- Sądzę, że frekwencja w czerwcowych wyborach na pewno nie przekroczy 50 procent. Może nawet oscylować wokół 30 procent. Wszystko zależy od tego, jak potoczy się kampania, zwłaszcza na ostatniej prostej - mówi prof. Danuta Plecka, politolożka z Uniwersytetu Gdańskiego.
Poznaniacy głosują w 146 lokalach wyborczych, które czynne są od godz. 7 do 21. Osiedle, które wykaże się największą frekwencją wyborczą, dostanie od prezydenta nagrodę.
W szczęśliwie minionych komunistycznych czasach głos wyborcy miał znaczenie wyłącznie statystyczne. Dziś głos ten jest zarówno merytoryczny jak i statystyczny, jest przywilejem oraz obowiązkiem obywatelskim. Co zrobić, aby podnieść frekwencję wyborczą 9 czerwca?
W II turze wyborów prezydenckich we Wrocławiu na Ostrowie Tumskim zagłosowało zaledwie 20,83 proc. wyborców - najmniej w całym mieście. Frekwencja była tak mała, gdyż prawicowi wyborcy mogli posłuchali Łukasza Kasztelowicza z PiS, który odradzał głosowanie zarówno na Jacka Sutryka, jak i Izabelę Bodnar.
Mieszkaniec Jagodna: - Tak, jak w październiku głosowałem na KO, żeby odsunąć PiS od władzy, tak teraz zagłosuję na Bodnar, żeby odsunąć od władzy Sutryka.
Najmłodszym wyborcom nie chciało się głosować w wyborach samorządowych. Zdecydowanie zaniżyli frekwencję i nie mieli takiego wpływu na ostateczny wynik, jak w przypadku rekordowych wyborów parlamentarnych. Dlaczego w samorządach nie widzą tematów dla siebie?
- Myślę, że teraz będzie niższa frekwencja - przewidywała około godz. 17 Maria, wyborczyni z Jagodna. I miała rację. Wyniki exit poll pokazują, że głos oddało mniej osób niż w październiku 2023 i wyborach samorządowych z 2018 roku.
W wyborczą niedzielę PKW podaje informację o frekwencji dwukrotnie - o 13.30 i 18.30. Rano do urn poszła Polska wschodnia. Do godziny 17 zagłosowało 39,43 proc. uprawnionych.
W niedzielnych wyborach samorządowych w Białymstoku będziemy głosować w tych samych lokalach wyborczych, w jakich oddawaliśmy głosy w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych. Przejazdy autobusami komunikacji miejskiej będą tu w tym dniu bezpłatne.
W dniu wyborów samorządowych w Białymstoku przejazdy autobusami komunikacji miejskiej mają być bezpłatne. Z kolei osoby, które mają problemy z poruszaniem się, będą mogły skorzystać z komunikacji specjalnej.
- Nie wiemy co dalej, gdzie mamy wystąpić z wnioskiem, nic nie wiemy - mówią samorządowcy z całej Polski, którzy walczyli o profrekwencyjne nagrody rządu. Ich koszt to 1,6 miliarda zł.
W Wilanowie zanotowano frekwencję najwyższą nie tylko w Warszawie, ale i w całej Polsce. Głos do urny wrzuciło ponad 90 proc. uprawnionych, a w rekordowej komisji w Miasteczku Wilanów - 95 proc. Skąd taka mobilizacja? Sprawdzamy na miejscu.
Frekwencja we Wrocławiu wyniosła ponad 80 proc. Średnia z Dolnego Śląska wynosi 73,5 proc. - podaje PKW, ale to jeszcze dane cząstkowe. Rekordzistkami są podwrocławskie wsie, w Biestrzykowie, Radomierzycach i Smardzowie zagłosowało ponad 90 proc. uprawnionych.
Według danych Państwowej Komisji Wyborczej frekwencja w wyborach do Sejmu i Senatu do godziny 17 przekroczyła 57 proc. Podkarpacie na trzecim miejscu od końca.
PKW zliczyła już wszystkie wyniki, znamy pełną frekwencję w wyborach - to rekordowe 74,38 proc. To nawet więcej niż pokazywały badania sondażowe.
W niedzielę wybieramy parlamentarzystów na najbliższe cztery lata. Ogólnokrajowa frekwencja do godz. 12 wyniosła 22,59 proc. (w 2019 r. - 18,14 proc.), zaś w województwie mazowieckim 24,04 proc.
Wybory 2023. Państwowa Komisja Wyborcza podała dane o frekwencji do godz. 12. W Katowicach i całym województwie śląskim głosowało więcej osób niż cztery lata temu w tym samym czasie.
Wybory 2023. Do 12 października wyborcy mogli złożyć wniosek o jednorazową zmianę miejsca głosowania oraz pobrać zaświadczenia, które umożliwiają zagłosowanie w wybranym lokalu wyborczym. We Wrocławiu z takich możliwości skorzystała rekordowa liczba osób.
Cztery lata temu frekwencja w wyborach parlamentarnych zbliżyła się do tej rekordowej z 1989 r. W niedzielę mamy szansę poprawić wynik.
W spotach profrekwencyjnych przed niedzielnymi wyborami oglądamy sceny z życia Polaków, w które coraz brutalniej wkraczają polityka i ideologia. To przegląd najbardziej poruszających opinię publiczną wydarzeń z ostatnich lat. Widzimy, jak gwałcone są prawa reprodukcyjne kobiet, deptana prywatność jednostek, a gabinety lekarskie przemieniane są w konfesjonały.
