Na stronach rządowych Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji opublikowała analizę materiałów TVN i TVN24 dotyczących zatrucia Odry latem 2022 roku. Zarzuca stacji, że podważała skuteczność działania i wiarygodność władz w sprawie zanieczyszczenia rzeki.
Od 25 sierpnia tylko z opolskiego odcinka Kanału Gliwickiego wyłowiono już blisko 1,5 tony śniętych ryb. Sytuacja staje dramatyczna, ponieważ w ostatni piątek i sobotę to było ponad pół tony. - Śnięte ryby stają się większym zagrożeniem niż złote algi - ocenia prof. Bogdan Wziątek, ekspert Parlamentarnego Zespołu ds. Renaturalizacji Odry.
Najwyższa Izba Kontroli po kontroli w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim nabrała podejrzeń co do sposobu, w jaki zlecono utylizację martwych ryb po katastrofie na Odrze. Zawiadomiła prokuraturę i rzecznika dyscypliny finansów publicznych.
W ciągu ostatnich dni z Kanału Gliwickiego wyłowiono kilkaset kilogramów śniętych ryb. Prof. Bogdan Wziątek, ekspert Parlamentarnego Zespołu ds. Renaturalizacji Odry, przekonuje, że katastrofy należało się spodziewać, a przede wszystkim można było jej uniknąć. Według Witolda Zembaczyńskiego, posła KO, służby mogą się starać rozmiar katastrofy zatuszować.
- To nie pierwszy taki armagedon - mówią wędkarze, kiedy razem oglądamy martwe ryby wyciągnięte na brzeg Jeziora Koskowickiego pod Legnicą. W ciągu zaledwie trzech dni wyłowili ich ponad cztery tony, a to jeszcze nie koniec.
W Jeziorze Koskowickim niedaleko Legnicy pływają tysiące martwych ryb. Jezioro jest rezerwatem przyrody z chronionymi gatunkami ryb i największym na Śląsku naturalnym trzcinowiskiem.
Sfilmowałem ciągnącą się na Odrze plamę benzyny i opublikowałem wideo z ironicznym komentarzem w mediach społecznościowych. Uważałem, że tylko tyle mogę na to poradzić. A to nieprawda.
Wycięte polskie lasy, płonące składowiska odpadów, zatruta Odra, którą chcą leczyć betonem, mur przecinający Puszczę Białowieską, drut żyletkowy nad Bugiem, upolityczniona służba leśna.
Frank Bold i Greenpeace złożyły wnioski o ograniczenie pozwoleń wodnoprawnych dla pięciu kopalni. Kolejne trzy zostaną złożone w tym tygodniu, następne są w przygotowaniu. Prawny bój o korzystanie z największych polskich rzek to jak stosowanie paragrafu 22 w praktyce.
Ze względu na zbliżające się intensywne opady deszczu dolnośląskie służby zdecydowały, że podwrocławski zbiornik Czernica, w którym mnoży się "złota alga", nie zostanie odcięty od Odry.
Podwrocławski zbiornik Czernica ma zostać odcięty od Odry. Problem ze "złotą algą", który spowodował zatrucie rzeki, jest tam od roku.
Wybuchł pożar na statku towarowym płynącym przez Morze Północne, przewożącym ok. 3 tys. samochodów. Według wstępnych danych przyczyną pożaru był zapłon jednego z aut elektrycznych. Zginął jeden członek załogi, a 22 zostało rannych. Trwa akcja ratownicza, mówi się o realnej groźbie katastrofy ekologicznej.
W tzw. specustawie odrzańskiej hasło "roboty budowlane" pada aż 46 razy i sporo z nich będzie się toczyć na dolnośląskich rzekach. - Spośród tych inwestycji najważniejsze są dwa stopnie wodne. Ale bynajmniej nie pomogą Odrze - uważa Krzysztof Smolnicki, prezes Fundacji EkoRozwoju.
- Jako naukowcy tylko stawiamy diagnozę, a od leczenia jest rząd. Niestety od samego mówienia, że pacjent jest chory, jeszcze nikt nie wyzdrowiał - mówią naukowcy Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. To kolejni eksperci, którzy alarmują, że katastrofa ekologiczna na Odrze za chwilę może się powtórzyć.
Działacze ekologiczni usypali z soli napis "Odra" pod siedzibą Wód Polskich we Wrocławiu, aby zaprotestować przeciwko "dobijaniu rzeki solą i betonem". - Projekt ustawy o rewitalizacji Odry to bubel, którego miejsce jest w koszu - uważają.
