- Nie zrobiłam nic złego, a potraktowano mnie jak przestępcę - mówi Monika Stolarska. Dostała zarzut wyłudzenia "becikowego". Jeśli sąd ją skaże, dzieci, którymi się opiekuje, stracą dom.
Do Domu Dziecka im. św. Ojca Pio w Mysłowicach przyszła mieszkająca w Sosnowcu kobieta wraz z dwójką swoich synów. Pracowników placówki poinformowała, że chce ich tam zostawić.
W ciągu dwóch tygodni wiosennych było tyle umieszczeń dzieci w pieczy zastępczej, ile zwykle zdarza się w ciągu miesiąca. W tym czasie w Polsce głośno było o dramacie ośmioletniego Kamila z Częstochowy, którego nikt przed przemocą nie obronił.
Budda na swoim youtubowym kanale potwierdził, że to on pozostawił przed drzwiami Domu Dziecka w Długiem skrzynie ze 100 tys. zł i słodyczami. Była to część ogólnopolskiej akcji influencera.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że 16-latka zginęła od ciosów nożem, a jej starszy o trzy lata były parter przyznaje się do winy. Śledztwo w sprawie zabójstwa w Tomisławicach postępuje, wkrótce powinien być gotowy akt oskarżenia.
W sobotę tajemniczy darczyńca zostawił przed drzwiami domu dziecka w Długiem skrzynię, w której było 100 tys. zł. W poniedziałek na konto placówki wpłynęły kolejne pieniądze. Tym razem ofiarodawca skontaktował się dyrektorką domu dziecka.
Pieniądze, które tajemniczy darczyńca w sobotę zostawił pod drzwiami Domu Dziecka w Długiem, są już na koncie bankowym. Dyrektorka placówki i jej podopieczni chcieliby poznać i podziękować osobie, która zrobiła taki prezent. Internauci wskazują na znanego influencera. Jak dom dziecka zamierza wykorzystać 100 tys. zł?
- To był mężczyzna - tyle wiadomo o osobie, która wczesnym rankiem pozostawiła metalową skrzynię przed drzwiami Domu Dziecka w Długiem w Jedliczu. Była zabezpieczona łańcuchem spiętym kłódką.
Rodzinny Dom Dziecka w Dywitach koło Olsztyna kończy działalność. Decyzję podejmą radni.
Czy małżeństwo może usłyszeć prokuratorskie zarzuty? A może sprawą powinien zająć się sąd rodzinny? Możliwe scenariusze w sprawie rodziców, którzy uciekli z domu i zostawili dwóch synów
Poprawią się warunki mieszkaniowe dzieci z Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych na ul. Traugutta 5.
Pochowano ją w Warce, na końcu cmentarza, skąd rozchodzi się piękny widok na pola i lasy. W rzędzie zmarłych jest najmłodsza: Marek - 57 lat, Władysława - 93, Oliwia - 16. Kwiaty na jej grobie jeszcze nie uschły. Trzy tygodnie po tragedii w domu dziecka wracam do Tomisławic.
Dzień Rodzicielstwa Zastępczego w Rybniku. Śniadanie na trawie, spotkanie przy kawie i wizyta w ośrodku pieczy zastępczej.
Pięć dziecięcych rowerów skradziono nocą z domu dziecka na łódzkim Teofilowie. Ale jest też dobra wiadomość.
Zamierzał zrobić prawo jazdy, kupić samochód i wynająć mieszkanie w Sieradzu. Opowiadali, że tam zamieszkają i znajdą pracę. Dziś 16-letnia Oliwia nie żyje, 19-letni Daniel ma zarzut zabójstwa. Po tragedii w domu dziecka w Tomisławicach cała Warta pogrążyła się w żałobie.
Zabójstwo 16-letniej Oliwii i usiłowanie zabójstwa pięciu osób przebywających w domu dziecka w Tomisławicach - takie zarzuty postawiła prokuratura 19-letniemu Danielowi M.
- Moi synowie byli przy tej akcji, są strażakami. Kiedy weszli do środka, zobaczyli pocięte nożami dzieci. I kałużę krwi, w której leżała 16-letnia dziewczyna z przebitą szyją - opowiada Grzegorz Kopacki z OSP w Tomisławicach. - Synowie nie są w stanie o tym rozmawiać. Mówią, że to był traumatyczny widok.
Atak nożownika w domu dziecka w Tomisławicach w Łódzkiem. Nie żyje 16-letnia dziewczyna, dziewięć osób zostało rannych. Sprawca został szybko zatrzymany. To 19-latek.
- Niestety, autoagresja, zgrzytanie zębami nie miną w ciągu kilku dni, ani nawet tygodni. Czeka nas bardzo ciężka praca. Idziemy do dentysty, bo od zgrzytania tak zjechał sobie zęby, że nie ma szkliwa - opowiada Angelika Domańska po powrocie synka Bruna do domu.
Angelika Domańska ponad trzy tygodnie walczyła o powrót swojego niespełna 5-letniego syna do domu. Chłopczyk z głębokim autyzmem 1 marca decyzją sądu został umieszczony w domu dziecka. - Jestem przeszczęśliwa, czuję wielką ulgę - mówiła, tuląc Brunona.
Jak założyć rodzinę zastępczą? - To proces niezwykle wymagający, ale niezbędny. Nagrodą jest szczęście dziecka. Są ludzie, którzy mogą zapewnić dziecku mnóstwo miłości i dobre warunki do życia. W Rzeszowie wciąż ich za mało - mówi Krystyna Stachowska, wiceprezydentka Rzeszowa.
