Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok skazujący Mariusza Dzierżawskiego za sprawstwo kierownicze i zniesławienie osób LGBT+. Zdaniem sądu akcja z homofobusami to mowa nienawiści.
W poniedziałek miał się rozpocząć proces karny Mariusza Dzierżawskiego, znanego działacza antyaborcyjnego, za organizowanie akcji z tzw. homofobusami wymierzonej w społeczność LGBT+. Adwokat Dzierżawskiego z Ordo Iuris złożył jednak kuriozalny wniosek.
Pierwszy raz w Polsce sąd prawomocnym wyrokiem skazał kierowcę tzw. homofobusa za zniesławienie osób LGBT+. Wcześniej sądy karały kierowców tych pojazdów tylko za zakłócanie porządku lub hałas.
Trzy osoby odpowiadały za zniszczenie w czerwcu 2021 roku homofobusa. W środę zapadł prawomocny wyrok. Sąd uznał, że nie był to wybryk chuligański.
Trzy osoby zostały skazane przez warszawski sąd na karę ograniczenia wolności za zniszczenie homofobusa. Najwyższą karę dostała Margot, aktywistka LGBT+. - Sąd w postępowaniu karnym nie jest mocowany do tego, aby rozstrzygać o sporach światopoglądowych czy politycznych - uzasadniała sędzia. Wyrok jest nieprawomocny.
Obie strony uważają, że proces dotyczy sporu ważnego dla całej Polski. Obie twierdzą, że są jego ofiarami. Sąd w Warszawie zamknął 8 maja sprawę o zniszczenie homofobicznej furgonetki, co doprowadziło do tzw. tęczowej nocy i zatrzymania 48 osób.
Sędzia w I instancji podkreśliła, że hasła głoszone przez Fundację Pro - Prawo do Życia mają charakter szkalujący, poniżający i są wymierzone w dobre imię zarówno osób prywatnych, jak i queerowych organizacji.
Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał w środę Mariusza Dzierżawskiego, prezesa fundacji pro-life na rok ograniczenia wolności. Ma też przeprosić osoby LGBT+ za kampanię nienawiści, którą prowadził za pomocą tzw. homofobusów. - To historyczny wyrok, bo po raz pierwszy udało się skazać organizatora kampanii nienawiści, a nie tylko kierowców - mówią prawnicy Tolerado.
Trójmiejskie Stowarzyszenie Tolerado na rzecz osób LGBT+ po raz kolejny uzyskało korzystny wyrok w sprawie tzw. homofobusów. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że Tolerado ma prawo reprezentować społeczność LGBT+ w jego procesie cywilnym przeciwko Fundacji Pro - Prawo do życia. - To przełom - mówią prawnicy Tolerado.
Stowarzyszenie Tolerado na rzecz osób LGBT+ podało do sądu Fundację "Pro - Prawo do życia" za szerzenie nieprawdziwych, zniesławiających treści za pomocą tzw. homofobusów. W Gdańsku ruszył proces karny w tej sprawie.
Po raz kolejny warszawska prokuratura zajmuje się sprawą napaści na kierowcę furgonetki antyaborcyjnej Fundacji Pro-Prawo do Życia. Zarzuty przedstawiono młodemu mężczyźnie.
Fundacja Pro - Prawo do życia na trasie marszu równości, który zaplanowano w sobotę (3 września) w Katowicach, pragnie odmawiać różaniec. Prezydent Katowic chciał, by organizatorzy różańca zmienili miejsce lub godzinę, ale nic nie wskórał: sąd uchylił jego decyzję.
Drastyczne zdjęcia zakrwawionych płodów pojawiły się tym razem w kontekście zbrojnej napaści rosyjskiej na Ukrainę. To kolejna akcja skrajnie prawicowej Fundacji Pro - Prawo do życia na ulicach Poznania.
Publiczne zrównanie gejów z pedofilami łamie prawo i wykracza poza granice wolności słowa - uznał sąd w Poznaniu. W końcu udało się skazać kierowcę furgonetki, który siał nienawiść wobec osób LGBT.