Zakasali rękawy, założyli kalosze, rękawice i chwycili za podbieraki. Od czwartku, 29 czerwca mieszkańcy wraz z rybakami wyławiają martwe ryby z Jeziora Kowalskiego. Nikt nie wie jeszcze dlaczego, ale martwych ryb są tysiące.
W czterech zbiornikach wodnych są najprawdopodobniej tysiące wielkich, czerwonych raków. - Walka z nimi potrwa latami - przewiduje Mikołaj Kaczmarski, zoolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Tysiące martwych ryb wypływa z Jeziora Kowalskiego. Rybacy i strażacy nie nadążają z ich wyławianiem. Inspektorzy podejrzewają, że to wina wlewania zanieczyszczeń do jeziora przez lata.
Inspektorzy ochrony środowiska pokazują, jak wygląda teren dawnych zakładów chemicznych Zachem po olbrzymim wycieku kwasu solnego. Wyciekło aż 80 tys. litrów - tyle mieści się w dużej kolejowej cysternie. - To jest katastrofa ekologiczna - alarmuje prof. Mariusz Czop z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Byliśmy na miejscu awarii. Może tam wejść każdy.
Umowa pożyczki dla Polski to 300 milionów euro. Bank Rozwoju Rady Europy zamroził finansowanie części projektu, gdy polski sąd wydał postanowienie o wstrzymaniu prac na Odrze.
Wysadzenie przez rosyjską armię elektrowni wodnej w Nowej Kachowce doprowadziło do jednej z największych katastrof w tym wieku. Ocenienie pełnej skali zniszczeń będzie możliwe dopiero po zakończeniu wojny, ale już teraz wiadomo, że skutki będą odczuwalne przez wiele lat.
- Wcale nie jest świetnie. Prawda jest taka, że może być jeszcze gorzej - ostrzega poseł PO Arkadiusz Marchewka.
Po doniesieniach o kolejnych śniętych rybach wyłowionych z Kanału Gliwickiego śląscy posłowie Koalicji Obywatelskiej przeprowadzili kontrolę w gliwickim oddziale Wód Polskich. - Mamy obraz państwa w kryzysie. Rząd mówi, że robi wszystko, żeby wyjaśnić sprawę, a nie robi nic - argumentują.
Wyższe kary, policja wodna i miliardy na dalsze inwestycje na Odrze. Rząd przyjął projekt ustawy odrzańskiej bez konsultacji społecznych.
Przez całą wędrówkę towarzyszą nam głównie rzeka, pokrzywy i kleszcze, więc niby nic się nie dzieje. Ale odkąd Marsz dla Odry się zaczął, to przekonał już ponad trzy tysiące osób, że jest żywa i powinna być osobą prawną.
- Będziemy wprowadzać zakaz albo ograniczać zrzuty nieczystości do Odry, również tych kopalnianych - mówi wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. To jego odpowiedź na alarmujące raporty naukowców, wskazujące na duże ryzyko kolejnej katastrofy ekologicznej na rzece.
Przez 40 dni uczestnicy Marszu dla Odry mają zamiar przejść łącznie około tysiąca kilometrów, towarzysząc rzece od jej źródła do ujścia. W sobotę, 6 maja, manifestowali we Wrocławiu.
"Na Odrze życie będzie jeszcze bogatsze i jeszcze bardziej radosne" - zapowiadają urzędnicy województwa. I finansują turystyczne zakupy. Czy nie lepiej przy zagrożeniu dla rzeki wspierać działania proekologiczne, obecnie przecież znacznie ważniejsze?
W piątek przed sądem w Oławie rozpoczęła się rozprawa przeciwko społecznikowi Markowi Drabińskiemu, który został oskarżony o zniesławienie przez firmę Jack-Pol. W ubiegłym roku aktywista wielokrotnie mówił, że spuszcza ona do Odry podejrzaną substancję.
Zgodnie z zapowiedzią prezesa Mariana Banasia Najwyższa Izba Kontroli przeprowadza kontrolę w ok. 20 państwowych instytucjach, które były odpowiedzialne za podejmowanie decyzji w związku z katastrofą ekologiczną na Odrze. Wyniki mają być gotowe w drugiej połowie roku.
