Za niecałe dwa tygodnie rozpocznie się 54. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Tymczasem zainteresowanie festiwalem jest najniższe od lat. W przypadku koncertów piątkowych - m.in. koncert Maryli Rodowicz - sprzedano niecałą połowę wejściówek. Kolejne dni wypadają jeszcze gorzej. Najniższe jest zainteresowanie koncertami niedzielnymi, ale to może się zmienić, bowiem TVP ujawniła właśnie listę wykonawców tego dnia imprezy.
Drugiego dnia festiwalu w Opolu swój jubileusz będzie obchodził Jan Pietrzak. Gdy 54. KFPP miał się odbyć jeszcze w czerwcu, "Solidarność" swoich działaczy na koncert chciała przywieźć autokarami. Teraz z pomysłu się wycofuje, bo w tym czasie członkowie związku zawodowego będą pielgrzymować na Jasną Górę.
Opole 2017 to dla TVP wielkie wyzwanie. Po odwołaniu czerwcowych koncertów telewizja stara się odtworzyć założony wcześniej program, ale wiadomo, że zabraknie w nim m.in. Andrzeja Piasecznego, Kayah, Kasi Nosowskiej czy Dr Misio. Będzie natomiast Jan Pietrzak, jubileusz Maryli Rodowicz, Premiery i Debiuty oraz koncert muzyki tanecznej.
Ruszyła sprzedaż biletów na 54. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu, który rozpocznie się 15 września. Ceny wejściówek rozpoczynają się od 60 zł, jednak za najlepsze miejsca trzeba zapłacić 120 zł.
Potrzebne było zaledwie dziewięciu dni, by bojkot artystów sprawił, że 54. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu najprawdopodobniej się nie odbędzie. Władze miasta właśnie wypowiedziały TVP umowę na organizację imprezy. Prześledź, jak rozwijał się "opolski kryzys".
Opole 2017. Maryla Rodowicz będzie świętować na opolskiej scenie 50-lecie swojej twórczości. Wraz z nią wystąpią m.in. Doda, Feel, Pectus, Kasia Popowska i Red Lips. To od kontrowersji związanych z jubileuszem artystki zaczął się cały skandal związany z tegorocznym festiwalem.
Choć Arkadiusz Wiśniewski porozumiał się z TVP w sprawie organizacji festiwalu jesienią, to radni i tak chcą skontrolować okoliczności zerwania pierwotnej umowy. - Chodzi o transparentność - podkreślają rajcy PO i PiS. - Chodzi o bicie piany - uważa Łukasz Sowada, lider klubu radnych prezydenta.
Szczegóły porozumienia między TVP a opolskim ratuszem są wprawdzie poufne, ale prezydent Opola nie ukrywał, że jest ono korzystne dla miasta. Przynajmniej ze względów finansowych.
TVP drogo kosztują próby cenzurowania artystów. Problem w tym, że płaci za to pieniędzmi spółki skarbu państwa
Późnym wieczorem Centrum Informacji TVP wydało komunikat o zawarciu porozumienia z władzami miasta w sprawie organizacji 54. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.
Ostatnio było głośno o zespole Dr Misio w kontekście wykluczenia kapeli z festiwalu w Opolu. Teraz okazuje się, że formacja Arkadiusza Jakubika zagra na tegorocznym Przystanku Woodstock. Będzie można też posłuchać m.in. Oddziału Zamkniętego czy Piotra Bukartyka
W 1963 roku odbył się pierwszy Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Telewizja Polska i Polskie Radio zawsze były jego organizatorami. Tradycję tę zakończył prezes TVP Jacek Kurski. Chce przenieść festiwal do innego miasta. Wśród faworytów są Kielce, ale radna z Konina pisze do prezesa, że to doskonała lokalizacja na Opole ze względu na bliskość sanktuarium maryjnego w Licheniu
- Podczas piątkowej sesji nie usłyszeliśmy konkretów na temat konsekwencji finansowych dla restauratorów i hotelarzy z powodu rozwiązania umowy z TVP i braku festiwalu w czerwcu. Ci zgłaszają się do nas i informują o poważnych stratach. Dlatego uważamy, że prezydent Arkadiusz Wiśniewski powinien się z tymi ludźmi spotkać - mówi Sławomir Batko, przewodniczący klubu PiS.
