Na szczytowej ścianie bloku przy ul. Miłej 5 na Muranowie powstał mural z wizerunkami sześciorga członków Żydowskiej Organizacji Bojowej. Wszyscy oni podczas powstania w getcie warszawskim ukrywali się w bunkrze po drugiej stronie ulicy. Większość w nim zginęła.
Każdego dnia fotoedytorzy "Gazety Wyborczej" oglądają setki, a bywa, że tysiące zdjęć z kraju i ze świata. Tylko niewielki ułamek z nich ilustruje potem wydarzenia opisywane przez naszych dziennikarzy. Wiele wspaniałych fotografii nie ma szansy zaistnieć w serwisie Wyborcza.pl czy papierowym wydaniu "Wyborczej". A szkoda, by przepadły. Dlatego wybraliśmy dla Was zdjęcia, które nas dziś zachwyciły, zaciekawiły, zainspirowały lub po prostu wpadły nam w oko.
Gdy niemieckie kolumny wkroczyły o świcie do getta, by spacyfikować żydowską dzielnicę, z okien pozornie opustoszałych domów padły strzały. Na SS-manów posypały się granaty i butelki zapalające. Tak o świcie 19 kwietnia 1943 roku zaczęło się powstanie.
Trzymam ją w szkatułce. Przetrwała liczne zawieruchy i przeprowadzki, i jest teraz takim moim skarbem. Czasem przynosi mi szczęście. Ta łyżeczka jest jedynym przedmiotem, który łączy mnie z przeszłością, bo wiem, że w lipcu 1942 roku rodzice trzymali ją w ręku. Rozmowa z urodzoną w getcie Elżbietą Ficowską, najmłodszym dzieckiem uratowanym dzięki Irenie Sendlerowej.
W warszawskim getcie żyli ludzie, którzy dokumentowali każdy jego dzień. Tworzyli podziemne archiwum. Oto ich słowa [film].
Ponad osiemdziesiąt lat temu Niemcy zamknęli w getcie 400 tys. warszawskich Żydów. Dzielnica Północna z największą społecznością żydowską w Europie została wymazana z mapy miasta
Kiedy wyciągasz po kolei szuflady z nazwiskami, w końcu trafiasz na kogoś, kto zginął, mając tyle lat, ile ty masz teraz, był tej samej płci, zawodu, a może miał dzieci w podobnym wieku. Tekst przypominamy z powodu 82 rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim.
Już po raz trzynasty Muzeum Historii Żydów Polskich "Polin" organizuje akcję społeczno-edukacyjną "Żonkile", by upamiętnić powstanie w getcie warszawskim. Papierowe żółte kwiaty - jej symbol - dotrą w tym roku na wszystkie kontynenty, poza Antarktydą.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ wszczęła śledztwo w sprawie uszkodzenia zabytku przy ulicy Stawki 10. Chodzi o ścianę budynku, która jest elementem pomnika Umschlagplatz. Policja poszukuje sprawców.
Wiersz Kazimierza Brakonieckiego poleca Andrzej Zagozda.
Rozpoczęta rok temu budowa Muzeum Getta Warszawskiego ma kosztować 323,8 mln zł. Część tej kwoty pokryje dofinansowanie z funduszy europejskich.
Około tysiąca osób wzięło udział w Marszu Pamięci, który przeszedł ulicami Muranowa w 82 rocznicę rozpoczęcia deportacji Żydów z getta warszawskiego do komór gazowych w Treblince.
Wojewódzki konserwator zabytków Marcin Dawidowicz objął ochroną relikty piwnic nieistniejącej kamienicy przy ul. Miłej 18 i Muranowskiej 39 na Muranowie. W czasie powstania w getcie był tutaj bunkier sztabu Żydowskiej Organizacji Bojowej.
W poniedziałek 22 lipca ulicami stolicy przejdzie Marsz Pamięci w hołdzie ofiarom wydarzeń, w których życie straciło ok. 300 tys. Żydów. Tego dnia przypada ich 82. rocznica.
To bardzo uczciwa, pełna zakrętów i wciągająca od pierwszej strony biografia człowieka, którego tak niesprawiedliwie potraktowała historia. Możemy ją w końcu opowiadać inaczej dzięki dwóm kobietom - Felicji Czerniaków i Patrycji Dołowy, i kilku notesom, które jedna przekazała drugiej
Trwającym minutę dźwiękiem syren alarmowych rozpoczęły się dziś w stolicy główne obchody 81. rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Podczas uroczystości przez pomnikiem Bohaterów Getta na Muranowie doszło incydentu.
- Jestem jak najdalszy od traktowania Muranowa jako miejsca martyrologii. Nie chciałbym terroryzować mieszkających tu ludzi grozą getta - mówi prof. Jacek Leociak, autor książki "Podziemny Muranów".
Najlepszy widok na getto ma z dachu olbrzymiego budynku Sądów Grodzkich przy ul. Leszno. Fotografuje okolicę przed, w trakcie i po zbrojnym zrywie żydowskich powstańców. Na koniec z kilku kadrów składa panoramę ruin.
Byliśmy na najnowszej wystawie w Muzeum Warszawy. To próba pokazania życia w getcie z różnych perspektyw - z zewnątrz i od środka. A kartograf Paweł Weszpiński opowiada, jak zmieniały się granice warszawskiego getta i gdzie je planowano.
Wiersz Tadeusza Różewicza poleca Andrzej Zagozda w 81. rocznicę powstania w getcie warszawskim
Po upadku powstania Niemcy rozpoczęli metodyczne niszczenie terenu getta. W efekcie zmieniło się ono w ceglano-kamienną pustynię. Powstał obraz, dla którego niełatwo znaleźć analogię.
