Koszykarze Polskiego Cukru Pszczółki Startu jeszcze na trzy sekundy przed końcem spotkania z Grupą Sierleccy Czarni Słupsk prowadzili. Zeszli jednak z parkietu pokonani i była to ich 14. porażka w tym sezonie Energa Basket Ligi.
Koszykarze Polskiego Cukru Pszczółki Startu jeszcze w tym sezonie u siebie nie wygrali. Szansa na przełamanie tej fatalnej passy nadarza się w czwartek, kiedy to drużyna lubelska podejmie Grupę Sierleccy Czarni Słupsk.
32 przestępstwa dotyczące podrobienia dokumentów czy niekorzystnego rozporządzenia klubowym mieniem zawiera akt oskarżenia przeciwko Marcinowi S., byłemu głównemu menedżerowi Czarnych Słupsk. To pokłosie afery z 2017 r., która doprowadziła wówczas do bankructwa i sportowego upadku klubu.
Kilkaset osób spontanicznie przyszło przed halę Gryfia w Słupsku, aby pożegnać Czarnych. W sobotę wieczorem koszykarze mieli zagrać kolejny mecz. Spotkanie zostało odwołane. Czarni prawdopodobnie nie zagrają już w tym sezonie.
Słupszczanie wygrali w decydującym, piątym spotkaniu przeciwko Anwilowi Włocławek. Pierwszy ich pojedynek z Polskim Cukrem w półfinale PLK odbędzie się 18 maja. Start w Arenie Toruń o 17.45.
Andrzej Twardowski zrezygnował z funkcji prezesa zarządu Czarnych Słupsk. Taki warunek postawił główny sponsor klubu, czyli państwowy koncern Energa. Dymisja Andrzeja Twardowskiego ma ścisły związek z aferą, która rozgorzała niedawno w klubie. TVP Gdańsk powiązała z nią Grzegorza Schetynę, szefa PO. W rolę rzeczniczki sponsora wcieliła się za to posłanka PiS Jolanta Szczypińska.
Afera w klubie koszykarskim Energa Czarni Słupsk nabiera rozmachu, i to politycznego. Jak podali dziennikarze "Panoramy" z gdańskiego oddziału TVP, zarząd klubu wspólnie z najwyższymi władzami Platformy Obywatelskiej miał sprzedawać mecze. Sprawą ma zajmować się CBA. - Większego absurdu nie można było wymyślić - komentuje Andrzej Twardowski, prezes Energa Czarni Słupsk.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.