Jak ustaliła "Wyborcza", na początku lat 90. Mateusz Morawiecki kierował zespołem ds. restrukturyzacji PGR-ów w województwie wrocławskim. Dziesięć lat później kupił grunt jednego z nich, podarowany Kościołowi przez państwo.
Mateusz Morawiecki nie przyznaje się teraz do majątku, który w debacie wypomniał mu Donald Tusk. Wprawdzie premier przepisał nieruchomości na żonę, ale to on egzekwował długi od najemców. Potwierdza to jeden z nich, do którego dotarła "Wyborcza". - Nie wiedziałem, że potrafi tak dręczyć - opowiada.
Premier Mateusz Morawiecki opublikował oświadczenie majątkowe na koniec kadencji Sejmu. Porównując z tym sprzed czterech lat, okazuje się, że w Polsce wzrosły ceny mebli, a ceny nieruchomości ani drgnęły.
Lokalizacja jest idealna: w ścisłym centrum, w sąsiedztwie zrewitalizowanych Plant Miejskich, kilkaset metrów od Głównego Rynku i zabytkowego parku. Nowy hotel budzi więc zaciekawienie nie tylko ze względu na inwestora - Pawła Marchewkę.
Jest najnowsze oświadczenie majątkowe premiera rządu PiS Mateusza Morawieckiego. Nieruchomości, które wykazał, wg jego wyceny od lat mają tę samą wartość. Tylko meble drożeją.
Wrocławski multimilioner Paweł Marchewka odzyskał 14,9 mln zł pożyczki, jakiej udzielił dwóm dolnośląskim prawnikom na zakup słynnej działki na Oporowie we Wrocławiu od żony Mateusza Morawieckiego. Skąd mieli tym razem pieniądze? Nie odpowiadają.
Premier Mateusz Morawiecki próbował przekonywać, że jego 15-hektarowy grunt na wrocławskim Oporowie, który kupił od Kościoła w 2002 roku, nie jest tak atrakcyjny, jak twierdziła "Wyborcza". Ale kilka miesięcy przed premierem, podobny choć mniejszy teren, w tej samej okolicy, Poczta Polska kupiła sześć razy drożej niż Morawiecki. I też od Kościoła.
Gdyby Mateusz Morawiecki rzeczywiście nie miał w tej sprawie nic do ukrycia, to po prostu ujawniłby majątek swój i żony, a nie próbował "zaorać" tekst "Wyborczej" - mówi Jacek Harłukowicz*, autor tekstu o działce kupionej po znajomości po zaniżonej przez obecnego premeira rządu PiS.
Premier Mateusz Morawiecki sugerował, żeby wykorzystać byłego wiceprezydenta Wrocławia Macieja Bluja do "zaorania Wyborczej" po tym, jak opisaliśmy, że kupił - po mocno zaniżonej cenie - działkę na Oporowie. Ujawnia to Poufna Rozmowa.
Im więcej się grzebie przy sprawie działki kupionej przez Mateusza Morawieckiego po znajomości od Kościoła za ułamek wartości, tym większe odkrywa się bagno.
Działka na wrocławskim Oporowie, kupiona przez Mateusza Morawieckiego i jego żonę od Kościoła w 2002 r., powinna wrócić do skarbu państwa - uważają posłowie PO Michał Szczerba i Dariusz Joński. Ich zdaniem przy przekazywaniu gruntu przez państwo Kościołowi doszło do przestępstwa.
Kościół katolicki na Dolnym Śląsku stał się potężnym graczem na rynku nieruchomości dzięki ustawie, która zapewniła mu za darmo państwową ziemię wartą miliony. Niektóre transakcje badały potem prokuratura i ABW. Dziś kościelnych kontrahentów znajdujemy w bazie unijnych dotacji dla rolników.
Ks. Sławomir Żarski, który sprzedał 15 ha kościelnych gruntów po okazyjnej cenie Mateuszowi Morawieckiemu, a za rządów PiS awansował na generała, to tajny współpracownik SB o pseudonimie "Pątnik". Taki wyrok wydał właśnie sąd.
Premier Mateusz Morawiecki opublikował najnowsze oświadczenie majątkowe. Wynika z niego m.in., że wartość jego wszystkich nieruchomości nie zmieniła się od listopada 2019. A zamiast kilku milionów złotych na koncie jest teraz posiadaczem obligacji skarbowych. Oświadczenie, o czym wielokrotnie pisała "Wyborcza" nie oddaje jednak prawdziwego majątku jego rodziny.
