Na kary od trzech miesięcy więzienia w zawieszeniu do dwóch lat i dziesięciu miesięcy bez zawieszenia skazał Sąd Okręgowy w Białystoku 17 osób, w tym celników. Byli oskarżeni o przemyt z Białorusi, głównie papierosów.
Mężczyźni szukali samotnych, schorowanych i często uzależnionych od alkoholu osób. Oferowali wsparcie. Opieka nie była bezinteresowna, celem były nieruchomości. Do ich przejęcia potrzebne były pełnomocnictwa od ofiar. Pięć osób przypłaciło znajomość z członkami gangu życiem, a kolejne sześć próbowano otruć.
Stołeczni cyberpolicjanci zatrzymali 10 osób zajmujących się podrabianiem dokumentacji bankowych. Odzyskali też mienie o łącznej wartości przekraczającej 5 mln zł.
Międzynarodowy zespół śledczy rozbił gang oszustów z centralą we Wrocławiu, którzy znaną metodą "na wnuczka" wyłudzali pieniądze od czeskich i niemieckich seniorów. - Te oszustwa to problem w całej Europie - mówi "Wyborczej" osoba zaangażowana w sprawę.
54-letni mieszkaniec Bydgoszczy, który kierował gangiem był poszukiwany listem gończym po Europie. Wpadł przez podtrzymywanie rodzinnych więzi.
Szczecińska delegatura Prokuratury Krajowej i CBŚP zakończyły śledztwo przeciwko dobrze zorganizowanej grupie powiatowych gangsterów z Połczyna-Zdroju.
Funkcjonariusze CBŚP rozbili gang sutenerów, którzy pod szyldem klubu nocnego prowadzili agencję towarzyską na Ochocie. Służby zatrzymały 12 osób, które usłyszały już zarzuty.
To była prawdziwa międzynarodowa mafia, działająca w kilku europejskich krajach. Metodą "na wnuczka" mogła wyłudzić miliony euro. Jej centralę telefoniczną umieszczono w Warszawie.
Brałem pieniądze i miałem siedzieć cicho. Brałem, bo się bałem Roberta B. Mogłem dostać ze trzy tysiące - zeznaje jeden z konduktorów. Mafia złodziejska okradała podróżnych w pociągach dalekobieżnych Intercity. Konduktorzy i kierownicy pociągów pomagali gangsterom.
45,5 kg marihuany wartej 2,3 mln zł - taką paczkę zabezpieczyli stołeczni funkcjonariusze CBŚP w jednym z mieszkań należących do narkotykowego gangu. Część zatrzymanych to pseudokibice warszawskiego klubu.
Werbowali kobiety, organizowali im miejsce pracy, umawiali je i wozili do klientów. One oddawały im połowę pieniędzy, które zarabiały na świadczeniu usług seksualnych.
Funkcjonariusze policji i skarbówki rozbili grupę produkującą tabletki, które rzekomo miały wpływać na potencję. Nielegalny lek był sprzedawany nawet na stacjach benzynowych.
Co najmniej kilkadziesiąt milionów litrów oleju technicznego wprowadzili na rynek członkowie gangu. Sprzedawali go jako pełnowartościowy olej napędowy, nie płacąc przy tym podatku. Policjanci z Rzeszowa zatrzymali siedem osób zajmujących się procederem. Zabezpieczyli też ich majątek.
"Wąski" precyzyjnie dobierał sobie współpracowników spośród kiboli GKS-u Jastrzębie. Kamil W. twierdzi, że w jego ocenie "Wąski" był "jastrzębskim Pablem Escobarem".
Proces kiboli GKS-u Jastrzębie, których prokuratura oskarżyła o handel narkotykami i dopalaczami. Dilerzy oskarżają się wzajemnie. Jeden prosi rodziców, by wpłacili 20 tysięcy złotych poręczenia majątkowego.
Prokurator przez dwie godziny odczytywał akt oskarżenia. Gang trucicieli zajmował się wyłudzaniem nieruchomości w Warszawie - zabijał właścicieli mieszkań. Podawano im skażony alkohol.
Współpraca śląskich, czeskich i słowackich funkcjonariuszy pozwoliła rozbić międzynarodowy gang akcyzowy. Przemycał tytoń, produkował papierosy i rozprowadzał po całej Europie.
"Wąski" i "Koken" rozkręcali narkotykowy biznes, "silnorękiego Kaszuba" najmowali do mokrej roboty. Przed Sądem Okręgowym w Rybniku wkrótce rozpocznie się proces 25 członków jastrzębskiego gangu handlującego narkotykami i dopalaczami.
Gang działał kilka lat. Wyszukiwał samotnych, uzależnionych od alkoholu właścicieli mieszkań, oferował "opiekę", a potem przejmował prawa do dysponowania nieruchomościami. I systematycznie truł skażonym alkoholem. Na ławie oskarżonych przed sądem zasiądzie sześć osób. To nie koniec wielowątkowej sprawy przejmowania nieruchomości.