Nie wiem, czy gdziekolwiek w tzw. krajach cywilizowanych tak rabowano i tak niszczono resztki dóbr współobywateli, jak w powojennej Warszawie. Futra i meble z gett całej Polski zrobiły swoje, przesłoniły oczy, zakneblowały sumienia.
Zgromadzone na wystawie fotografie pokazują przemianę tętniącego życiem obszaru warszawskiej Dzielnicy Północnej w wymarłe morze gruzów.
Muzeum Historii Żydów Polskich "Polin" już po raz 12. organizuje akcję społeczno-edukacyjną Żonkile. Wolontariusze wyjdą 19 kwietnia na ulice Warszawy, by rozdawać przypinki w formie żółtych kwiatów. Symbolizują pamięć o bohaterach powstania w getcie warszawskim. Zryw wybuchł 19 kwietnia 1943 r.
Gdy miał dwa lata, został zupełnie sam. Błąkał się po ulicach getta warszawskiego. Przeżył Zagładę dzięki pomocy dobrych ludzi. O tym, kim jest i że ma rodzinę, Shalom Koray dowiedział się dopiero jako 83-latek.
Tylko do 8 stycznia w Muzeum Historii Żydów Polskich "Polin" można zobaczyć wystawę "Wokół nas morze ognia". To pierwsza ekspozycja pokazująca powstanie w getcie warszawskim nie z perspektywy bojowców ŻOB i ŻZW, ale osób cywilnych.
Tego nie można przegapić. To ostatnie dni wystawy "Wokół nas morze ognia" w warszawskim Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.
Coraz większy niepokój miłośników zabytków budzi przebudowa dawnego Szpitala Dziecięcego Bersohnów i Baumanów na Muzeum Getta Warszawskiego. Chodzi o daleko idące wyburzenia w obiekcie, który jest niemym świadkiem tragedii getta.
Niezwykły projekt w Muzeum Polin i agencji Saatchi & Saatchi. Udało się odtworzyć głos Stelli Fidelseid, która przeżyła warszawskie getto. - Największą radość sprawiła nam reakcja jej bliskich - mówią autorzy przedsięwzięcia.
Chmura pyłu unosi się znad wpisanego do rejestru zabytków dawnego Szpitala Dziecięcego Bersohnów i Baumanów przy ul. Siennej 60 i Śliskiej 51 w Warszawie. Robotnicy przy użyciu koparki burzą fragmenty głównego gmachu, w którym ma się znaleźć ekspozycja Muzeum Getta Warszawskiego.
Porywa nas teraźniejszość i wizja przyszłości. Do nikogo nie mam o to pretensji, a jednak wspólnota wypierająca się historii jest jak miasto pozbawione zabytkowych domów, starych drzew i ludzi. Może i ładne, zadbane, choć odarte z korzeni. Nie ma się do czego odwoływać. Brakuje śladów, które wskazują zagrożenia.
Brakowało wody, jedzenia, słońca. "To było powolne konanie, w pełni świadomości tego, co się dzieje" - wspominała Stella Fidelseid, która przez wiele miesięcy ukrywała się w ruinach getta. Jej historię opowiada spektakl "Czekając na dzień". Premiera - 9 listopada w Muzeum Polin.
Już nie Mieczysław Apfelbaum, ale Rachela Auerbach jest patronką skweru między socrealistycznymi blokami na Nowolipkach. Miejsce fikcyjnej postaci zajęła żydowska bohaterka, co do której istnienia w końcu nie ma żadnych wątpliwości.
Prośba Emanuela Ringelbluma, by zorganizowała w getcie warszawskim kuchnię dla ubogich, Rachelę Auerbach zaskoczyła. Zamierzała właśnie uciec z okupowanej stolicy do rodziny we wschodniej Galicji. "Nie każdemu wolno uciekać" - miał jej powiedzieć historyk.
Wybrana w przetargu firma Adamietz Warszawa wybuduje Muzeum Getta Warszawskiego i wyposaży go w wystawę stałą. Placówka powstanie na terenie kompleksu dawnego Szpitala Dziecięcego Bersohnów i Baumanów przy ul. Siennej 60/ Śliskiej 51.
Ci ludzie chodzili do getta jak na spacer po egzotycznej krainie. Byli turystami, a zdjęcia pamiątkami. Ale możemy zobaczyć w nich więcej, niż chcieli utrwalić: ogrom okrucieństwa i relacje wladzy - opisują autorzy albumu "Żydzi Warszawy 1939-1943" opartego w większości na fotografiach niemieckich fotoamatorów.
Niemcy rozglądali się po podwórku. Nie widzieli dziewczyny. Może nawet by odpuścili dalsze poszukiwania, gdyby nagle nie wyskoczyła zza drzewa. Jeden spokojny chłopak, który rzadko się odzywał, aż zaklaskał: - No, złapali Żydówę!
- Jak to jest być widzianym, samemu nie mogąc zobaczyć? Albo oglądać świat, pozostając niewidzialnym? - pytają twórcy nowej instalacji w sercu Woli. Ma ona zachęcić do zapoznania się z historiami osób ukrywających się w ruinach w czasie powstania w getcie.
Zastanawia mnie, dlaczego dziadkowie pana Jakuba Pitery źle reagowali na nazwisko Edelmana. Czym sobie na to zasłużył? Czy mówili mu o tego powodzie?
- Może uderzę tu w świętość, ale w Polsce uformował się jeden model opowiadania o Żydach. Historia moich dziadków pokazuje, że było też inaczej - mówi wnuk żydowskiego lekarza, który w warszawskim getcie badał chorobę głodową.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.