Parlamentarzyści lewicy złożyli dziś w CBA wniosek o skontrolowanie opisanych przez "Wyborczą" transakcji, w których grupa biznesmenów przejmowała nieruchomości po banku BZ WBK od czasów, gdy prezesem banku był Mateusz Morawiecki.
Zarówno premier Morawiecki, jak i prorządowe media utrzymywali, że działka jest warta znacznie mniej. Tak jakby to od ilości zarobionych na niej milionów zależało, czy wykorzystywanie znajomości do bogacenia się było mniej lub bardziej nieetyczne.
"Było bezpiecznie, dopóki prezes banku Mateusz Morawiecki nie postanowił sprzedać budynku razem z nami" - żalili się w liście do prezydenta Dudy lokatorzy zabytkowej kamienicy, którą bank BZ WBK sprzedał prywatnemu inwestorowi. Do dziś, bez ciepłej wody i ogrzewania odłączonych przez nowego właściciela, zamieszkuje w niej 89-letnia kobieta.
Lekcja ze sprawy Morawieckich: Nieważne, kto będzie rządził, ustawa o jawności majątków polityków jest niezbędna
Urząd skarbowy powinien skontrolować transakcję pomiędzy żoną premiera Mateusza Morawieckiego a spółką dwóch dolnośląskich prawników ws. kupna przez nich działki na Oporowie. Jej cena była 5 razy niższa, od cen innych działek w tej okolicy. A zatem państwo dostało znacznie mniejszy podatek.
Od lat przejmują nieruchomości po BZ WBK. Zaczęli w czasach, gdy prezesem był Mateusz Morawiecki. Kim jest grupa trzymająca kamienice banku? Rozmawiamy o kulisach śledztwa "Gazety Wyborczej".
Skierujemy wniosek do CBA i będziemy konsekwentnie pytać przy każdej okazji pana premiera o te historie. Także po to, by wobec braku działań służb, opinia publiczna nie zapomniała, żeby nie udało się sprawy zamieść pod dywan, żeby nie udało się tego władzy przemilczeć - mówi wrocławska posłanka lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Pierwsze komentarze po naszym tekście o grupie trzymającej kamienice BZ WBK. Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk pyta, czy sprawę zbadają służby. Wracają pytania o jawność majątku polityków.
W poniedziałek posłowie Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Krzysztof Śmiszek przedstawili na konferencji prasowej plan działań, jakie zdaniem Lewicy należy podjąć po śledztwie wrocławskiej "Wyborczej". Dziennikarze ujawnili w nim m.in. kwestie dotyczące przejmowania nieruchomości po BZ WBK przez osoby powiązane z Mateuszem Morawieckim.
"Morawiecki zachowuje się jak capo di tutti capi banksterów. Ludzi, którzy z banków ciągnęli dużą kasę. Poukrywali ją i nie chcą jej ujawniać" - komentuje efekty dziennikarskiego śledztwa "Wyborczej" Krzysztof Gawkowski. KO domaga się ujawnienia taśmy premiera nagranej w Sowie i Przyjaciołach. Wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Centrum Informacyjne Rządu oświadczyło po publikacji naszego tekstu o grupie trzymającej kamienice BZ WBK, że "Wyborcza" tworzy nieistniejącą i alternatywną rzeczywistość, nie interesuje jej prawda, a "Pan Premier nie ma żadnych relacji" z opisywanymi biznesmenami i w ogóle nie wiedział, kto kupował budynki banku.
Śledztwo "Wyborczej". Biznesmen, który wyłożył prawie 15 mln zł na odkupienie działki od żony premiera, wraz z grupą przyjaciół i wspólników, w tym znajomą Iwony Morawieckiej ze studiów, od lat przejmują nieruchomości po BZ WBK. Zaczęli w czasach, gdy prezesem banku był Mateusz Morawiecki.
Fiskus ma pięć lat na skontrolowanie sprzedaży działki na wrocławskim Oporowie przez Iwonę Morawiecką, żonę premiera. Powinien sprawdzić, czy 15 mln zł to rzeczywiście cena rynkowa. Jeśli nie, nabywcy musieliby zapłacić wyższy podatek.
