budżetowy po wrześniu to już 35 mld zł. - Nie trzeba robić audytu. Jest reguła wydatkowa i nie ma już miejsca na nowe wydatki - komentuje Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Wcześniej sam tę regułę krytykował.
W Polsce możemy mieć rekordowy deficyt budżetowy i rosnącą nową lukę VAT-owską. Ministerstwo Finansów ukryło dane o wykonaniu budżetu i już zaczęło finansować deficyt na 2024 rok.
- Według prezesa Glapińskiego ceny już spadają i mamy największy cud gospodarczy od czasów Piasta. Premier Morawiecki twierdzi, że w Polsce nie ma recesji i jesteśmy potęgą. A według ministra Sasina inwestycje rosną, bo pchają się do nas zagraniczni inwestorzy. Jedną z cech obecnej władzy jest niczym nieuzasadniony optymizm ekonomiczny - ocenia profesor Aneta Zelek.
Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy budżetowej na rok 2024 r. Dług państwa osiągnie 2 000 000 000 000 zł. Co gorsza, odsetki od niego także stale nam rosną.
Deficyt budżetu Rosji na koniec sierpnia gwałtownie zmalał. Rosyjski fiskus wskazuje na wzrost podatku z eksportu ropy naftowej - co może wynikać z windowania cen surowca przez Arabię Saudyjską.
Putin przygotowuje się do kolejnej kadencji na fotelu prezydenta Rosji. A ponieważ dopiero w tym roku Rosja zaczęła odczuwać gospodarcze konsekwencje zamrożenia handlu, to reelekcję ma zapewnić Putinowi napełnienie kasy państwa dochodami z podatków. Do czyich kieszeni fiskus zapuszcza więc rękę?
Prezydent złożył podpis pod znowelizowaną ustawą budżetową. To oznacza, że na koniec roku w kasie państwa będzie deficyt nawet na 92 mld zł.
To, że rząd PiS wydaje pieniądze poza budżetem, nie tylko jest ukrywaniem rzeczywistego zadłużenia, ale przede wszystkim kosztuje nas ponad 10 mld zł więcej, niż gdyby wszystkie wydatki były w budżecie. Ekonomiści, prawnicy, byli ministrowie i wiceministrowie finansów apelują do rządu o opamiętanie.
Nie jest jasne, czy to skutek osłabienia rubla, czy też wzrostu cen ropy naftowej po cięciach wprowadzonych przez Arabię Saudyjską i jej sojuszników znad Zatoki Perskiej.
W czwartek rano na moskiewskiej giełdzie euro kosztowało aż 102 ruble, a dolar prawie 94 - pierwszy raz od końca marca zeszłego roku. Władze Rosji zaprzeczają, że postanowiły osłabić rubla, aby ograniczyć gigantyczny deficyt budżetowy.
36 tys. na każdego Polaka i niemal 80 tys. na pracującego - tyle państwo wydało na nas według najnowszego badania "Rachunek od państwa" opracowanego przez Forum Obywatelskiego Rozwoju. Dane, choć olbrzymie, to i tak nie są pełne - zawierają "tylko" wydatki budżetowe.
Zazwyczaj NIK wytyka w realizacji budżetu rozmaite nieprawidłowości, ale całość ocenia pozytywnie. Tym razem zdarzył się precedens: NIK pierwszy raz od 1989 r. wyraziła negatywną opinię w kwestii absolutorium dla rządu.
W kasie NFZ - pustki. Budżet - na rekordowym minusie. W kolejce do zaksięgowania czeka kredyt 80 mld zł w Korei Południowej. Artur Soboń z Ministerstwa Finansów wyrusza do Arabii Saudyjskiej szukać nowych klientów na polski dług. Chciałbym się mylić, pisząc, że Polsce może grozić druga dziura Bauca.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.