Dr Łukasz Jagielski, ordynator ze szpitala w Oleśnicy, prawomocnie wygrał w sądzie z działaczami antyaborcyjnymi, którzy pomawiali go o "zabijanie dzieci". Muszą teraz przeprosić i zapłacić 15 tys. zł, które lekarz przeznaczy na działalność hospicjum perinatalnego.
Sympatyzujący z kremlowską propagandą Mariusz Dzierżawski, prezes fundacji antyaborcyjnej Pro - Prawo do życia, został pozwany (kolejny raz) za propagowanie homofobii na ulicach Trójmiasta. Przed stowarzyszeniem Tolerado Dzierżawskiego broni Ordo Iuris.
Urzędniczka wrocławskiego magistratu rozwiązała piątkową pikietę ze zdjęciami martwych płodów, którą zorganizował m.in. znany antyaborcjonista Bawer Aondo-Akaa. Niedługo wejdą w życie przepisy, które zabronią prezentacji treści drastycznych w centrum miasta.
- Nie ma zgody na szerzenie w społeczeństwie nienawiści - podkreśla poznański sąd w sprawie kierowcy homofobicznej furgonetki. To doniosłe orzeczenie, które może choć w części poprawić ochronę osób LGBT w Polsce.
Dr Łukasz Jagielski, ordynator ze szpitala w Oleśnicy, wygrał w sądzie z działaczami antyaborcyjnymi, którzy pomawiali go o "zabijanie dzieci". Fundacja musi zapłacić 15 tys. zł zadośćuczynienia.
Sąd w Oleśnicy wydał wyrok nakazowy ws. samochodu oklejonego zdjęciami martwych płodów, który straszył przechodniów pod tamtejszym szpitalem. Fundacji "Pro-prawo do życia" nakazał zapłacić 500 zł grzywny.
Wojewoda z PiS uchylił zakaz poruszania się po ulicach miasta furgonetek z homofobicznymi hasłami i zdjęciami rozerwanych płodów. - Wielce prawdopodobne, że zaskarżymy to rozstrzygnięcie do wojewódzkiego sądu administracyjnego - mówi rzeczniczka stołecznego ratusza.
Billboard z zakrwawionym płodem wisiał przy szkole i przedszkolu we Wrocławiu. Sąd uznał, że było to sianie zgorszenia w miejscu publicznym i ukarał działacza antyaborcyjnego, który go powiesił.
Policja domagała się ukarania Zuzanny Sondowskiej, ale sąd uniewinnił aktywistkę. Uznał, że każdy ma prawo trzymać tęczową flagę obok banerów z martwymi płodami.
"Natychmiastowego opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego" żądali od premiera Morawieckiego protestujący pod szpitalem przy ul. Polnej w Poznaniu. To największa porodówka w Polsce. Przy innym z jej wejść demonstranci przez godzinę odmawiali dziś różaniec "za grzech aborcji"
14 zgłoszeń odnotowali gdańscy policjanci w związku z pojawieniem się tzw. homofobusa na ulicach Trójmiasta w ostatni weekend września. W sprawie pryśnięcia gazem w twarz gdańszczance złożyli zawiadomienie do prokuratury.
Homofobiczna furgonetka znów pojawiła się na ulicach Trójmiasta. W weekend była wiele razy zatrzymywana na ulicach przez mieszkańców, których oburza jej nieprawdziwy i nienawistny przekaz. - Nie dziwi mnie, że ludzie podejmują takie akcje, bo instytucje państwa okazują się tutaj bezsilne - komentuje mecenas Katarzyna Warecka.
53-letnia Monika Mierzejewska z Kalisza usłyszała z głośników furgonetki homofobiczne nagranie. Stanęła na środku ulicy i zablokowała pojazd.
- Deprawatorzy podniosą krzyk, by powstrzymać prawdę - spodziewa się prezes antyaborcyjnej fundacji. - Wierzę, że poznaniacy i poznanianki przygotują furgonetce takie powitanie, na jakie zasługuje - odpowiada szef Grupy Stonewall.