Sąd w Opolu wydał już kilka decyzji o ograniczeniu praw rodzicielskich matkom, które uciekły przed wojną do Opola. Do domów dziecka trafiają też dzieci, które przyjechały tu bez swoich biologicznych rodziców. Miasto poszukuje rodzin zastępczych dla 14 dzieci, będzie dla nich przygotowywało mieszkania. Pierwsze jest już remontowane.
W niedzielę przez Bielany w Warszawie przeszedł marsz solidarności z Angeliką Domańską i jej synem Brunonem, który został odebrany matce i trafił do domu dziecka. Uczestnicy podkreślali, że sprawa jest polityczna, a teraz Bruno cierpi tortury.
Od ponad tygodnia czteroletni Bruno, syn aktywistki Angeliki Domańskiej, przebywa w domu dziecka. W niedzielę, 12 marca, osoby poruszone tą historią będą protestować przeciwko działaniom służb i urzędników. Na plakacie zaś znalazło się wymowne hasło: "Najmłodszy więzień polityczny w Polsce".
Ujawniamy: Policja wiedziała, że dziecku nie zagraża niebezpieczeństwo ze strony matki. Mimo to wysłała do sądu wniosek o zabezpieczeniu 4-letniego, chorego na autyzm Bruna, w domu dziecka
Najpierw Angelika Domańska tłumaczyła Brunonowi, że jest na obozie, żeby jakoś przetrwał rozłąkę. - Ale wygląda na to, że to obóz tortur - mówi po kolejnej wizycie w domu dziecka.
Policja twierdzi, że interwencja wobec antyrządowej aktywistki Angeliki Domańskiej i wniosek o odebranie jej syna z autyzmem za jej wpis na Facebooku "to nie polityka, a prawo". Ale to oznacza traumę dla syna i matki i czekanie kilka miesięcy na biegłych z dziedziny psychiatrii.
Wystarczyła doba w domu dziecka, żeby stan 4-letniego Bruna z autyzmem, odebranego matce przez policję za wpis na Facebooku, się pogorszył. Angelika Domańska z prawnikami szuka sposobu, jak wyciągnąć syna z domu dziecka. - On tam nie może zostać - przekonuje.
Angelika Domańska samotnie wychowuje syna z głębokim autyzmem oraz z wadami serca. Policji jest znana z licznych protestów o prawa człowieka, ale od kilku miesięcy nie zajmuje się działalnością aktywistyczną. - Nagle policjanci zainteresowali się moim komentarzem wyrwanym z kontekstu i mój Bruno trafił do domu dziecka - opowiada.
- Żeby chociaż najmniejszy sygnał, jakiś cień podejrzenia, ale nic, absolutnie nic - mówi ekspedientka w sklepie. Podobnie jak wielu innych ludzi w gminie Rusiec nie może uwierzyć, że dyrektor szkoły mógł krzywdzić dzieci.
Robert, przedsiębiorca, jest wolontariuszem w Domu w Łodzi od dwóch lat. Pomaga w opiece nad chorymi dziećmi. - Daje mi to niesamowitą frajdę, że mogę dać coś od siebie.
Wychowawca miał molestować seksualnie dzieci przez cztery lata podczas nocnych dyżurów. Według naszych informacji zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył dyrektor domu dziecka.
Zaczynamy wyładowywać dary. "Chochle, worki na śmieci, gąbki, rękawiczki się przydadzą. Lekarstwa pojadą na front"
W sobotę (7 stycznia) o godzinie 18 w Instytucie Teologiczno-Pastoralnym w Rzeszowie odbędzie się koncert charytatywny "Serca Sercom". Dochód z koncertu oraz licytacji przeznaczony jest dla dzieci z Domu Dziecka w Strzyżowie.
Przed świętami wiele fundacji prowadzi zbiórki na rzecz domów dziecka. Zazwyczaj zbierają zabawki, odzież czy kosmetyki. Fundacja Art-Fund ma inny pomysł na gwiazdkowe prezenty dla dzieci.
- Pandemia obnażyła, co nie działało w rodzinach. Pojawiły się u nas dzieci, których rodzice stwierdzili, że nie sobie z nimi rady, mają kryzys psychiczny - mówią pracownice domów dziecka. W pierwszym półroczu tego roku trzeba było znaleźć w Warszawie miejsca dla aż 200 dzieci, które sąd skierował do pieczy zastępczej. To ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej w tym samym okresie. Limity przyjęć są tylko na papierze.
Kilkadziesiąt osób przyszło w piątek przed południem na protest pracowników domów dziecka w Warszawie. Domagają się poprawy warunków pracy i płacy. Opowiadali, że placówki są przepełnione, a kadry brakuje, bo za tak marne pensje, jakie dostają, trudno znaleźć chętnych do tej trudnej pracy - w dzień i nocą, w weekendy i święta - z dziećmi po przejściach.
Troje nastolatków ukradło dary przeznaczone dla domów dziecka w Otwocku. Przed policjantami ukrywali się w lesie. Kiedy zostali zatrzymani, okazało się, że dwoje z nich odpowiada również za inną kradzież.
Angela niedawno straciła pracę, nie ma za co żyć. "Już brak karmy - zapasy skończone" - napisała w mediach społecznościowych, prosząc o jedzenie dla siebie i swojego psa.
Ukraiński artysta streetartowy Alex Maksiow namalował mural z motywem ludowej lalki - motanki. Możemy go zobaczyć na ścianie Domu Dziecka nr 13 przy Wygodnej 20 na Polesiu. To symboliczne podziękowanie dla łodzian za pomoc okazaną dzieciom z Ukrainy.
Copyright © Agora SA