- W sklepach warunki pracy są coraz trudniejsze. Wiele kasjerek nie wytrzymuje presji, leczą się psychiatrycznie - mówi Alfred Bujara, szef sekcji handlu "Solidarności".
- Kasjerki zastępują kasy samoobsługowe - mówi Paweł Skowron z krajowej sekcji handlu Solidarności. - Obserwujemy rezygnacje z pracy, to będzie się nasilać.
- Większość ludzi pracuje od poniedziałku do piątku, handel rządzi się innymi prawami - mówi Beata, kasjerka z łódzkiej Biedronki. - Dla nas sobota jest zwykłym dniem pracy i nie oczekujemy wolnych sobót. Dlaczego więc chcą nam zabrać wolne niedziele?
- Jesteś od obsługiwania niczym dupa od... - czerwony na twarzy mężczyzna wymachuje palcem przed nosem zszokowanej kasjerki Biedronki. - Kasjerka jest osobą, na której klienci wyżywają się za niepowodzenia doznane w ciągu dnia - ubolewa psycholog.
Kasjerki są nadmiernie obciążone pracą, a wojna cenowa odbywa się kosztem pracowników - mówi Alfred Bujara, szef handlowej Solidarności.
- Domagamy się zwiększenia liczby etatów w sklepach, a także premii i rozwiązania problemów z zalogowaniem się do aplikacji sieci - mówi Jarosław Lewiński, przewodniczący Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych Pracowników JMP Biedronka.
- Córka kierowniczki została jej zastępczynią. A pozostali pracownicy automatycznie spadli na gorszą pozycję - opowiada łódzka kasjerka ze sklepu znanej sieci.
"Nie mówimy Ci, na kogo masz głosować! To Twój wybór. Jednak od Twojej decyzji przy wyborczej urnie zależy, czy niedziele będziesz spędzać z rodziną czy w pracy" - z takim apelem do kasjerek wystąpiła handlowa "Solidarność".
- Z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej. Ludzie klną na nas, potrafią w twarz powiedzieć, że jesteśmy głupie, głuche, ślepe, leniwe, że się opier...my, bo nie otwieramy drugiej kasy - żali się kasjerka jednego z dyskontów.
Wrocławski sąd okręgowy skazał na więzienie 51-letnią Magdalenę S. Kasjerka przez kilka lat wynosiła pieniądze z kasy Uniwersytetu Przyrodniczego. Sama na siebie doniosła, gdy okazało się, że braki mogą wyjść na jaw.
Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w sklepie sieci Biedronka w Słupsku. Znajdująca się przy kasie taśma do zakupów wciągnęła rękę kasjerki Biedronki.
Zmęczeni, przepracowani i przestraszeni. Kasjerzy mówią, że boją się zakażenia koronawirusem. - Podziwiamy ich - komentują klienci.
Biedronka ma kłopoty nie tylko z holterami, które bez uprzedzenia zakładano pracownikom w pokojach socjalnych. Teraz także z górnikami. A przede wszystkim - z wakatami, które powodują, że w niektórych sklepach robi się nerwowo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.