K2 to ostatni niezdobyty zimą ośmiotysięcznik. Jeszcze kilkanaście dni temu wiele osób wierzyło, że pierwsi na szczycie staną uczestnicy polskiej narodowej wyprawy. Wśród zespołu, który miał dokonywać ataku szczytowego miał być również Denis Urubko. Ostatnie słowo po raz kolejny należało do gór; nagłe załamanie pogody pokrzyżowało plany polskim wspinaczom.
W rozmowie z Dominikiem Szczepańskim jeden z najwybitniejszych himalaistów na świecie opowiada, dlaczego zdecydował się wziąć udział w wyprawie, co wydarzyło się na zboczach K2 i czy słusznie najpierw okrzyknięto bohaterem, a później "zdrajcą". - K2 to bardzo "techniczna" góra. Jest niezwykle trudna nie tylko w okresie zimowym. Od jej strony zachodniej wieje huraganowy wiatr, przecinając wszystkie regiony od północnego do południowego. Oczywiście, samo przetrwanie
w takich warunkach jest ekstremalnie trudne - wyjaśnia Urubko. Jego zdaniem to że nie udało się zdobyć góry wcale nie jest porażką. - Wszyscy uczestnicy wyprawy przeżyli, wrócili do domu i istnieje szansa spoglądania w przyszłość i podejmowania kolejnych zimowych eksploracji K2. Nie nazwałbym tego porażką - powiedział himalaista.
Zapytany, czy akcja ratunkowa na stokach Naga Parbat spowodowała, że zabrakło mu sił na zdobycie K2, odpowiada bez wahania: To była prosta decyzja. Jeśli coś niedobrego przydarzył się jednemu z naszych kolegów, natychmiast próbujemy udzielić mu pomocy. Cieszę się, że Krzysztof Wielicki wybrał mnie na członka ekipy ratunkowej.
Jakie szczyty planuje zdobyć Denis Urubko? Czy przyjaźń "lodowych wojowników" przetrwa internetową nagonkę kanapowych ekspertów? O czym myśli człowiek przekraczając granice tzw. "strefy śmierci". Oglądaj rozmowę Dominika Szczepańskiego z Denisem Urubko.
W nowym "Magazynie Świątecznym" aż dwa wywiady Dominka Szczepańskiego z uczestnikami narodowej wyprawy zimowej na K2 ? z Denisem Urubko i Adamem Bieleckim.
Chcecie podzielić się komentarzem? Piszcie: listy@wyborcza.pl.