W piątkowe popołudnie prezydent znalazł się pod gradem pytań w sprawie festiwalu. Arkadiusz Wiśniewski podkreślał, że odpowiedzialność za całe zamieszanie spoczywa na Telewizji Polskiej. W toku dyskusji przyznał jednocześnie, że impreza szykowana samodzielnie przez miasto i zapowiadana na jesień nie jest jeszcze przesądzona. Później nastąpiła długa dyskusja nad festiwalową rezolucją.
Zacięta walka z kulturą zawsze kończy się porażką tych, którzy z nią walczą - mówi Daniel Olbrychski, gość Agnieszki Kublik. - Byłem w czasach PRL blisko związany z opozycją i ponosiłem tego konsekwencje - mówi Olbrychski - teraz, gdyby nie inne media, to byłbym w głębokiej piwnicy, jeśli chodzi o obecność; bez żadnej zapowiedzi zdjęto mój wątek w serialu "Klan". I dodaje: przeżyję i to, o siebie i kulturę się nie martwię.
Nie wiadomo co, nie wiadomo kiedy, całkowita kompromitacja - tak Juliusz Braun, były prezes TVP a obecnie członek Rady Mediów Narodowych, ocenia w 3x3 postępowanie prezesa TVP w sprawie festiwalu w Opolu. Jego zdaniem, system abonamentowy już się rozleciał; w sytuacji kiedy same władze TVP mówią, że są narzędziem rządzącej partii to trudno przekonywać do tego, by płacić abonament rtv. Należałoby zbudować nowy system opłat, tworząc jednocześnie nowy system nadzoru nad telewizją publiczną - dodaje Juliusz Braun.
Referendum prezydenta - tak, ale... minister od policji powinien odejść. Ale prezes telewizji zostać. Najważniejsze tygodniki obozu władzy pozwalają zajrzeć do pisowskiej kuchni.
'W minutę' - 60 sekund informacji do obejrzenia codziennie o 18:00 na Wyborcza.pl.
Podczas konferencji prasowej w Kielcach prezes TVP Jacek Kurski zapowiedział, że wraz z władzami miasta chce tam stworzyć wieloletnią imprezę, która nie będzie konkurencją, ale alternatywą dla tej w Opolu. Prezydent Arkadiusz Wiśniewski odpowiada, że wkrótce powołana będzie Akademia KFPP, która niezależnie będzie dobierać artystów na kolejne edycje festiwalu.
Radni prawicy chcą specjalnej komisji do wyjaśnienia klapy festiwalu w Opolu. Są pierwsze teorie: prezydent miasta, który miał ojca w SB, robi politykę z pomocą "Wyborczej". Albo odwrotnie: cicho wspiera Jacka Kurskiego
Pierwszy "Koncert polskiej piosenki", który ma się odbyć w amfiteatrze na Kadzielni zamiast festiwalu w Opolu nie będzie finansowany przez miasto. Pojawiają się też pierwsze spekulacje, kto wystąpi. Wciąż jednak jest wiele niewiadomych co do tej imprezy.
Ależ zamieszanie z organizacją Koncertu Polskiej Piosenki, który miał zastąpić festiwal w Opolu. Najpierw branżowy portal Wirtualnemedia.pl, powołując się na członka zarządu TVP, poinformował o jego odwołaniu. Potem ten sam członek zmienił zdanie.
Nowe fakty w sprawie przeniesienia festiwalu opolskiego do Kielc. Impreza organizowana przez Telewizję Polską w stolicy regionu świętokrzyskiego będzie jednodniowa, ale za to potrwa aż 10 godzin.
Opole 2017 zamieniło się na razie w festiwal TVP w Kielcach. Jednym pomysłów na zorganizowanie festiwalu przez TVP był koncert piosenek Zbigniewa Wodeckiego, który zmarł w poniedziałek, a kilka miesięcy temu udziału w opolskim festiwalu odmówił.
