Po polskiej stronie wkrótce będzie można dojechać ekspresową trasą ze Szczecina i Wrocławia, a nawet Berlina do granicy z Czechami. Ale stamtąd na trasę do Pragi trzeba poczekać co najmniej do końca dekady.
Znamy najnowsze dane GUS o wynagrodzeniach. Rosną już dwa razy szybciej niż inflacja, ale to nie oznacza, że odczujemy ulgę w portfelach. Wyjaśniamy dlaczego.
W trzecim kwartale 2023 roku polska gospodarka urosła o 0,4 proc. - wynika ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego. W drugim kwartale odnotowaliśmy spadek - 0,6 proc. To oznacza, że najgorsze już za nami. Nadal jednak mamy problem - jest nim wysoka inflacja.
Przemysł motoryzacyjny znowu staje się lokomotywą polskiego eksportu. Już nie tylko części samochodowe, ale także akumulatory aut na prąd stają się głównymi towarami wysyłanymi z Polski.
Są najnowsze dane GUS - już wiadomo, że inflacja we wrześniu wyniosła 8,2 proc. To oznacza, że ceny nadal rosną, tylko nieco wolniej. Mimo to prezes Adam Glapiński w najnowszym spocie reklamowym odtrąbił wielki sukces i zapewnia, że ceny w Polsce... spadają.
Wartość nowych zamówień na eksport w sierpniu była aż o jedną szóstą niższa niż rok wcześniej. Wartość wszystkich zamówień, także krajowych, spadała jeszcze mocniej.
Produkcja budowlano-montażowa w Polsce rośnie. W danych GUS widać jednak kryzys na rynku mieszkaniowym.
Największe wątpliwości budzą obietnice znacznych wydatków budżetowych lub uszczupleń dochodów. Politycy KO nie przekonali skąd wezmą pieniądze, mówią tylko o oszczędnościach na administracji i większej wiarygodności, co sugeruje, że realną perspektywą jest zaciąganie długu
"Gospodarka, do przodu" to slogan konwencji wyborczej Trzeciej Drogi. - Mamy u sterów gościa, który cofa nas o 50 lat - mówił Szymon Hołownia.
Polski przemysł nadal zwalnia. Jesteśmy pod kreską od 16 miesięcy. Indeks PMI w sierpniu wyniósł 43,1 pkt w porównaniu z lipcowym poziomem 43,5.
Rząd wypycha dług poza budżet nie od dziś. Ma ku temu ważne - polityczne - powody. Jeśli kolejny rząd nie zacznie równoważyć budżetu, dług może się wymknąć spod kontroli.
Sprzedaż detaliczna w lipcu spadała tylko nieznacznie mniej niż w czerwcu. Realna siła nabywcza konsumentów dopiero zaczyna się odbudowywać, po prawie roku strat. Budowlanka z głową ledwie ponad wodą - tak ekonomiści komentują najnowsze dane przedstawione przez Główny Urząd Statystyczny.
Z piewcami propagandy jest jak z denialistami klimatycznymi - zobaczą pojedyncze dobre dane i już ogłaszają koniec kryzysu.
GUS podał dziś najnowsze dane o sprzedanej produkcji przemysłowej, zatrudnieniu i wynagrodzeniach. To jedne z najważniejszych wskaźników, które dostarczają nam informacji o stanie gospodarki. I nie dają one powodu do radości.
W kraju mlekiem i miodem płynącym, zwanym Polską, nie uchodzi, by coś przestawało pasować do tego obrazka. A jeśli nie pasuje? Będziemy udawać, że tego nie widzimy - tak kombinują reżimowi "dziennikarze" ekonomiczni. Mistrzami tego procederu jest TVP Info.
Na co dzień śledzimy bacznie dane o inflacji podawane przez GUS. By jednak dowiedzieć się więcej o tym, co naprawdę napędza ceny i czy rzeczywiście można odtrąbić sukces w walce z inflacją, warto śledzić też inne parametry.
Polacy zaciskają pasa, więc gospodarka jest na wstecznym. W drugim kwartale znów zanotowaliśmy spadek PKB. Co istotne - głębszy, niż się spodziewano.
Prezydent złożył podpis pod znowelizowaną ustawą budżetową. To oznacza, że na koniec roku w kasie państwa będzie deficyt nawet na 92 mld zł.
W lipcu ceny towarów i usług były o 10,8 proc. wyższe niż przed rokiem - wynika ze wstępnych szacunków GUS.
Polacy mogą kupić mniej niż przed rokiem. GUS podał, że sprzedaż detaliczna spadła w maju o 6,8 proc. w ujęciu rocznym. Chętniej kupujemy za to przez internet.
Przy okazji ogłoszenia danych o średniej pensji miesiąc temu część ekonomistów prognozowała: jesteśmy coraz bliżej przecięcia się wzrostu wynagrodzeń ze wzrostami kosztów. W maju do spotkania się tych dwóch wskaźników zabrakło 0,8 punktu procentowego, ale eksperci nie tracą optymizmu.
