Wnioski z trwającego trzy lata eksperymentu przeczą popularnym przekonaniom, jak te, że płacenia ludziom "za nic" sprawi, że się rozleniwią. W niemieckim eksperymencie badani zaczęli np. częściej zapisywać się na studia.
Boję się, że rzucony przez Koboskę pomysł dochodu gwarantowanego ONI naprawdę kupią. Więc po starej znajomości wołam: Michał, bój się Boga!
1 czerwca w Niemczech rozpoczęły się testy bezwarunkowego dochodu podstawowego. Chętnych do wzięcia udziału w badaniu było blisko 2 miliony. To pierwszy tego typu eksperyment w Europie
Nawet podczas obiadów rodzinnych kłócimy się o bezwarunkowy dochód podstawowy. Ostatnio zatrzęsło mną, gdy usłyszałem: "Nie po to haruję na trzy zmiany, by ktoś dostawał z moich podatków tysiąc euro za nic"
1,2 tys. zł miesięcznie dla każdego bez żadnych warunków? Polacy i Polki raczej popierają to rozwiązanie. Ale są przekonani, że innych te pieniądze zniechęcą do pracy. Ich samych - zupełnie nie. Są wyniki pierwszego polskiego badania opinii o bezwarunkowym dochodzie podstawowym.
"Dawanie takiej samej kwoty pieniędzy wszystkim jak leci: wykładowcy Bukowskiemu, bezrobotnemu i Kulczykowi, to zły pomysł. Powinniśmy dawać więcej tym, którzy najbardziej ich potrzebują. Bezwarunkowy dochód podstawowy (BDP) grozi spadkiem płac, nie likwiduje nierówności, zamyka debatę o redystrybucji i zagraża publicznej edukacji. Wśród naukowców panuje konsensus, że nie tędy droga" - mówi ekonomista dr Paweł Bukowski z London School of Economics.
Kraj będzie testować bezwarunkową gwarancję zatrudnienia. Każdy chętny bezrobotny otrzyma pracę. Zanim pomyślisz: "Nakaz pracy był już przecież w PRL-u!", przeczytaj do końca.
Rekrutacja miała trwać trzy miesiące, ale w ciągu trzech dób liczba chętnych przekroczyła 1 mln. W Niemczech rusza właśnie kolejny eksperyment z bezwarunkowym dochodem podstawowym (BDP) - czyli pieniędzmi wypłacanymi wszystkim bez względu na to, czy pracują, czy nie. Pytanie o jego wprowadzenie staje się coraz bardziej palące w kontekście nie tylko automatyzacji, ale także koronawirusa.
Rząd Hiszpanii chce od czerwca wypłacać świadczenia dla osób bezrobotnych i zarabiających grosze. Dochód gwarantowany ma wynieść od 461 do 1015 euro na rodzinę
Lewicowy rząd uchwalił przepisy wprowadzające w Hiszpanii minimalny dochód gwarantowany, do którego prawo uzyska blisko milion gospodarstw domowych. Program będzie kosztował budżet ok. 3 mld euro
Wicepremier i minister gospodarki Nadia Calvino zelektryzowała prasę ekonomiczną na świecie, ogłaszając w niedzielę, że Hiszpania wprowadzi uniwersalny dochód gwarantowany. Rozwiązanie ma pomóc obywatelom w czasie pandemii koronawirusa, ale rząd chce, by zostało na stałe.
Czy się stoi, czy się leży, każdemu się należy. Popkowi i Wosiowi też.
Już w maju w Niemczech kolejny eksperyment sprawdzi w praktyce efekty wprowadzenia bezwarunkowego dochodu podstawowego (BDP). Tymczasem 31 grudnia zakończył się eksperyment: 560 euro dla 2 tys. osób przez dwa lata. Czy koncepcja BDP ma sens?
Prawie zwycięstwo to jeszcze nie zwycięstwo. A pogłoski o lewicowej fali są, póki co, mocno przesadzone.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.