Instytut Narutowicza skontroluje około 50 podmiotów, które dostały dofinansowanie z Funduszu Patriotycznego. Od niektórych fundacji będzie domagał się zwrotu pieniędzy. Problem w tym, że sporej części umów praktycznie nie da się podważyć.
Skrajnie prawicowi, katoliccy biznesmeni powiązani z Ordo Iuris za milion złotych z Funduszu Patriotycznego kupili zarośniętą działkę ze zrujnowanymi magazynami. Mieli tu urządzić Ośrodek Spotkań Młodych. W gminie o inwestycji nikt nic nie wie.
Dzięki pieniądzom z Funduszu Patriotycznego kilkanaście fundacji związanych z prawicą mogło kupić nieruchomości w całej Polsce. Nowa dyrekcja Instytutu Narutowicza rozpoczęła właśnie procedurę odzyskania części dotacji.
Fundacja Patriotyczna im. Witolda Pileckiego ze Szczecina była jednym z pierwszych beneficjentów utworzonego za rządów PiS funduszu. Dostała 400 tys. zł i kupiła za nie 75-metrowe mieszkanie w atrakcyjnej części Szczecina.
W ramach Funduszu Patriotycznego przekazano 7,7 mln zł na zakup 15 nieruchomości, które stały się własnością prawicowych fundacji. - Prowadzimy kontrolę beneficjentów tego programu - mówi "Wyborczej" Adam Leszczyński, obecny dyrektor Instytutu. Dwie takie nieruchomości udało się już odzyskać.
Towarzystwo zarządzane przez współpracownika Roberta Bąkiewicza na wystawę "Architektura Wielkiej Polski" składającą się z 10 plansz dostało 70 tys. zł. 62 tys. zł to wynagrodzenia dla organizatorów. Wydarzeniu towarzyszyła prelekcja w Łódzkiej Izbie Architektów. Izba się odcina. Ale niesmak pozostał: po co "ubierać architekturę w ideologię ONR"?
102 mln zł przyznane w licznych dotacjach, wnioski grantowe oceniane przez osoby związane z organizacjami, które ubiegały się o publiczne pieniądze, a także 1,5 mln zł przyznane bez uzasadnienia - to najważniejsze wnioski Najwyższej Izby Kontroli w Funduszu Patriotycznym.
Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę Fundusz Patriotyczny, z którego pieniądze płynęły do organizacji związanych ze skrajną prawicą. - Jestem wstrząśnięty skalą nieprawidłowości - napisał p.o. dyrektora Instytutu Dmowskiego, zapowiadając zawiadomienie prokuratury i walkę o zwrot pieniędzy.
Afera Funduszu Patriotycznego. Dariusz Joński i Krzysztof Kwiatkowski (Koalicja Obywatelska) mówią, że mają już wszystkie dowody, teraz czekają na prokuraturę i sądy.
Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli przedstawili właśnie obszerny raport na temat funkcjonowania Funduszu Patriotycznego. Wykazują liczne nieprawidłowości, a p.o. dyrektora Instytutu nie kryje oburzenia.
Robert Bąkiewicz, jego współpracownicy i związane z nim organizacje otrzymały w sumie ponad 14 mln zł. Przedstawiamy nowe dowody na wspieranie skrajnej prawicy przez państwo PiS i niezwykłą sieć powiązań, organizacji, nazwisk i rządowych agend.
W PiS trwa zabezpieczanie "swoich". Minister kultury chcąc uratować Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej, postanowił podzielić się nim z samorządem Otwocka.
Nowy mural na Powiślu przedstawia Piusa XI, kontrowersyjnego papieża, który podpisał konkordat z Adolfem Hitlerem. Za jego realizacją stoi fundacja, która miała promować wiedzę historyczną o Bitwie Warszawskiej 1920 roku. Pieniądze na mural dał rządowy Fundusz Patriotyczny.
Fundusz Patriotyczny - znany z tego, że od lat wspiera organizacje Roberta Bąkiewicza - sfinansuje zakup biura w Łodzi dla Fundacji Republikańskiej. Ustaliliśmy, gdzie będzie się znajdować.
Wypytuję mieszkańców, czy słyszeli o Stowarzyszeniu im. Przemysła II. Wszyscy bezradnie rozkładają ręce. Przy ul. Szkolnej 7 - tam oficjalnie organizacja ma siedzibę - stał kiedyś duży budynek, ale został wyburzony. Gdzie są ludzie, którzy dostali od rządu 3,5 mln zł?
Członkowie Stowarzyszenia im. Przemysła II odwołują się do tradycji przedwojennego Związku Akademickiego Młodzież Wszechpolska, który stał m.in. za wprowadzeniem na uczelniach gett ławkowych dla Żydów. W ostatnich latach jej działacze organizowali protesty przeciwko Marszom Równości i chwalili się atakami na osoby LGBT we Wrocławiu.
Posłowie KO Michał Szczerba oraz Dariusz Joński ustalili, że za dotację z tzw. Funduszu Patriotycznego stowarzyszenie powiązane z narodowcem Robertem Bąkiewiczem kupiło dworek pod Otwockiem.
Instytut Myśli i Dziedzictwa Narodowego im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego tłumaczy się z trzech milionów złotych dotacji dla stowarzyszeń nacjonalisty Roberta Bąkiewicza, organizatora Marszu Niepodległości. Okazuje się, że większą część wspomnianej sumy przyznano stowarzyszeniu, które nie musi publikować sprawozdań finansowych. I że regulamin Funduszu Patriotycznego na to pozwala.
Dwa nacjonalistyczne stowarzyszenia Roberta Bąkiewicza dostały w sumie 3 mln zł z publicznych pieniędzy. Są jednak wątpliwości, czy te miliony zostały przyznane zgodnie z przepisami.
- Faszyści co roku idą w Marszu Niepodległości, ale władza teraz po raz pierwszy daje na to publiczne pieniądze. Moje, pańskie, nas wszystkich - mówi Agnieszka Wierzbicka, organizatorka antyfaszystowskich demonstracji. Wraz z innymi aktywistkami stworzyła petycję przeciwko finansowaniu faszyzmu.
"Czy jest Pan gotów wziąć odpowiedzialność za to, że publiczne pieniądze zostaną użyte na przemoc i zastraszanie?" - pytają Piotra Glińskiego sygnatariuszki listu otwartego. Fundusz Patriotyczny podlegający Ministerstwu Kultury przyznał trzy miliony Marszowi Niepodległości i Straży Narodowej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.