Każdego dnia publikujemy setki tekstów, nasza strona zmienia się bardzo dynamicznie. W tym miejscu zbieramy najważniejsze wiadomości dnia.
Kredytobiorca może żądać od banku zwrotu wszystkich zapłaconych rat, prowizji czy składek ubezpieczeniowych, a bank może żądać od kredytobiorcy zwrotu udostępnionego kapitału. W czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej ponownie stanął po stronie frankowiczów.
Czy po ostatnich orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sytuacja frankowiczów zmieniła się, kto ma większe szanse na korzystne rozstrzygnięcie przed sądem w sprawie waloryzacji kredytu frankowego i czy warto iść na ugodę z bankiem? O tych i innych kwestiach związanych z kredytami frankowymi rozmawialiśmy z wrocławskimi prawnikami podczas debaty zorganizowanej przez "Wyborczą Wrocław".
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w sprawie sporu o kredyt we frankach oddalił apelację mBanku o zasądzenie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału oraz żądanie o dokonanie sądowej waloryzacji kapitału kredytu. To pokłosie przełomowego orzeczenia TSUE z 15 czerwca 2023 roku.
Czy frankowicz powinien podpisać ugodę z bankiem? - Zawsze warto rozmawiać, ale ta propozycja, która jest obecnie forsowana przez banki, teoretycznie i praktycznie jest nieopłacalna - mówi adwokat Paweł Halabowski.
TSUE wyznaczył w czerwcu kierunek i wszystko już jasne? Wcale nie. W sądach okręgowych w Gdańsku i Elblągu zapadły wyroki, które idą pod prąd. Co czeka frankowiczów? O tym rozmawialiśmy z prawnikami z Trójmiasta podczas naszej debaty. Poruszyliśmy też szereg kwestii praktycznych, ważnych dla każdego, kto myśli o drodze sądowej lub rozważa ugodę z bankiem.
Przez osiem lat rządów PiS kolejne propozycje rozwiązań - od przewalutowania po kursie sprawiedliwym, poprzez kilka kursów sprawiedliwych i przeliczenie kredytów na złotówki po kursie z dnia zaciągnięcia kredytów, aż po fundusz pomocowy dla frankowiczów - trafiały do kosza.
Co z przedawnieniem roszczeń kredytobiorców wobec banków? Jak policzyć, ile pieniędzy frankowicz może "ugrać" w sądzie? Porozmawialiśmy z ekspertami o tym, co najbardziej interesuje osoby z kredytami we frankach.
To już kolejny taki wyrok, jednak tym razem pierwszy raz sąd dokładnie wyliczył, jaka jest wartość pieniądza w czasie. Czyli mówiąc wprost: ile kredytobiorca ma zapłacić bankowi za korzystanie z pieniędzy. Sąd wziął pod uwagę inflację i wyszło mu, że klient zapłaci bankowi aż 34-proc. waloryzację.
Frankowicze nie odpuszczają Getin Noble Bankowi. W ciągu miesiąca od ogłoszenia upadłości tego banku do syndyka wpłynęło 27 tys. zgłoszeń od wierzycieli, a za zdecydowaną większością kryją się osoby, które zaciągnęły kredyty w tej walucie.
Mamy najnowsze statystyki za pierwsze półrocze 2023 roku. Wynika z nich, że najwięcej przegranych spraw w tym okresie miały na swoich kontach mBank, Millennium i największy polski bank - PKO BP.
- Codziennie zgłasza się do mnie przynajmniej kilkoro frankowiczów Getin Noble Banku, którzy szukają pomocy w związku z upadłością banku - mówi radca prawny Konrad Maciej Wilijewicz z Kancelarii Wilijewicz i Partnerzy w Łodzi. - Czasu jest coraz mniej.
Jaka jest aktualna sytuacja osób z kredytami frankowymi? Jakie mają możliwości? Czy jest się czego obawiać w sporze prawnym z bankiem, a może czerwcowe wyroki TSUE rozwiały już wszystkie wątpliwości? M.in. o tym rozmawialiśmy w czasie debaty z ekspertami z kancelarii zajmujących się sprawami frankowymi.
