Oglądamy nagrania na taśmie wykonane amatorską kamerą. Rok 1991. 11 listopada. Billie Joel Armstrong ma 19 lat. Na głowie czapka daszkiem do tyłu. Obok Mike Dirnt i Tré Cool. Są wśród punkowej załogi w Bydgoszczy. Green Day wypełnili publiką salę Zakładów Odzieżowych "Modus". Dziś wypełniają największe stadiony świata.
Kipiący energią Green Day i pogrążone w żałobie Sleater-Kinney. Oni wiecznie młodzi, one przejmująco dojrzałe. Początek roku przynosi dwie świetne płyty punkowe z Ameryki.
- Chłopakom z Green Daya bardzo podobało się w Bydgoszczy. Byli bardzo zaskoczeni tym, co się wydarzyło, nawet jeśli chodzi o jakość tego koncertu. Mieliśmy dobrą scenę, dobre nagłośnienie i mnóstwo ludzi - Krzysztof Model Kornak wspomina koncert, który organizował w 1991 r. I opowiada o tym, co się wtedy działo w Bydgoszczy.
Najważniejszy amerykański sąd obalił precedens, który obowiązywał od niemal pół wieku, co umożliwi stanom ograniczenia lub zakazy przerywania ciąży. Na decyzję sądu ostro reagują amerykańskie gwiazdy.
W nowym utworze zespołu Green Day przez chwilę widać Szczeciński Marsz Równości. - Pojawienie się kadru z naszego marszu w klipie tak wielkiej gwiazdy było zaskoczeniem także i dla nas - mówi Monika "Pacyfka" Tichy, prezeska szczecińskiej Lambdy.
Muzycy Green Day po czterech latach milczenia wracają z albumem ?Revolution Radio?, znów angażując się politycznie, otwarcie wypowiadając swoje obawy odnośnie do polityki Donalda Trumpa oraz fali przemocy w USA. Rozpoczęli trasę po Europie, 21 stycznia wystąpią w Tauron Arena Kraków. - To będzie dobra okazja do uświadomienia sobie, że na świecie jest więcej ludzi, którzy myślą podobnie, chcą się sprzeciwiać rozprzestrzeniającemu się złu - mówi Mike Dirnt, basista zespołu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.