Taka umowa z lecznicą weterynaryjną powinna być podpisana dużo wcześniej - mówią społecznicy i ostrzegają przed konsekwencjami.
35 kotów i 79 kotek - do tej pory tyle bezdomnych zwierzaków zostało pozbawionych możliwości rozmnażania w ramach prowadzonej od marca akcji bydgoskiego Stowarzyszenia Stukot. Zgłoszony przez Stowarzyszenie Stukot projekt "KastrAkcja" był jednym ze zwycięzców ostatniej edycji Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego
- Dobrze, że takie wsparcie od miasta jest, ale 700 tys. zł to tyle, co kot napłakał - mówi weterynarz z kliniki oferującej bezpłatne sterylizacje i kastracje psów i kotów. W warszawskich lecznicach miejsca na zabiegi finansowane przez ratusz skończyły się w dwa dni.
"Tysiące kotów rodzi się po to, aby umrzeć, zginąć pod kołami samochodów, zostać otrutymi, skopanymi przez psychopatów, zagryzionymi przez inne zwierzęta, umrzeć z głodu, z choroby" - przypomina fundacja Kocia Chatka.
Mamy rosnącą liczbę badań, które wskazują na to, że kot domowy stanowi śmiertelne zagrożenie dla dzikiej przyrody. Tymczasem z danych izraelskich wiadomo, że najbardziej znana metoda redukcji populacji kotów może przynieść oczekiwane rezultaty. Ale pod pewnymi warunkami.
Miejski Zakład Usług Komunalnych wraz z sosnowieckim schroniskiem ruszają z akcją darmowych zabiegów dla psów i kotów.
UMŁ podpisał umowę z 12 gabinetami weterynaryjnymi. Dzięki temu psy i koty w Łodzi będą mogły być bezpłatnie kastrowane, sterylizowane i leczone.
Bydgoski Klub Przyjaciół Zwierząt "Animals" prosi bydgoszczan o pomoc w zbiórce pieniędzy. Kwota nie jest duża. Akcja dotyczy 11 dziko żyjących kotów.
Piotr Pacewicz, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej", o wypowiedzi premiera Tuska na temat konieczności chemicznej kastracji pedofilów-recydywistów
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.