Wystarczyły zapowiedzi obniżek stóp procentowych, a wskaźnik WIBOR spadł do najniższego poziomu od roku. Raty kredytów mogą spaść jeszcze przed wyborami. Banki chcą nowego wskaźnika.
W 2008 roku pani Marta pożyczyła z banku we frankach równowartość 350 tys. zł. Przez te lata spłaciła już 600 tys. zł, a mimo to wciąż pozostało jej do spłaty 253 tys. zł. Jej bank nie proponuje żadnego ugodowego rozwiązania, a sprawa w sądzie stoi w miejscu. Co robić w takiej sytuacji?
"Czy problemu kredytów frankowych dało się w Polsce uniknąć? W skali całego sektora bankowego było to raczej niemożliwe, ponieważ presja - rynkowa, społeczna i polityczna - na udzielanie kredytów walutowych była ogromna. Był jednak bank, który tej presji nie uległ, wykazując się żelazną konsekwencją i zawczasu ucząc na cudzych błędach" - pisze Jan Krzysztof Bielecki, w latach 2003-10 prezes Banku Pekao SA.
Zaczynamy od prostego przykładu. Kancelarie prawne często przekonują, że proces w pierwszej instancji trwa od roku do trzech lat. Może kiedyś tak było. Kto wie. Przykład z Warszawy. Nasz czytelnik (prawnik) złożył pozew w grudniu 2021. Pierwszą rozprawę ma wyznaczoną na kwiecień 2025 roku.
Fala korzystnych dla konsumentów wyroków (i TSUE, i sądów krajowych) cieszy. Ale moim zdaniem odnosi się ona do jeszcze niespłaconych kredytów. Nie daje natomiast nadziei, że w przyszłości umożliwią one - skuteczne - podważenie kredytów już spłaconych.
W sądach jest blisko 130 tys. spraw frankowych. Może być kilka razy więcej. To, że prawnicy mają żniwa, to wiadomo. Ale na sporach z bankami może zarobić każdy inwestor - kurs akcji Votum wzrósł w tym czasie bardziej niż gwiazda parkietu spółka Dino, a sama spółka jest warta tyle, co produkująca sprzęt AGD firma Amica.
Banki wkrótce rozpoczną kampanię "ugoda lepsza niż proces". Prawnicy kancelarii frankowych odpowiadają: "Nie, to proces lepszy niż ugoda". A jaka jest rzeczywistość? Co ma wybrać zdezorientowany frankowicz, by było to lepsze dla jego finansów osobistych?
TSUE nie oceniał samych warunków zawieranych umów kredytowych. W tej sprawie orzekają polskie sądy, które masowo uznają, że umowy kredytów frankowych zawierały klauzule abuzywne, czyli niezgodne z powszechnie obowiązującym prawem.
Gdyby nie wyrok TSUE, konsumentowi opłacałoby się bardziej kontynuować trwanie umowy frankowej, która zawiera klauzule abuzywne, aniżeli szukać ochrony prawnej przed sądem - piszą adwokaci.
Prezesi banków odnieśli się do czwartkowych wyroków TSUE. - Trybunał nie jest konsekwentny. Wyrok jest w naszej ocenie sprzeczny z celem dyrektywy 93/13, której celem było przywrócenie równowagi stron - powiedział na specjalnej konferencji Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich.
Frankowicze od lat walczą o sprawiedliwość, próbując zawrzeć ugody z bankami albo kierując sprawy do sądu. Wszyscy mówią wprost: "Czujemy się oszukani!". Nadzieję daje im wyrok TSUE.
Wyrok TSUE (raczej) nie zachwieje polskimi bankami - wynika z raportu NBP. Ale agencja S&P dodaje, że mniejsze instytucje mogą mieć "trudności". W praktyce, skutki oczekiwanego w czwartek orzeczenia TSUE już od jakiegoś czasu wpływają na rynek finansowy w Polsce.
Czwartkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej był kluczowy dla kilkuset tysięcy osób, które mają kredyt we frankach. Teraz już wiadomo - warto iść do sądu i odzyskać pieniądze od banku. Ryzyka nie ma praktycznie żadnego.
Mimo że dopiero w czwartek TSUE ma zdecydować, czy bankom należą się odsetki od kredytu, jeżeli umowa kredytowa zawierała niedozwolone zapisy, to polscy sędziowie już teraz przyznają rację frankowiczom. Według najnowszych danych, zebranych dla serwisu Wyborcza.biz, frankowicze wygrali 97 proc. takich spraw w pierwszym kwartale 2023 roku.
- Jeżeli okaże się, że TSUE powie, że posiadacze kredytów we frankach mają płacić bankom, to całe dotychczasowe orzecznictwo i cały dorobek frankowiczów mogą zostać zaprzepaszczone - mówi Wyborcza.biz mec. Radosław Górski, autor pozwu frankowicza, w sprawie którego sąd zadał pytanie TSUE o rozliczenia w kredytach frankowych.
- To prawnicy kancelarii frankowych wykreowali taki obraz, że orzeczenie TSUE w sprawie Dziubaków to zielone światło do unieważniania umów. Potem padały kolejne orzeczenia - mówi dla Wyborcza.biz Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich. I dodaje: - Sędziowie nie zwracają uwagi na najnowsze orzeczenia TSUE, uznając, że działają w ramach ukształtowanej już linii orzeczniczej.
Łodzianin, który ma kredyt hipoteczny we frankach, jako pierwszy w Polsce pozwał bank na podstawie opinii rzecznika generalnego TSUE. Sąd Okręgowy w Łodzi zdecydował, że do końca procesu może on nie płacić rat.
- Gdybym nie pracowała na ponad półtora etatu, nie mogłabym sobie pozwolić na nic poza zapłaceniem rachunków i kupnem jedzenia - mówi 45-letnia Anna, pracownica biurowa z Łodzi. - Co miesiąc bank ściąga ode mnie od 2,9 do 3,5 tys. zł raty kredytu za mieszkanie. I tak jeszcze przez cztery lata.
Szwajcarski Bank Narodowy podniósł stopy procentowe aż o 50 pkt bazowych, do 1,5 proc. To uderza w polskich frankowiczów: ich raty wzrosną do najwyższego poziomu w historii. A to nie koniec: Szwajcaria zapowiada, że w ramach walki z inflacją może umacniać walutę.
Takiego pozwu jeszcze w Polsce nie było. Łodzianin, który spłaca kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich, pozwał bank na podstawie opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wydanej w połowie lutego tego roku. Inni frankowicze pójdą w jego ślady?
To był rekordowo dobry rok dla frankowiczów. Nigdy wcześniej nie było aż tylu wyroków w sprawach frankowych, a jednocześnie aż tylu spraw wygranych przez kredytobiorców. Mamy statystyki, które banki są pozywane najczęściej i które najczęściej przegrywają w sądach batalie o franki.
Cwaniaki dostaną darmowe kredyty, życie ponad stan zostało ukoronowane - słychać komentarze o frankowiczach po opinii rzecznika TSUE. Ci odpowiadają: - Banki nas oszukały. Straciliśmy kilka lat życia na sądowe batalie. Zdarzały się samobójstwa, były rodzinne dramaty. To jest ten darmowy kredyt?
Trybunał Sprawiedliwości UE wkrótce ostatecznie wytrąci bankom pałkę, która miała służyć do finansowego okładania szukających sprawiedliwości frankowiczów. Wcześniej w sprawie frankowiczów zawiedli politycy, zawiódł nadzór i bank centralny. Trzecia władza przypomniała, że trzeba się z nią liczyć. I to się reszcie nie podoba.
Copyright © Agora SA