Na kilka miesięcy przed wyborami rząd zmienia budżet - będą nagrody dla sędziów i 900 zł dla nauczycieli z okazji 250-lecia Komisji Edukacji Narodowej. Deficyt budżetu ma wzrosnąć z 68 mld zł do 92 mld zł.
Tego kryzysu jeszcze sobie nie uświadamiamy. Przełom maja i czerwca to najpiękniejszy moment w roku - zieleń jest soczysta, kwitną maki, łubiny, piwonie, zajadamy się truskawkami, za chwilę dojrzewać będą inne owoce. Ale już lada dzień obudzimy się w kryzysie i będą o nim trąbić wszystkie media.
Rada Polityki Pieniężnej przegapiła moment na zajęcie się inflacją jeszcze przed pandemią. Stąd dzisiejsze kłopoty. - Inflacja przestaje być problemem, kiedy ludzie przestają o tym mówić. A teraz nawet w TVP Info o tym mówią - zwraca uwagę Janusz Jankowiak, ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
W pierwszym kwartale 2023 roku PKB Polski skurczyło się o 0,2 proc. - wynika ze wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego. Wniosek: ten rok będzie lepszy, niż się spodziewano. Ale jest i druga strona medalu: to oznacza, że inflacja zostanie z nami na dłużej.
Mimo że inflacja nadal jest na poziomie blisko 15 proc. i spada najwolniej w Europie, Rada Polityki Pieniężnej z Adamem Glapińskim na czele kolejny raz nie zdecydowała się na podwyżki stóp procentowych. Mało tego - po wakacjach stopy mają pójść w dół.
Główny Urząd Statystyczny podał, że w porównaniu z kwietniem 2022 r. roczny wskaźnik inflacji wyniósł 14,7 proc.
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Gdy spojrzeć na dane o wynagrodzeniach, może się wydawać, że żyjemy w kraju szczęśliwości.
Wynik sprzedaży detalicznej w marcu jest najgorszy od dwóch lat. Najmocniej spadła sprzedaż paliw, mebli oraz prasy i książek.
W ubiegłym roku Narodowy Bank Polski zanotował 16,94 mld zł straty, rok wcześniej miał 10,97 mld zł zysku. Wszystko przez wysokie stopy procentowe, a w konsekwencji niższe wyceny obligacji, które ma w portfelu bank centralny.
"Zaczyna się najlepszy czas dla krętaczy i propagandystów. Bajka o inflacji to krowi serek, za który nie warto przepłacać jak za ten prawdziwy owczy" - pisze Patrycja Maciejewicz z Wyborcza.biz.
Platforma Obywatelska całkowicie zarzuciła retorykę rynkową, przyjmując język i pomysły lewicy. Zostawiła na scenie politycznej pokaźną przestrzeń, w którą bez trudu weszła Konfederacja. Ale pomysły Konfederacji na walkę z inflacją i politykę gospodarczą są antyunijne i w dużej mierze populistyczne.
Banki centralne popełniły błąd, za późno reagując na drożyznę. Umiały z tego wyciągnąć wnioski i znów odpowiedzialnie działają, by chronić dobrobyt społeczeństw. Oprócz NBP, który jest ślepy na wszystkie sygnały o nieustępującym problemie z inflacją.
Polskie PKB w czwartym kwartale urosło o 2 proc. rok do roku. Dokładnie tyle samo przewidywali ekonomiści. Pozytywnego zaskoczenia więc brak. Wręcz przeciwnie, to ostatnie całkiem niezłe dane.
Rosyjska inwazja na Ukrainę spowodowała szoki gospodarcze na całym świecie. Kosztem wojny była przede wszystkim szybko rosnąca inflacja. Drastyczny wzrost cen żywności, paliw oraz energii obserwowaliśmy zarówno w Polsce, jak i na całym świecie.
- RPP popełniła dwa grzechy: za późno zaczęła reagować i za wcześnie przestała. I w efekcie inflacja zakotwiczy się na dłużej powyżej celu inflacyjnego - mówi ekonomistka dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
W czasach drożyzny trudno samodzielnie ocenić, jak bardzo wstrzymujemy się z zakupami, bo kwoty na paragonach przerażają. Dane GUS pokazują jednak, gdzie włącza nam się hamulec.
Gospodarka hamuje, ale mimo to wzrost średniej krajowej pensji wciąż jest dwucyfrowy. To dobra wiadomość czy zła?
Główny Urząd Statystyczny podał właśnie najnowsze dane dotyczące wzrostu cen w styczniu 2023 roku. Inflacja wyniosła 17,2 proc. A to jeszcze nie jest szczyt: rekord inflacji ma paść w lutym.
Cieszyć się z prawie 5-proc. wzrostu gospodarczego w zeszłym roku? Można. Mądrzejsze jednak będzie patrzenie do przodu, na zagrożenia. Będziemy bowiem szorować wokół zera.
Copyright © Agora SA