Na kary od dwóch lat i ośmiu miesięcy do 13 lat więzienia skazał szczeciński sąd członków brutalnego gangu z Kamienia Pomorskiego.
Prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie gangu trucicieli z Warszawy. Członkowie szajki podawali właścicielom mieszkań skażony alkohol, a po ich śmierci przejmowali nieruchomości.
Policjanci lubuskiego oddziału CBŚ rozbili polski gang zajmujący się kradzieżami towarów z naczep tirów na terenie Niemiec. Przestępcy działali w ten sposób co najmniej 10 lat.
Członkowie gangu trudnili się handlem narkotykami, głównie heroiną, sprzedawali ją na Pradze. I miesiącami przygotowywali się do porwania kobiety dla okupu. Obserwowali ją za pomocą specjalistycznego sprzętu. Porwanie udaremnili policjanci.
Dwóch byłych szefów mafii mokotowskiej zostało skazanych na wieloletnie więzienie. Piotr G. ps. "Gulczas" vel "Gula" spędzi za kratkami 15 lat za napady i próbę zabójstwa.
Prokuratura Regionalna w Gdańsku skierowała do tutejszego sądu okręgowego akt oskarżenia w śledztwie dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się przemytem heroiny. Sprawa dotyczy sześciu osób, którym zarzucono popełnienie 30 przestępstw.
Rok temu, tuż przed Bożym Narodzeniem, policjanci z rzeszowskiego CBŚP zatrzymali członków gangu i udaremnili porwanie bogatego biznesmena. Teraz prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko członkom tej grupy.
Auta rejestrowane była na "słupy" i sprzedawane w całym kraju. W sprawie jest już 30 podejrzanych. Policja rozbiła gang złodziei samochodów z Pomorza.
Wśród 14 podejrzanych w sprawie narkotykowego gangu działającego m.in. w Szczecinku i Świdwinie jest dwóch funkcjonariuszy policji i policyjny emeryt.
Na wniosek Prokuratury Krajowej zawodowi przestępcy ze Szczecina zostali tymczasowo aresztowani razem z dawnymi przywódcami największego polskiego gangu.
Szczecińscy gangsterzy, m.in. Mirosław B. "Dziobak", są wśród zatrzymanych w ogólnopolskiej akcji CBŚP, której głównym celem byli "Słowik", "Wańka" i "Parasol" - dawni szefowie gangu pruszkowskiego.
Trzy lata po rozbiciu brutalnego gangu z Wybrzeża przez zachodniopomorską policję Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał wyrok w tej sprawie.
Podlaska Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) oraz białostocka delegatura Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) rozbiły zorganizowaną grupę przestępczą, która wprowadzała do obrotu fikcyjne faktury VAT. Zatrzymano osiem osób. Podejrzani wystawiali "puste" faktury i posługiwali się nimi.
Policja ponownie zatrzymała Michała R. ps. "Gumiok" z gangu Psycho Fans. Po wyjściu z aresztu miał się zaangażować w działalność grupy przestępczej handlującej narkotykami. - Wpadł na podsłuchach - mówi nasz informator.
Kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy przerwali proceder kupowania skradzionej parafiny. Straty sięgają nie mniej niż 1,5 mln zł.
Członkowie szajki podawali właścicielom mieszkań skażony alkohol, a po ich śmierci przejmowali nieruchomości. Policja zatrzymała kolejne osoby, które miały współpracować z "gangiem trucicieli".
Złodzieje katalizatorów działali głównie w Fordonie, na Szwederowie, Bartodziejach, Wyżynach i Miedzyniu.
39 osób zostało oskarżonych o udział w narkotykowym biznesie. Działali w dwóch zorganizowanych grupach, kierowanych przez farmaceutów z Przemyśla, którzy osiągali na tym procederze wielomilionowe zyski.
Kierowcy trzech samochodów nie zatrzymali się do kontroli i zaczęli uciekać. Po zatrzymaniu ich przez policję okazało się, że z siedmiu osób dwie są poszukiwane. W jednym z pojazdów funkcjonariusze znaleźli maczety.
Gang kradł w Niemczech motocykle znanych marek i przemycał do Polski. W "dziupli" kilkadziesiąt kilometrów na granicy następowała rozbiórka na części. - Motocykle są warte co najmniej 240 tys. zł - szacują lubuscy policjanci.
Pomysł na kradzież 6,5 mln euro z niemieckiego urzędu celnego powstał latem 2020 roku. Cztery osoby dostały maila z informacją, że w Emmerich przechowywana jest duża gotówka w pomieszczeniu bez specjalnego zabezpieczenia. Jednym z adresatów był Dawid L. ze Zgorzelca.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.