Sprawy Opola i Starego Teatru pokazują, że artystyczna ławka PiS-u jest tak krótka, że właściwie przypomina taboret.
O festiwalu w Opolu głośno robi się nawet za granicą. W "Financial Timesie" pojawił się artykuł opisujący bojkot polskich artystów.
Kielce dorobiły się już wielu łatek. Ale teraz władze miasta mocno pracują, żeby to wszystko przebić. I przebiją, jeśli to u nas będzie "zamiejscowy festiwal opolski".
- Nie dziwi mnie, że inne miasta zabiegały o to, by TVP przyjechała do nich z festiwalem. Ale mając na uwadze, że do planowanego terminu imprezy zostały dwa tygodnie, to wielkiego sukcesu artystycznego tej imprezie nie wróżę. Telewizja prowadzi łapankę na artystów. A do nas oni sami się zgłaszają, bo chcą wystąpić na opolskiej imprezie - mówi Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
Jacek Budziński, radny PiS, zaproponował na Facebooku, żeby odwołany festiwal w Opolu zorganizować w Zielonej Górze. - Ja w życiu taką świnią nie będę - odniósł się do tego pomysłu prezydent Janusz Kubicki na antenie radia Index.
Kielce to na razie najbardziej prawdopodobne miejsce festiwalu, który Jacek Kurski chce zorganizować zamiast imprezy w Opolu. Żadne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, ale telewizja kontaktuje się z kolejnymi artystami, którzy mogliby wystąpić, i słyszy kolejne odmowy.
- Prezes TVP nie odbije sobie już tego, co stracił. Rok temu został wygwizdany przez opolską publiczność i myślę, że ludzie wiedzą doskonale, jakim jest człowiekiem. W kwestii Opola nie odzyska już wiarygodności - mówi Elżbieta Zapendowska.
Partia rządząca zdecydowała się na zamianę jednej Polski na inną. Zabrała się do realizacji tego zadania w sposób systematyczny i kompleksowy, nie ograniczając się do czasów dzisiejszych.
Trwają przygotowania do przeniesienia opolskiego festiwalu do Kielc. Miasto przesunęło termin jednej imprezy w amfiteatrze, a nieoficjalnie mówi się też, że już negocjuje warunki finansowe z telewizją publiczną. Umowa ma być podpisana w niedzielę
Opole 2017. Aż dwa podkarpackie miasta, Rzeszów i Stalowa Wola, znalazły się na giełdzie chętnych do zorganizowania u siebie Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej, który wcześniej, od ponad pół wieku, odbywał się w Opolu. Czy podkarpackie miasta nie obawiają się wizerunkowej straty?
- Jesteśmy zawiedzeni, że ktoś wtargnął w ubłoconych buciorach w święto muzyki i je zniszczył - mówi Marcin Illukiewicz z AudioFeels. Zespół w piątek zrezygnował z występu w festiwalu w Opolu.
Festiwal Opole 2017 był tematem dyskusji w Sejmie. Witold Zembaczyński, opolski poseł Nowoczesnej, zapytał, dlaczego prezes TVP Jacek Kurski i ludzie PiS działają na szkodę festiwalu. Piotr Gliński, wicepremier i minister kultury, odparł, że odpowiedzialność za zamieszanie wokół imprezy spoczywa na prezydencie Opola Arkadiuszu Wiśniewskim.
Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski wywodzi się z PO, ale do lokalnych wyborów szedł z ludźmi Patryka Jakiego z Solidarnej Polski. Dlaczego teraz wykonał woltę i wyrzucił TVP?
Jan Młynarski: - Mimo niezgody Agaty, Pauliny i mojej TVP nadal starała się zorganizować koncert. Wycofał się reżyser, więc wzięli innego, wycofał się artysta - zadzwonili po innego. Polityka to jedno, drugie - nie wierzymy, że w ciągu dwóch tygodni da się zorganizować koncert, który byłby na miarę opolskiej legendy oraz dorobku ojca.
Trwają rozmowy w sprawie organizacji w Kielcach festiwalu piosenki polskiej przez Telewizję Polską SA. Miastu zależy na tym, żeby impreza zagościła na dłużej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.