W sieci znalazła 17-latkę, która zamierzała przerwać ciążę. Napisała, by tego nie robiła. Od ministra sprawiedliwości dostała medal za "odwagę, determinację i przestrzeganie prawa". Kim jest Zuzanna Wiewiórka?
Czy rada miasta może uchwalić zakaz prezentowania w przestrzeni publicznej drastycznych zdjęć rozczłonkowanych płodów? Projekt w tej sprawie jest już gotowy, a Partia Razem zbiera pod nim podpisy.
Czy drastyczne zdjęcia płodów będą zakazane na warszawskich ulicach? Partia Razem zaczęła zbiórkę podpisów pod inicjatywą obywatelską, aby radni przyjęli w tej sprawie uchwałę.
W czerwcu 2018 r. przed kościołem farnym w centrum Sanoka pojawiły się banery z drastycznymi zdjęciami płodów po aborcji zestawione ze zdjęciem Adolfa Hitlera. Po roku sąd uniewinnił organizatora wystawy. Czy tym razem wymierzy mu karę?
W Liceum Ogólnokształcącym nr 12 we Wrocławiu odbywała się dziś akcja antydyskryminacyjna. Pod szkołą zaparkowała homofobiczna furgonetka fundacji Pro - Prawo do życia. Oburzeni uczniowie zgłosili sprawę na policję.
Edukacja seksualna to przygotowanie dzieci na molestowanie - to wniosek z ulotek, które dostali miejscy radni
Działacze ultraprawicowej Fundacji "Pro-Prawo do życia" zostali ukarani grzywną przez Sąd Okręgowy w Gdańsku za zakłócanie "Pikniku Tęczowych Rodzin" i niezastosowanie się do rozejścia po rozwiązaniu ich zgromadzenia. Sprawa ciągnęła się ponad dwa lata, wyrok jest prawomocny.
Ultraprawicowa Fundacja Pro "Prawo do życia" dostała sądowy zakaz rozpowszechniania informacji szkalujących osoby LGBT m.in. poprzez zrównywanie pedofilii i homoseksualności na furgonetkach. To zabezpieczenie w cywilnym postępowaniu o ochronę dóbr osobistych, które wytoczyło fundacji Stowarzyszenie Tolerado na rzecz osób LGBT.
Stowarzyszenie Tolerado na rzecz osób LGBT pozwało skrajnie prawicową Fundację Pro "Prawo do życia" za akcję, w której łączy homoseksualność z pedofilią m.in. poprzez pokazywanie nieprawdziwych treści na furgonetkach. Przeciw akcji Fundacji wystąpił też prof. Lew Starowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.
Sąd Rejonowy w Sanoku uniewinnił organizatorów wystawy z krwawymi zdjęciami rozszarpanych płodów, która została powieszona pod koniec czerwca 2018 roku przy wejściu do kościoła pw. Przemienienia Pańskiego. Sąd uznał, że banery nie są nieobyczajne i nie kwalifikują się do nazwania ich nieprzyzwoitym ogłoszeniem.
Na ulicach Gdańska znowu pojawiła się furgonetka z poniżającymi hasłami wobec osób LGBT, porównującymi ich do pedofilów i atakującymi edukację seksualną. Auto ponownie pojawiło się na ulicach w trakcie kampanii wyborczej i na kilka dni przed Trójmiejskim Marszem Równości. Póki co policja i prokuratura są bezradne wobec tej "obwoźnej homofobii".
Stowarzyszenie Tolerado na rzecz osób LGBT rozszerza swoje zawiadomienie do prokuratury przeciwko fundacji Pro - Prawo do Życia. Chodzi o organizowaną przez fundację zbiórkę podpisów pod zmianą zapisów Kodeksu karnego w sprawie pedofilii, podczas której osoby LGBT zrównywane są z przestępcami. Wcześniej fundacja robiła to za pomocą furgonetki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.