Z bierną agresją jest tak, że ona rani, ale podana jest w takiej formie, że człowiekowi trudno zareagować, bo niby nic złego nie zostało powiedziane
- Ile można pracować w poczuciu, że jest się jeleniem, który wykonuje pracę, za którą laury zbierają inni? - pyta 46-letni Piotr, specjalista produkcji żywności z Łodzi. Po godzinach szuka nowej pracy. I nie jest sam.
Mamy jedno z najbardziej liberalnych praw oświatowych. Nigdzie nie ma na przykład zapisów, że musimy tworzyć klasy jednowiekowe, stosować oceny sumujące, albo że musi być jakaś konkretna liczba ocen w semestrze, żeby można było klasyfikować ucznia - mówi neurobiolog, prof. Marek Kaczmarzyk.
- Moje potrzeby są nieważne, bo jako dziecko czułem się nieważny. Rodzice ciągle mieli coś pilnego do zrobienia, nie słuchali mnie. Równocześnie słyszałem: ustąpiłeś młodszemu bratu, jesteś taki kochany. Tak pojawia się schemat deprywacji emocjonalnej i samopoświęcenia się - rozmowa z psychoterapeutą Przemysławem Mućko.
"Ciągle jeszcze wiele kobiet boi się swojej złości, bo były uczone, że nie powinny jej wyrażać. Dlatego zamiast się do niej przyznawać, mogą mówić o "frustracji", bo ona odbiera złości żądło". Rozmowa z Zofią Milską-Wrzosińską
Już drugi kierownik mi powiedział, że nie chce brać środków uspokajających i znalazł pracę, gdzie na niego nie krzyczą i nie wyzywają. Czasy są jakie są: epidemia, wojna, kryzys... Mieszkańcy wyładowują na nas swoje frustracje - mówi burmistrz podwarszawskiej Kobyłki.
Frustracja, napięcie, a nawet złość są częścią naszego życia. Dlatego nie należy przed dziećmi ukrywać także tych trudnych emocji. Jak nad nimi zapanować i nie krzyczeć na dziecko?
- Psychologicznym zyskiem atakującego mężczyzny jest to, że wywalił z siebie swe seksualne frustracje przy jednoczesnym przeżywaniu siebie jako bohatera walki o wolność narodu. A te młode osoby pewnie wyszły z tego mocno poranione i zszokowane - ocenia Wojciech Kruczyński, psycholog i terapeuta.
Ile to jest 100 tys. zł? Dla jednych inwestycja, która ma rozkręcić start-up, dla drugich spełnienie marzeń, dla innych oszczędności życia. Tym wszystkim były dla Doroty Wołodkiewicz. Właśnie taką kwotę zainwestowała w start-up, który upadł. Ale pieniądze to nie wszystko, zostało jeszcze poczucie beznadziei. I myśli: "Gdybym więcej pracowała".
Z CV długim na kilka stron, musiałam wrócić do rodzinnego miasta. Powrót do rodziców w tym wieku to ten słynny model włoski. Nie wiem czy to określenie rozróżnia obiboków od ludzi nie mających innego wyjścia. Chyba trzeba zrobić rozróżnienie: model włoski i model polski, polski czyli ten wyżowy błąd systemowy - pisze Czytelniczka. Jej historia ma pozytywne zakończenie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.