Proszę sobie teraz wyobrazić prezesów dużej firmy, w garniturach i dobrze skrojonych płaszczach. Obaj podeszli do stoiska z mięsem i poprosili po dwa kilo wołowiny. A później jakby nigdy nic udali się w stronę wejścia, a mięso schowali pod płaszczami
Beata J. i jej córki Bianka i Laura zostały zamordowane - uważa detektyw Krzysztof Rutkowski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.