"Wyborcza" dotarła do umowy o częściowym podziale majątku Iwony i Mateusza Morawieckich z 2013 r. Ustaliliśmy też, że nie była to jedyna taka umowa. Kolejne nieruchomości dzisiejszy szef rządu PiS przepisał na żonę tuż przed zwycięskimi dla tej partii wyborami w 2015 r. Jakie, tego nie chce zdradzić.
Rzecznik rządu Piotr Müller opublikował we wtorek na Twitterze fragmenty dokumentów mających potwierdzać wartość rynkową działki sprzedanej w ub. roku przez Iwonę Morawiecką. Niewiele z nich jednak wynika.
Tuż przed sprzedażą przez Iwonę Morawiecką działki na wrocławskim Oporowie - znacznie poniżej średniej ceny za metr kwadratowy w tej okolicy - jej bliski znajomy dokonał tam podobnej transakcji. Czy chodzi o sztuczne zaniżanie cen?
Czy Iwona Morawiecka sprzedając działkę na Oporowie za 15 mln zł zrobiła dobry interes? Pozostawię to pytanie bez komentarza. Ale nie sądzę, że ta działka zostanie przekazana do sprzedaży przez nowych nabywców - mówi Marlena Joks, licencjonowana pośredniczka nieruchomości.
"Dlaczego zdecydowała się pani sprzedać swój grunt tak tanio, choć ceny podobnych działek w okolicy są dużo wyższe? Czy nie czuje pani, że jest na tej transakcji stratna?" - takie pytanie zadaliśmy żonie premiera Iwonie Morawieckiej przed ujawnieniem kulisów transakcji z sierpnia 2021 r.
Jaki związek z działką Iwony i Mateusza Morawieckich ma Paweł Marchewka, założyciel jednej z największych polskich firm gier komputerowych Techland? Co dalej z ustawą o jawności majątku rodzin polityków? "Mimo upływu trzech lat ani pan premier, ani jego żona nie są skłonni do rozmowy na ten temat" - mówi Jacek Harłukowicz, dziennikarz "Gazety Wyborczej", o kolejnych faktach dotyczących majątku państwa Morawieckich.
Rzecznik rządu PiS zarzuca "Wyborczej" manipulacje w tekście, w którym ujawniliśmy szczegóły sprzedaży przez żonę premiera Mateusza Morawieckiego działki na wrocławskim Oporowie. Jeszcze kilka dni temu odmawiał odpowiedzi na nasze pytania w tej sprawie, twierdząc, że kancelaria premiera nie zajmuje się prywatnymi sprawami żony szefa rządu.
Paweł Marchewka to biznesmen z Wrocławia, którego majątek najbardziej urósł w czasie pandemii - pisał latem 2020 roku magazyn "Forbes". Miliarderem został dzięki Techlandowi, firmie tworzącej gry komputerowe.
Od lat premier Mateusz Morawiecki nie chce ujawnić, jaki majątek zgromadził wraz z żoną i czy w ostatnich latach się powiększył. Ukrył to przed opinią publiczną jeszcze przed wejściem do rządu PiS, przepisując większość majątku na Iwonę Morawiecką.
Iwona Morawiecka sprzedała słynną działkę we Wrocławiu ledwo co powstałej spółce, której 15 mln zł pożyczki - w gotówce i zaledwie na kilkanaście miesięcy - udzielił jeden z najbogatszych Polaków. Cena była wielokrotnie niższa niż w przypadku sąsiednich gruntów - ustaliła "Wyborcza".
Żona premiera Mateusza Morawieckiego Iwona sprzedała nie tylko słynną działkę na wrocławskim Oporowie, kupioną przed laty okazyjnie od Kościoła, ale też dwie inne nieruchomości w stolicy Dolnego Śląska - ustaliła "Wyborcza".
Według maili członków rządu, ujawnionych na portalu Poufna Rozmowa, żona premiera Morawieckiego miała ujawnić majątek po tym, jak wyszła sprawa działek we Wrocławiu. Ustawa, która by ją do tego zobowiązywała, została jednak obalona przez Trybunał Julii Przyłębskiej.
Sprzedaż działki przez żonę premiera Mateusza Morawieckiego kontrolujący sprawę posłowie KO nazwali aferą spekulacyjną. - Brak opinii biskupa polowego i decyzji Stolicy Apostolskiej mogły skutkować tym, że strona kościelna mogła w każdej chwili wnioskować o unieważnienie umowy - uważają posłowie KO.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.