Czytelnicy zachęcają do udziału w wyborach.
Ponieważ głos oddany poza Polska "być może będzie uznany", przyjechałam do Polski, aby osobiście wrzucić kartę wyborczą do urny.
Mamy dość bezkarności tych, którzy uzurpują sobie prawo do nazywania ich: prezydentem, ministrem sprawiedliwości, ministrem kultury i dziedzictwa narodowego, ministrem zdrowia! - czytelniczka zachęca do uczestniczenia w wyborach parlamentarnych.
Przed białostockim dworcem PKP Polska 2050 zainicjowała przed wyborami 15 października akcję profrekwencyjną: "Odwieź słoik i zagłosuj". Ma zachęcić do głosowania tych, którzy wyjechali z Podlaskiego, do powrotu na ten dzień do miejsc, z jakich pochodzą, i zagłosowania właśnie tutaj.
Politykom PiS i prorządowym mediom nie podoba się, że autorytety prawne tłumaczą obywatelom, co zrobić, jeśli nie chcemy brać udziału w referendum połączonym z wyborami parlamentarnymi.
Mobilizujmy się 4 czerwca. Jest to naszej stronie potrzebne. Entuzjazm i wiara w zwycięstwo są ogromnie ważne przed wyborami. Jednakże pozostańmy realistami. Nawet nasza największa mobilizacja może pójść na drzewo, gdy politycy opozycyjni zdecydują się na rozbicie naszych głosów. Wówczas na tym drzewie ukaże się nam trzecia kadencja PiS.
Zmiana kodeksu wyborczego nakłada się na wysoką temperaturę sporu politycznego i wzajemne oskarżenia o zamiar sfałszowania wyborów. To zaś nie służy nikomu, zwłaszcza obywatelom.
Po 25 tys. zł dostaną zachodniopomorskie gminy, w których w wyborach prezydenckich była najwyższa frekwencja. Wiadomo już, kto otrzyma nagrody.
Toruń, Brodnica, Ciechocinek, Solec Kujawski i gmina Osielsko dostaną marszałkowskie nagrody za frekwencję w drugiej turze wyborów prezydenckich. Są to vouchery po 20 tys. zł na organizację atrakcyjnego wydarzenia kulturalnego.
Najprawdopodobniej to w Warszawie będzie mieć miejsce zapowiadany przed wyborami Festiwal Frekwencja. Nagroda od polskich muzyków dla miasta z najwyższą frekwencją w wyborach.
Na podstawie danych z Państwowej Komisji Wyborczej pokazujemy, gdzie w porównaniu z I turą najbardziej wzrosła frekwencja w drugim głosowaniu. Największą mobilizację wyborców widać w gminach wiejskich i miejsko-wiejskich. To tam mieszka trzon elektoratu Andrzeja Dudy.
W niedzielę ludzie stawili się przy urnach wyborczych liczniej niż dwa tygodnie wcześniej, podczas I tury wyborów prezydenckich. W Płocku tam, gdzie frekwencja była najwyższa, wygrał Rafał Trzaskowski. A w trzech komisjach z najniższą frekwencją zwycięstwo przypadło Andrzejowi Dudzie, chociaż w jednej z nich przesądził o tym zaledwie jeden głos.
Znani polscy artyści zadeklarowali, że gdy koronawirus minie i będzie to możliwe, wystąpią z darmowym koncertem w mieście, które będzie miało najwyższą frekwencję w wyborach. Niestety, w drugiej turze wyborów prezydenckich Poznań zajął drugie miejsce za Warszawą. Imponujące 75,43 proc. nie pomogło.
70,15 proc. - tyle wyniosła frekwencja w Bydgoszczy w drugiej turze wyborów prezydenckich 2020. Pobiliśmy swój rekord z ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych.
52,1 proc. wyniosła frekwencja II tury wyborów prezydenckich w Polsce na godz. 17 - podała Państwowa Komisja Wyborcza. W Rzeszowie do urn poszło nieco więcej, bo 52,41 proc. wyborców. Ale do rekordowej frekwencji stolicy Podkarpacia daleko. Lokale wyborcze czynne są jeszcze do godz. 21.
PKW podała dane na godz. 17 dotyczące frekwencji w wyborach prezydenckich 2020. Łódzkie znalazło się na podium. Jak na tle regionu wypada Łódź?
Na godzinę 17 w województwie śląskim frekwencja wyniosła 51,28 proc. uprawnionych do głosowania. Spośród miast wojewódzkich Katowice - z wynikiem 51,71 proc. - zajmują przedostatnie miejsce. Słabsza frekwencja była tylko w Gdańsku.
Do godz. 17 w wyborach prezydenckich w Polsce zagłosowało 52,1 proc. uprawnionych - podała PKW. To o 4,21 proc. więcej niż o tej samej porze w pierwszej turze. W Toruniu też jest nas więcej przy urnach.
Różnice są spore, najwyraźniej wyborcy, zresztą zgodnie z przewidywaniami, dzisiejsze wybory potraktowali bardzo poważnie. Pierwsze miejsce na podium zajmuje teraz gm. Słupno - 56,15 proc.
Do gmin Cisna, Polańczyk i Lutowiska trzeba było dowozić karty do głosowania. W sumie do tylko do tych trzech turystycznych gmin PKW dołożyła 6,5 tys. kart
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.