Według wojewody dolnośląskiego sytuacja na zbiorniku Czernica, w którym odkryto złote algi, przeczy dotychczasowym ustaleniom naukowców. - Wody są tam stosunkowo mało zasolone. Istotny okazuje się czynnik biologiczny związany z fosforem i azotem, czyli ścieki komunalne - powiedział na briefingu prasowym.
Regularne badania wody, instrukcja postępowania, zasady, w jaki sposób instytucje mają się informować o zakwicie "złotej algi" - w taki sposób rząd i podległe mu służby przygotowują się do lata. Chcą uniknąć powtórki sprzed roku, gdy podczas katastrofy ekologicznej na Odrze spadła na nich lawina krytyki za brak działań i kompetencyjny chaos.
Ponad miesiąc zajmie społecznikom i aktywistom przejście całą doliną Odry. Po drodze będą organizować spotkania, na których będą mówić o problemach rzeki i zagrożeniach. Marsz wyruszy jutro, dojdzie do Szczecina. Na przełomie kwietnia i maja przejdzie przez lubuski odcinek rzeki.
Podczas ponad 40 dni uczestnicy Marszu dla Odry przejdą łącznie około tysiąca kilometrów, towarzysząc jej od źródła do ujścia. Cel jest jasny: zmiana podejścia społeczeństwa do rzeki i nadanie osobowości prawnej, która pomoże ją chronić.
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował o wstępnych wynikach badań wody ze zbiornika Czernica pod Wrocławiem, z którego wyłowiono 100 kg śniętych ryb. Wiadomo już, że w wodzie wykryto niewielkie ilości "złotej algi".
Przedstawiciele pięciu województw, przez które przepływa zatruta w 2022 r. Odra, uzgodnili, że wspólnie z naukowcami z uczelni wyższych zbadają stan rzeki po katastrofie ekologicznej, a później wymyślą, jak odbudować jej ekosystem.
Filipiny, kraj złożony z tysięcy wysp, jest domem dla około 1,6 miliona ludzi pracujących w rybołówstwie , a większość tych rybaków to drobni rybacy, którzy łącznie łowią prawie połowę ryb w kraju. Lata presji rynkowej, brak zarządzania rybołówstwem i niekontrolowane przełowienie ze strony większych rybaków komercyjnych doprowadziły do spadku ilości małych ryb, takich jak sardynki, od których zależą wiejskie społeczności przybrzeżne na Filipinach. Dane nie są dostępne na temat stanu wielu zasobów rybnych, ale grupa ochrony przyrody Oceana powiedział, że ponad 75% łowisk w kraju jest wyczerpanych. Skrzydelniki wielkie to ślimaki morskie z twardą różowo-pomarańczową skorupą. Ich mięso to bahamski przysmak. Często jest gotowane na parze, smażone na głębokim tłuszczu lub podawane na surowo z cytrusami i świeżymi warzywami. Nadmierne połowy sprawiły, że ich populacja jest zagrożona, a na dodatek pracę może stracić 9 tys. bahamskich rybaków. To około 2 proc. populacji tego małego kraju. Zasoby łososia Chinook wzdłuż zachodniego wybrzeża są tak niskie, że zarządzający rybołówstwem oficjalnie anulowali zarówno komercyjny, jak i większość sezonu połowów rekreacyjnych od północnego Oregonu po granicę kalifornijsko-meksykańską.
Od katastrofy ekologicznej na Odrze minęło dziewięć miesięcy. - Rząd PiS nie zrobił nic, by wyjaśnić jej przyczyny, ustalić plan, jak do niej nie dopuścić w tym roku - mówili marszałkowie nadodrzańskich regionów nad Odrą w Cigacicach. Chcą, by rzekę monitorowano, a dostęp do danych mieli wszyscy obywatele. I myślą, jak naciskać na polityków PiS.
Główny inspektor ochrony środowiska Krzysztof Gołębiewski kilka dni temu powiedział, że wie, jakie podmioty mogły przyczynić się do katastrofy na Odrze. Teraz GIOŚ, którego "Wyborcza" zapytała o te ustalenia, już jednak uważa inaczej.
Zatruta Odra. Większość ścieków wpływa do tej rzeki w województwach śląskim i dolnośląskim, za zasolenie wód w dużej mierze odpowiadają zakłady górnicze, a "złote algi" nadal występują - to wnioski z końcowego raportu, którym swoje prace podsumował rządowy zespół badający katastrofę ekologiczną na Odrze.
Copyright © Agora SA